Londyńskie (epi)centrum
Centrum Londynu mam w pamięci jako miejsce mało przyjazne i drogie. Nie było mnie na nic stać, a już szczególnie nie na piwo, bo każdy funt ...
Centrum Londynu mam w pamięci jako miejsce mało przyjazne i drogie. Nie było mnie na nic stać, a już szczególnie nie na piwo, bo każdy funt ...
Wojna wojną, ale craft się tworzy nadal. Myślałem, że wojna oznacza niedobory, ale dowiedziałem się z pierwszej ręki, że przynajmniej w rejo...
Na blog powracają wpisy – tym razem zdecydowałem się na twarde postanowienie publikowania co najmniej jednego, jak nie dwóch wpisów na tydzi...