Gemer Standard – Hurbanovo – Słowacja
Dyskontowy lager ze stajni Heinekena już na starcie robi złe wrażenie swoją byle jaką etykietą. Do 2006 roku był jeszcze warzony we własnym ...
https://thebeervault.blogspot.com/2011/04/gemer-standard-hurbanovo-sowacja.html
Przy mocno urologicznej barwie i niskiej zawartości alkoholu (3,1%) spodziewałem się sikacza. Nigdzie nie znalazłem ile piwo ma ekstraktu, ale podejrzewam, że mniej niż 10°. Jedynym miłym zaskoczeniem jest dość ładna, koronkowa pianka, która jednak z drugiej strony charakteryzuje się niską trwałością. Zapach jest w miarę przyjemny, choć bardzo mało intensywny. Słaba woń ziarna miesza się z lekkim sianem i minimalnymi nutami jabłkowymi. Bardzo w tle znajdują się również elementy mydlane oraz lekki skunks – mimo brązowej butelki. Smak wody. Złej wody. Gemer Standard robi wrażenie rozcieńczonego, niezbyt dobrego piwa. Słód? Jakieś jego nędzne resztki są odczuwalne. Chmiel? W aromacie go brak, jest obecny tylko w formie średnio lekkiej goryczki. Jest za to trochę mokrego kartonu, super! Ale tak po prawdzie to w ustach czuć jedynie goryczkę, odrobinę mokrego kartonu i może jakieś echa jabłek. Elementów jednoznacznie odrzucających w piwie z drugiej strony też nie ma, poza lekką, mydlaną skunksowatością w zapachu. Gemer Standard to takie archetypowe żulowe piwo z budki z piwem, wyzute z aromatu. Nadaje się chyba tylko jako kacowo-klinowe lekarstwo. Jedynie goryczka jest w miarę w porządku, biorąc pod uwagę jaki to wodniak.
Ocena: 2