Herold Světlý Kvasnicový Pšeničný Ležák – Herold – Czechy
Tak tak – „pšeničný ležak”. Myliłby się jednak kto w związku z nazwą pomyślałby że jest to lager robiony na bazie pszenicy. Z lektury kontre...
https://thebeervault.blogspot.com/2011/06/herold-svetly-kvasnicovy-psenicny-lezak.html
Tak tak – „pšeničný ležak”. Myliłby się jednak kto w związku z nazwą pomyślałby że jest to lager robiony na bazie pszenicy. Z lektury kontretykiety wyraźnie wynika, że jest to hefeweizen typu bawarskiego. Nic nie ma o leżakowaniu w niskich temperaturach, jest za to o górnej fermentacji. Można więc założyć, że w pszenicznym Heroldzie estrowość/owocowość jest na spodziewanym od hefeweizena poziomie. Ale dlaczego w takim razie jest to opisowo „pszeniczny lager”? Myślę, że słowo „ležák”, czyli po czesku „lager”, obecnie przez wiele czeskich browarów używane jest zamiennie ze słowem „piwo”. Poszlaką na to wskazującą jest nie tylko nazwanie pszenicy z Herolda, czyli ewidentnego hefeweizena, mianem leżaka. W browarze Nachod bowiem również Primator Stout i Primator English Pale Ale określane są mianem górnofermentacyjnych lagerów (ležaków). Śmieszna czeska niejednoznaczność, o której min. pisał Mariusz Szczygieł w świetnej książce „Gottland”, daje o sobie znać również w postaci gatunkowania piw.
Browar Herold chwali się nagrodami, jakie jego hefeweizen zdobył, co akurat jest zupełnie nieistotne. Istotna jest piękna oprawa graficzna, wysublimowana etykieta z zamkiem, szlachcicem i zieleniną robi bardzo pozytywne wrażenie. Tak powinno być opakowane piwo z klasą. Klasy mu brak jeśli chodzi o mało obfitą, szybko zanikającą pianę. Bardzo rozczarowujący element piwa, szczególnie jak na mętną pszenicę.
Zapach potwierdza aprioryczne przypisanie temu piwu mocnego profilu estrowego, woń jest bowiem niemalże czysto owocowa. Świeży banan dominuje tak bardzo, że trudno się doszukać innych elementów. Przyprawowość staje się dopiero z czasem odczuwalna, i to ledwo co. Inni mogą narzekać, ale mi akurat bardziej odpowiada w hefeweizenie intensywniejsza estrowość na niekorzyść fenolowości. Bardzo przyjemny zapach. Wysycenie jest wysokie, a niefiltrowane piwo jest dość gęste. Smakowo jest głównie bananowe z lekką chlebowością w tle, natomiast w posmaku odzywa się fenolowość. Co ciekawe, nie jest to miękka przyprawowość typu bawarskiego, tylko bardziej ostra nuta przyprawowa, kojarzona między innymi z belgijskimi ejlami. Mimo tego nietypowego akcentu piwo jest wprawdzie niezbyt złożone aromatycznie, ale za to pełne w klasycznym sensie, orzeźwiające i bardzo dobre.
Ocena: 7