Kelt – Hurbanovo – Słowacja
Ciąg dalszy rozprawiania się z fajnymi wspomnieniami. Gwałt na nostalgii to bolesna sprawa, ale trudno. Kelta piłem w dużych ilościach w okr...
https://thebeervault.blogspot.com/2011/04/kelt-hurbanovo-sowacja.html
Ciąg dalszy rozprawiania się z fajnymi wspomnieniami. Gwałt na nostalgii to bolesna sprawa, ale trudno. Kelta piłem w dużych ilościach w okresie okołosylwestrowym dobrych parę lat temu. Wówczas jednak miał jeszcze 12° ekstraktu i rozlewany był do porządnych butelek z krachlą. Obecnie krachli brak, ekstraktu ma 10° a alkoholu aż 4,2% i tylko fajna etykieta nawiązuje do Kelta lat minionych. Sama nazwa to nic egzotycznego jak na słowackie piwo. Mimo iż genetycznie pochodzenia celtyckiego w Europie jest głównie ludność Wielkiej Brytanii, Irlandii oraz półwyspu iberyjskiego (Iberoceltowie), to plemiona celtyckie dawno temu osiedlały się w większości terenów Europy, w tym i na terenach dzisiejszej Słowacji, a nawet Grecy sporadycznie musieli się z nimi zmagać zbrojnie. Ciekawa historia Celtów nie ma jednak żadnego przełożenia na nudne piwo jakim się stał Kelt ostatnimi czasy.
Kolorystycznie piwo prezentuje urologiczną żółć, a na dodatek piana, wprawdzie raczej drobnoziarnista, zanika dość szybko. Słaby, zbyt słaby zapach ziarna dominuje w woni. Ależ Chemieken popsuł te piwo. Słodkawo-kwaskowaty zbożowy zapach słodu ma jednak również chmielowego towarzysza. Tyle że występująca w tym piwie mydlana leśność niestety nie jest specjalnie przyjemna, za to dość charakterystyczna dla słowackich koncerniaków. Wysycenie jest spore, smak natomiast delikatny i miękki, aczkolwiek nie pozbawiony walorów. Profil piwa jest słodowy, ale do pełni mu brak. Jakaś lekka trawiastość się w posmaku wprawdzie przewija ale w zestawieniu ze słabą goryczką do pilznerowych standardów Keltowi bardzo daleko. Z drugiej strony piwo pije się w porządku. Absolutnie niczym nie odpycha, jest po prostu słabo aromatyczne, choć i tak pod tym względem lepiej wypada od aktualnej odsłony Smadnego Mnicha. Zaraz zaraz… po lekkim ogrzaniu na wierzch wyszło jednak trochę kapusty kiszonej. Znowu piwo z DMS-em, na szczęście w przypadku Kelta jest bardziej ukryty, nie przeszkadza aż tak bardzo, w związku z czym jako orzeźwiacz na lato Kelt spełniałby swoją funkcję. Niestety, nic ponadto.
Ocena: 4
Witam, niestety w 100 % muszę się zgodzić...
OdpowiedzUsuńEhh, gdzie ten Kelt 12 sprzed lat...
Bzdura , pyszne pivo
OdpowiedzUsuń