Steiger Gold 12° – Steiger – Słowacja
Browar Steiger na kontretykiecie reklamuje się jako najstarszy słowacki browar, ale biorąc pod uwagę jego zgoła niesłowiańską nazwę, należał...
https://thebeervault.blogspot.com/2011/01/steiger-gold-12-steiger-sowacja.html
Browar Steiger na kontretykiecie reklamuje się jako najstarszy słowacki browar, ale biorąc pod uwagę jego zgoła niesłowiańską nazwę, należałoby skonstatować, że jest to w rzeczywistości może najstarszy browar znajdujący się wewnątrz obecnych granic Słowacji. Nazwa piwa oraz browaru znaczy po polsku „sztygar” – czyżby więc było to piwo dedykowane górnikom? Jeśli tak jest w istocie, to górnicy mogą poczuć się docenieni, bowiem Steiger Gold to naprawdę dobre piwo. Przy czym oprawa graficzna sprawia wrażenie taniości, a złotko na miejscu krawatki nic pod tym względem nie zmienia. W dodatku na liście składników znajduje się nieszczęsny kwas askorbinowy a całość znajduje się niestety w zielonej butelce. Moje pierwsze spotkanie ze Steigerem miało miejsce w krakowskim Non-Ironie podczas zeszłorocznych mistrzostw świata w piłce kopanej, nie pamiętam jaki to był konkretnie mecz ani jaki to był konkretnie Steiger (z kija), ale smakowało mi. Było co prawda dość jednowymiarowe smakowo, ale za to bardzo orzeźwiające. Steiger Gold z butelki za to jest być może jeszcze lepszy.
Po odkapslowaniu zgodnie z oczekiwaniami z butelki wylazł skunks, ciągnący za sobą dość przyjemną, choć sprawiającą wrażenie nieco sztucznej, mało intensywną mieszankę chmielowo-chlebową. Kolor piwa jest bardzo ładny, wzorowa 12-tkowa złocistość, piana zaś jest mieszanoziarnista, średnio trwała i niestety nie można z niej utworzyć wystającej z kufla czapy. Po przelaniu do kufla zapachowo słód bierze górę nad chmielem, natomiast chleb w znacznej mierze znika z woni. W smaku piwo jest dość słodowe, nie przekraczając jednak granicy nieznośności, przy czym obecny jest równoważnik w postaci lekko chlebowej, delikatnej goryczki, która z czasem staje się średnio-intensywna. Czyli jest to klasyczny pils z przyjemną goryczką i chlebowością w smaku. Poza tym się niestety wprawdzie miejscami przebijają jakieś metalowe elementy w aromacie, a i lekki kwasek czuć, co – obawiam się – może być skutkiem dodania do piwa kwasu askorbinowego, ale nie psują te elementy całości, szczególnie że skunks się ulotnił szybko i nie czuć go w smaku. Steiger Gold to po prawdzie nic nadzwyczajnego, ot bardzo dobra, solidna czechosłowacka dwunastka.
Ocena: 7
Zwykły Steiger ma przynajmniej rozbierane kobitki na etykietach :) Trafiłem na 3 do tej pory. Butelka niemal identyczna, bo te z kobitkami mają wytłoczony napis na butelce.
OdpowiedzUsuńps. Fajne recenzje, zawsze przyjemnie się czyta. Zwłaszcza piw, które również piłem.
Hmm, co niektóre Skalaki też mają ;) A Steigera to bym chętnie spróbował jeszcze ciemnego, ponoć w swoim gatunku jeśli chodzi o wyroby słowackie jest najlepszy.
OdpowiedzUsuń