Kocour Višňový Ležák – Kocour Varnsdorf – Czechy
Czeski browar Kocour to ewenement na skalę nie tylko czeską czy wschodnioeuropejską, ale wręcz ogólnoeuropejską. Rozpiętość gatunkowa warzon...
https://thebeervault.blogspot.com/2011/03/kocour-visnovy-lezak-kocour-varnsdorf.html
Czeski browar Kocour to ewenement na skalę nie tylko czeską czy wschodnioeuropejską, ale wręcz ogólnoeuropejską. Rozpiętość gatunkowa warzonych w Varnsdorfie piw może spowodować bowiem zawrót głowy. Misją browaru (poza zarabianiem pieniędzy oczywiście) jest według strony internetowej spowodowanie zamieszania na mocno zachowawczym czeskim rynku piwnym i przekonaniu czeskiego konsumenta, że „piwo niekoniecznie musi oznaczać czeskiego lagera”. Co prawda lagery też się w kocourze warzy, i to parę różnych gatunków, ale portfolio browaru zawiera zapierającą dech w piersiach liczbę ejli typu wyspiarskiego, amerykańskiego i belgijskiego, stouta oraz inne wynalazki. Nie wiem jak browar radzi sobie na rodzimym rynku, ale idea jest genialna, w związku z czym odczuwam imperatyw kategoryczny przedegustowania się w miarę możliwości przez całą kocourowską ofertę piwną. Na początek wziąłem na celownik czeskiego pilsnera aromatyzowanego wiśniami.
Jak wiadomo, filozofia aromatyzowania piwa w Czechach jest skrajnie odmienna od polskiej. Czeskie piwa aromatyzowane nadal są pełnowartościowymi piwami, w których aromat dodany nie dominuje całkowicie w smaku, a jedynie dodaje mu złożoności. W ten paradygmat wpisuje się również Kocour Višňový Ležák. Etykieta bardzo nowatorska, wpisująca się w styl post-nuklearnego graffiti, tak jak i reszta produktów Kocoura, których etykiety różnią się tylko nazwą piwa. Postawiono na oryginalność i w tym wypadku wyszło bardzo pozytywnie. Kolor piwo ma ciemno-czerwono-brązowy, piana zaś, jak na piwo owocowe, jest nadzwyczaj obfita i trwała, choć w porównaniu z klasycznym pilznerem wypada naturalnie słabiej. Zapach jest ciekawy i złożony. Najmocniej czuć wprawdzie wiśnie, ale wyczuwalny jest również karmel oraz lekka wanilia. Po krótkiej chwili zaczyna mi przypominać wiśniowy tytoń do fajek z dodatkiem wanilii, co sprawia, że piwo pachnie trochę jak woń skrzyneczki do przechowywania zapachowych tytoniów. Po pewnym czasie czuć też odrobinę bitej śmietany, co znowuż sprawia, że piwo pachnie jak dobry, wiśniowo-nabiałowy deser. Z typowo piwnych elementów można jedynie wymienić lekki aromat ziarna, przez który czuć, że jest to jednak piwo. Ogólną sielankę psują jedynie również obecne elementy mydlane. Smak zaskakuje, ma bowiem profil wytrawny. Słodycz jest praktycznie nieobecna mimo że aromat wiśni jest bardzo wyraźny. Przy aksamitnym wysyceniu piwo jest lekkie, pozbawione gęstości i orzeźwiające. Finisz jest goryczkowy, wytrawny, średnio-intensywny i trwały. Mankamentem piwa jest jego pustość smakowa pośrodku. Owocowy początek tak jak i finisz wraz z typowo pilsnerową goryczką są bardzo przyjemne, ale środek jednak trochę nijaki i wodnisty. Niemniej jednak jest to ciekawe podejście do tematu piw smakowych, optymalnie wysycone, rześkie piwo na lato, w sam raz do gaszenia pragnienia. Z produktów pokrewnych wydaje mi się jednak, że Opat Třešeň jest jednak ciut lepszy, nawet jeśli mniej wytrawny.
Ocena: 6,5
Da się produkty Kocoura kupić gdzieś w Polsce? Bo od dawna pragnę spróbować.
OdpowiedzUsuńJa również z wielką chęcią sprawdziłbym niejednego Kocura, ale nie mam ich gdzie kupić
OdpowiedzUsuńJa się zaopatrzyłem w szereg kocurów w sklepie Maria w Krakowie, w którym przy zmieniającym się asortymencie ponoć zawsze jakieś są (jak byłem to na półkach stało około 10 różnych). Tak to nie wiem, nigdzie poza Krakowem ich nie widziałem, ale też poza południem Polski po kraju raczej nie jeżdżę.
OdpowiedzUsuńSą stale we Wrocławiu w Drink Hali, mistrzostwo świta oczywiście nie wszystko ale ich IPA i EPA to jedne z moich ulubionych piw. Duże brawa to dzięki nim piłem namiastkę świętej pamięci Grodziskiego. Z ostatnich nowości wczoraj widziałem Tokajske
OdpowiedzUsuń