Efes Pilsen – Anadolu Efes – Turcja
Moje pierwsze spotkanie z turecką marką Efes nastąpiło kiedy męczyłem robiony na licencji w Serbii Efes Draft , który ponoć jest wierną kopi...
https://thebeervault.blogspot.com/2011/11/efes-pilsen-anadolu-efes-turcja.html
Moje pierwsze spotkanie z turecką marką Efes nastąpiło kiedy męczyłem robiony na licencji w Serbii Efes Draft, który ponoć jest wierną kopią pochodzącego z greck... to znaczy, obecnie tureckiego Efezu Efes Pilsen Fici. Nie wiem jak się do tego ma szeregowy Efes Pilsen, biorąc jednak pod uwagę tożsame parametry idę o zakład, że jest to w istocie te same piwo. Wobec Efes Drafta byłem mimo niskiej noty dość powściągliwy, Efes Pilsen za to nie ma co liczyć na moją litość, gdyż się jej w stosunku do piw południowych dawno wyzbyłem. Tutaj przynajmniej producent jest szczery i wymienia wśród składników obok ryżu między innymi dwutlenek węgla, więc już wiadomo że jest to piwo produkowane metodą HGB, czyli min. sztucznie gazowane. Na puszcze zaś widnieje medal, który Efes Pilsen podobnie jak Tyskie dostał na Monde Selection w Brukseli. I wszystko jasne – Turcja aspirując do Unii zawczasu uwarzyła prawdziwego eurolagera!
Takiego eurolagera, który oczywiście ma słomkową barwę oraz nadmiernie aktywną i nietrwałą pianę. I fatalny zapach, zdominowany słodko-kwaśnym aromatem koncernowego słodu. Jest tutaj też bardzo lekka jabłkowość i bardzo szczątkowy metaliczny chmiel. Woń jest bardzo mało intensywna i biorąc pod uwagę jej naturę to całe szczęście że tak jest. Wbrew nazwie Efes Pilsen z pilsnerem ma tyle wspólnego co kebab z knedliczkami.
Wysoko nasycone piwo ma słodko-kwaśny, koncernowo-słodowy, krótkotrwały smak. To ostatnie trochę ułatwia jego konsumpcję, gdyż fatalny aromat znika z podniebienia w oka mgnieniu, pozostawiając za sobą jedynie lekki metaliczny posmak i rachityczną goryczkę. Sądzę że nawet pod prażącym słońcem Azji Mniejszej Efes Pilsen nie byłby specjalnie pijalny. Płaskim jak kartka papieru turkolagerom mówię zdecydowane „nie”.
Ocena: 1,5/10