Fürst Wallerstein Hefe-Weizen – Fürst Wallerstein Brauhaus – Niemcy
Nie lada gratka – prawdziwy szlachecki pszeniczniak! Arystokratyczny ród Oettingen-Wallerstein jest poprzez swoją ponad 900-letnią historię ...
https://thebeervault.blogspot.com/2011/04/furst-wallerstein-hefe-weizen-furst.html
Nie lada gratka – prawdziwy szlachecki pszeniczniak! Arystokratyczny ród Oettingen-Wallerstein jest poprzez swoją ponad 900-letnią historię jednym z najstarszych błękitnokrwistych rodów w Europie. W 1147 roku Ludovicus de Oettingen został uhonorowany tytułem szlacheckim, zaś A.D. 1598 jego potomkowie z rodu dostali przyznane prawo do warzenia piwa. Rodzina Oettingen-Wallerstein korzysta z tego prawa skwapliwie po dzień dzisiejszy, zarządzając browarem poprzez grupę kapitałową Fürst Wallerstein, której głową jest książę Carl-Eugen zu Oettingen-Wallerstein. Poza browarem firma szlachecka prowadzi również biuro nieruchomości, a w posiadaniu rodu są trzy piękne zamki, z których najstarszy ma prawie 900 lat. W tym miejscu należy się jednak skupić na Wallersteinowym browarze, którego reprezentantem na którego padł mój wybór jest jasny, mętny pszeniczniak. Jego kolorowa etykieta odwzorowująca rycerza na koniu z kopią, w pełnej zbroi, nawiązuje pośrednio również do kodeksu pojedynkowego z XIV i XV wieku, zwanego Codex Wallerstein. Jak na piwo z klasą przystało oczywiście jest rozlewane do porządnego, grubego szkła, zamykanego porcelanową krachlą.
Piana jest w normie gatunkowej, czyli obfita i trwała, barwa natomiast w porównaniu do innych reprezentantów gatunku okazuje się być dość jasna. Zapach jest przede wszystkim cytrusowy i świeży. Chmiel jest oczywiście mocno przytłumiony, natomiast gdy po pewnej chwili zanika zapach ziarna, to co pozostaje jest cieszącym zmysły kolażem cytryny i intensywnego banana. Profil owocowy piwa obywa się bez elementów goździkowych, co akurat temu pszeniczniakowi wychodzi na dobre i sprawia, że odstaje od konkurencji. Przy średnio-wysokim wysyceniu piwo ma bardzo miękki smak, lekko kwaskowaty i lekko słodkawy. Konsystencja jest gęsta, a w aromacie czuć pełnię słodu z silnie obecną nadbudową w postaci banana i cytryny. Przypraw de facto nie ma wcale, za sprawą czego piwo różni od innych pszeniczniaków – silniejsza owocowość przy braku korzenności. Co prawda oznacza to również, że Hrabia Wallerstein jest mało wytrawny, ale nie przeszkadza to, jako że przy okazji jest nie dość że oryginalny, to jeszcze bardzo orzeźwiający. Miękki, gładki, drożdżowo-słodowy, owocowy pszeniczniak – nie mam się absolutnie do czego przyczepić.
Ocena: 7