Kormoran Świąteczne – Kormoran – Polska
Boże Narodzenie już za nami, ale okres świąteczny nadal trwa, pora więc omówić następne, po ostatniej Pincie, polskie piwo świąteczne. Korm...
https://thebeervault.blogspot.com/2011/12/kormoran-swiateczne-kormoran-polska.html
Boże Narodzenie już za nami, ale okres świąteczny nadal trwa, pora więc omówić następne, po ostatniej Pincie, polskie piwo świąteczne. Kormoran zrobił piwo okazyjne z piękną etykietą na podstawie ciemnego lagera. Zanim się rozpocznie utyskiwanie warto nadmienić, że nie jest to typowe polskie piwo aromatyzowane, jakie z częstotliwością karabinu maszynowego wypluwa z siebie chociażby Witnica, tylko piwo z dodatkiem przypraw. Taka forma piw świątecznych jest bardzo popularna w Belgii i Wielkiej Brytanii, a że w Polsce ciemny lager to dość powszechny gatunek, zdecydowano się na takie piwo bazowe i nie ma w tym absolutnie niczego zdrożnego. Pomijając fakt „aromatu naturalnego” w składzie, do piwa dodano imponującą ilość przypraw – imbir, cynamon, goździki, kardamon, skórkę pomarańczy, a nawet ziele angielskie. Efektem tego, według browaru, jest „piernik w piwie”, czas więc sprawdzić czy tak naprawdę jest i czy piwo nadaje się jako rozgrzewający napój na czas Świąt.
Rubinowo-brązowe piwo o puszystej, dość trwałej pianie ma świetny aromat – wszystkie przyprawy czuć tutaj bowiem wyraźnie, łącznie z zielem angielskim, co skonstatowałem z pewnym zdziwieniem, choć z drugiej strony owe ziele nazwane jest po angielsku nie bez kozery allspice, jako że Anglikom którzy je odkryli kojarzyło się jako połączenie cynamonu, goździków i gałki muszkatołowej, do świątecznych przypraw pasuje więc jak ulał. Piwne elementy w aromacie trudno jest znaleźć, nie licząc delikatnego karmelu, za to piwo w fantastyczny sposób przywodzi mi na myśl moje ulubione pierniki norymberskie (minus orzechy). Żeby nie było do końca różowo, zapach mi się również częściowo kojarzy z coca-colą, co nie zmienia faktu, że oddziałuje na moje zmysły w bardzo przyjemny sposób.
Smak jest słodki, pełnia zaś mimo płytkiego odfermentowania ledwo średnia – co zdaje się być przypadłością wielu piw z Kormorana. Przyprawy czuć wyraźnie przez cały czas picia, choć z przodu ust piwo może się kojarzyć z shandy, czyli takim angielskim radlerem. Z tyłu jednak jest już ewidentnie piernikowe, w okolicach gardła zaś nawet piernikowo-czekoladowe. W zasadzie piwo z mojego punktu widzenia ma jedynie dwie drobne wady, do których nie wliczam pełni. Jednym mankamentem jest owa delikatna oranżadkowość, która jednak zbytnio nie przeszkadza, a drugim zbyt krótki, urywający się nagle finisz, którego bym sobie życzył przy tak przyjemnym aromacie w nieco dłuższej formie. Plusy jednak skutecznie wygładzają w Świątecznym z Kormorana jego niedociągnięcia. Świetne piwo, przyprawy to wszak coś innego niż aromaty, jest to więc drugie piwo tego typu po Klasztornym z Jabłonowa, które robi bardzo dobre wrażenie. Nareszcie jakiś udziwniony polski lager który się udał, nic tylko pogratulować!
Ocena: 7/10
Takie piwa sprawiają, że jestem dumny z mojego rodzinnego miasta!!! Od piwa "spod sklepu" do czołówki polskiego browarnictwa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://smakpiwa.wordpress.com/