Adnams Broadside – Adnams – Anglia
Angielskie piwa odwołujące się do konkretnych wydarzeń historycznych mają długą tradycję. Bardzo mi się zresztą podoba promowanie patriotyzm...
https://thebeervault.blogspot.com/2011/11/adnams-broadside-adnams-anglia.html
Angielskie piwa odwołujące się do konkretnych wydarzeń historycznych mają długą tradycję. Bardzo mi się zresztą podoba promowanie patriotyzmu w ten sposób, szkoda tylko że tradycyjne ejle stają się na Wyspach coraz bardziej domeną osób starszych, gdyż złota brytyjska młodzież woli się upijać paskudnymi eurolagerami. Jako jedno z piw sławiących historię Albionu, Adnams Broadside (angielskie określenie salwy burtowej) jest dedykowany bitwie morskiej pod Sole Bay, która miała miejsce w 1672 roku. Rozpoczęła się gdy sprzymierzone floty francuska i angielska zostały zaskoczone u wschodnich wybrzeży Anglii przez dużą flotę holenderską. Według producenta sporo marynarzy angielskich w tym samym czasie przesiadywało w pubach w Southwold (w tej miejscowości stoi browar Adnams). Tyle się można dowiedzieć z kontretykiety, mniemałem więc że bitwa była zwycięstwem floty z Wysp Brytyjskich. Tymczasem obie strony doznały dużych strat (Anglicy większych niż Holendrzy), a bitwa została przerwana przez nadejście zmroku, kiedy to Holendrzy pożeglowali ku ojczystym stronom. Obie strony obwieściły zwycięstwo, ale strategicznie była to wygrana Holendrów, bowiem wskutek bitwy Anglicy i Francuzi musieli porzucić plany desantu na Holandię.
A historia samego browaru? Zaczęła się w 1872 roku kiedy bracia George i Ernest Adnams wykupili browar w Southwold. Osiem lat później George, znudzony życiem na wsi, wyemigrował do Afryki Południowej, gdzie został... zjedzony przez krokodyla. Obecnie browar, który warzy swoje piwa z deszczówki, posiada koło 80 pubów i został wyróżniony tytułem „Browar roku 2011” przez Good Pub Guide. Biorąc pod uwagę że w owych pubach najprawdopodobniej można się napić najbardziej wyróżnionego piwa Adnamsa, czyli właśnie Broadside, decyzja o przyznaniu wyróżnienia nie była zapewne bezzasadna.
Brązowe piwo wydaje się dość ciemne jak na wyspiarskiego ejla, jest to jednak strong ejl o woltażu 6,3% i pięknej kremowej pianie, którego paloność jest obecna nie tylko w wyglądzie ale i w smaku. Zapachowo czuć mocny zbożowy słód, toffi oraz jedną z moich ulubionych kombinacji w piwie – silnej truskawkowo-poziomkowej owocowości i żywicznego chmielu. Widzę oczyma wyobraźni krzaki z poziomkami na ściółce leśnej w Beskidzie Niskim. Pycha!
Jako że jest to strong ale, piwo jest cięższe i gęstsze od standardowego wyspiarskiego bittera. Jak już zaznaczyłem, kolor ma kontynuację w smaku, w którym obecna jest lekka, efemeryczna czekoladowość pochodzenia palonego, która świetnie współgra ze słodem, owocowością i toffi, a przetrwawszy dość silną i rozległą goryczkę, panującą nad tylnią połową ust, pozostaje w gardle razem z posmakiem chmielu i orzechów. Świetny, dość ciężki angielski ejl do powolnego sączenia.
Ocena: 7,5/10
Doskonaly strong ale.Doprawdy szkoda ze mlodzi Anglicy niedoceniaja kunsztu swoich rodzimych browarow.
OdpowiedzUsuńJa mialem okazje kosztowac je prosto z beczki po pierwszym lyku przeszly mnie dreszcze i blogosc.Wogole nie wyczuwalna zawartosc alkoholu bardzo delikatny acz tresciwy smak i aromat.
Wersja butelkowa jest tak samo doskonala co z beczki.
pozdrawiam
Ech, zazdroszczę dostępu do cask ales...
OdpowiedzUsuń