Tucher Dunkles Hefe Weizen – Tucher Bräu Fürth – Niemcy

Jeśli chodzi o polski rynek, to niemiecki browar Tucher okazał się wizjonerski. Już w czasach kiedy mało kto w Polsce słyszał o piwach pszenicznych Tuchera można było dostać lanego w wielu knajpach. Być może Tucher jest zresztą bardziej znany w Polsce niż w Niemczech, gdzie przy dużej konkurencji jest tylko jednym z wielu browarów których portfolio głównie wymierzone jest w pszeniczno-lubną klientelę. Dunkelweizen zapowiadał się ciekawie, chociaż mdła jasna pszenica Tuchera za którą miałem nieszczęście zapłacić koło 10zł w katowickim City Pubie pół roku temu nie zapadła mi dobrze w pamięci. Wyszedłem jednak z założenia, że to kwestia pubu, może do kranu było podpięte inne piwo, a może było już stare i sparciałe. Nawet jeśli jednak takowym było, nie sprawia to, że Tucher Dunkles Hefe Weizen wznosi się na wyżyny w zestawieniu z konkurencją.

Mahoniowo brązowe piwo wygląda w postaci płynnej nieco lepiej niż puszysta, ale jedynie średnio trwała piana jaką generuje. Zapach jest bardzo stonowany. Bardzo delikatny banan, drożdże, odrobina karmelu, lekka biszkoptowość, śladowy dymek, nieznaczna jabłkowość... Sporo tutaj elementów, nic się ze sobą nie gryzie, harmonia całości jest zachowana, ale niestety brak aromatowi wyrazistości. Jest dość przyjemny, ale wygładzony i nudny.

Ma to swoją kontynuację w smaku, w którym nic nie jest wyraźne. Przy wysokim, gryzącym nasyceniu piwo ma niską pełnię, co jeszcze nie przeważa o całości. Jeśli jednak do tego dodamy niemalże kompletny brak wyczuwalnej owocowości podczas picia, nie licząc lekko jabłkowego posmaku wraz z delikatnym karmelem, to całość robi się mało wyrazista. Piwo jest w sposób stonowany acz wyraźny kwaskowe i to jest na dobrą sprawę jedyne co czuć w trakcie picia tego wodnistego trunku – kwaskowość, lekki karmel oraz delikatną goryczkę na końcu. No i jeszcze nieco słodu, a jak się bardzo mocno skupić, to jakieś echa goździków też można w tle odnaleźć. Czy tak mało wyraziście smakuje rasowy dunkelweizen? Oczywiście że nie.

Ocena: 5/10