Loading...

Bracki Grand Champion Birofilia 2011 – Bracki Browar Zamkowy – Polska

Oto i zwycięzca konkursu piw domowych zeszłorocznej Birofilii w Żywcu, piwo autorstwa Jana Szały znanego na świecie gatunku grand champio...

Oto i zwycięzca konkursu piw domowych zeszłorocznej Birofilii w Żywcu, piwo autorstwa Jana Szały znanego na świecie gatunku grand champion. To znaczy, jest to piwo kolońskie, tyle że nazwa kölsch jest zastrzeżona dla produktów regionalnych z okolic byłej rzymskiej osady Colonia Agrippina, i dlatego nie wolno jej używać dla piwa z dalszych regionów, nawet jeśli spełnia ono wszystkie kryteria sensoryczne gatunku. Stąd tegoroczny Grand Champion jest nazwany tak, że dla osoby niewtajemniczonej trudno jest cokolwiek z tego wydedukować, mimo że browary w Norwegii (Ægir Kvase Kølsch) czy USA (Appalachian Dom Blonde Kölsch), a nawet Argentyny (Antares Kölsch) wspomniany zakaz jakoś potrafią obejść. Żeby piwo przynajmniej wyglądało niemiecko, zdecydowano się na minimalistyczną i schludną oprawę graficzną wraz z gotycką czcionką. I pojemność 0,33l która dla jasnego, lekkiego piwa górnej fermentacji jakim jest kölsch wydaje się zbyt mała. Wiedziony skąpstwem sparowanym z przeczuciem nie kupiłem zestawu wraz z szkłem, co okazało się zresztą słuszną decyzją. Zamiast tego, z braku odpowiedniego szkła (tzw kölner Stange) przelałem piwo bardzo przewrotnie do smukłej, zbliżonej kształtem szklanicy Diebels Alt, czyli piwa gatunku altbier rodem z Düsseldorfu, między zwolennikami którego a wielbicielami kölscha utrzymuje się od dawien dawna stan wzajemnej niechęci.

Co ciekawe, w recepturze piwa można znaleźć między innymi słody pszeniczny oraz orkiszowy, co się niestety okazuje jedyną godną wzmianki osobliwością tegorocznego Grand Championa. Ekstrakt to 11,8°, a zawartość alkoholu 5,3%. O kölschach pisałem sporo z okazji recenzji niemieckich oryginałów typu Früh Kölsch czy Gaffel Kölsch, wspomnę więc w tym miejscu tylko o tym, że jest to bardzo lekki styl piwa, górnofermentacyjny a jednak w odbiorze pokrewny lagerom, o delikatnym, za to często zniuansowanym aromacie. Przez większość piwoszy niemieckich spoza rejonu Kolonii uważany jest za styl wodnisty, z czym się nie zgadzam, choć występują naturalnie jego wodniści przedstawiciele. Grand Champion Birofilia 2011 to piwo słomkowo złociste o w miarę puszystej ale szybko zanikającej pianie – wizualnie wpisuje się więc w normę gatunkową.

Zapach jest zbożowo-słodowy i chmielowy (w lekko żywiczny sposób), słodkawy, jest również obecna kwiatowość będąca cechą charakterystyczną niektórych kölschy. Solidna niemiecka woń Grand Championa może się podobać, choć niestety (bądź stety), kölsch którego próbowałem przy stoisku Browamatora na Birofilii był lepszy, bardziej wyrazisty i owocowy. Metaliczności, będącej zmorą piw z Cieszyna, w Grand Championie za to nie wyczułem.

Smak jest dość słodki, lekki a zarazem nie wodnisty, natomiast wysycenie jest aksamitne, wręcz kremowe. Miękkie odczucie w ustach jest być może wynikiem słodów pszenicznego i orkiszowego oraz specyficznego nasycenia. Finisz jest słodkawo-gorzki z posmakiem zbożowo-biszkoptowym oraz chmielowym. Tegoroczny Grand Champion to piwo na pewno solidne i profesjonalnie uwarzone, jest dość udanym reprezentantem gatunku, choć w jego obrębie są lepsze przykłady. Na uznanie zasługuje odczucie w ustach oraz brak nut żelazistych, mankamentem jest brak wyrazistości. Piwo nie ma subtelnej owocowości Reissdorf Kölscha czy wysokiej pijalności Mühlen Kölscha. Jest profesjonalne, poprawne, pozbawione wad, ale nie powoduje podczas picia odpływu w krainę błogiego zadowolenia.

Ocena: 6/10
recenzje 7600047956078693544

Prześlij komentarz

emo-but-icon

Strona główna item

Popularne wpisy (ostatni miesiąc)