Sześciopak polskiego craftu 51
Wracamy do serii sześciopaków, która to między innymi jest odpowiedzialna za to, że ja o sześciopaku póki co mogę zapomnieć.
Wracamy do serii sześciopaków, która to między innymi jest odpowiedzialna za to, że ja o sześciopaku póki co mogę zapomnieć.
Czas na coś rzeczywiście wartego uwagi z Niemiec, bo to się już robiło nudne – od jakiegoś czasu nic zza Odry co by nie było uwarzone w B...
W niedzielę wieczór pauzowałem. Tak samo w poniedziałek i wtorek. W środę udaliśmy się z kumplami na spacer po Mikołowie. Ponieważ droga ...
Czy piwny bloger jest alkoholikiem? Zależy jak sprawę ująć. Według dostępnych w sieci testów na alkoholizm, układanych zazwyczaj przez ne...
Od czasów marcowej wycieczki do ojczyzny Fritzla nie miałem w zasadzie styczności z austriackim craftem. No i specjalnie dobrego wrażenia...
Jako zwolennik pewnych form które niestety stanowią obecnie pieśń przeszłości, ze sporym entuzjazmem przyjąłem kiełkującą od paru lat za ...
Cóż można napisać na temat kraju o którym się rok temu wysmażyło elaborat w pięciu aktach ? Ano całkiem sporo. Nie dość że Rumunia to kra...
Okrągły sześciopak a jednocześnie ostatnie omówienie piw wypitych w minionym roku. Na końcu umieściłem małe podsumowanie cyklu, które chy...
Raz na jakiś czas człowiek chciałby się wyzbyć niepewności towarzyszącej każdej degustacji niepróbowanego wcześniej piwa. Chciałby mieć p...
Przedostani sześciopak dotyczący konsumpcji z końcówki ubiegłego roku. Tym razem zawiera prawdziwą petardę.
Wprawdzie stereotypowy wyrób piwa, obejmujący leżakowanie w prawdziwych beczkach to już niestety pieśń przeszłości, bo tak jak żelbetowo-...
Pierwszy sześciopak po Nowym Roku. Jak można się domyśleć, ‘przejadam’ jeszcze resztki wypite w roku 2015.
Ubiegłoroczny wpis prorokujący odnotował sporo wyświetleń, przy czym częściowo zapewne dzięki aurze skandalu jaka mu towarzyszyła. Czy p...