Landskron Goldbock – Landskron – Niemcy
Kolejne piwo z najbardziej wschodnio położonego browaru w Niemczech, czyli górnołużyckiego Landskronu. Przeglądając portfolio browaru, sk...
https://thebeervault.blogspot.com/2011/01/landskron-goldbock-landskron-niemcy.html
Kolejne piwo z najbardziej wschodnio położonego browaru w Niemczech, czyli górnołużyckiego Landskronu. Przeglądając portfolio browaru, składające się z 12 różnych piw żałuję, że na degustację wybrałem akurat Goldbocka, który okazał się niestety niewypałem. Przy czym należy nadmienić, że przy 16,5° ekstraktu nie odfermentowano piwa na szczęście do granic możliwości, zostawiając natężenie alkoholu na poziomie 6,3%. Prawidłowe podejście do warzenia piwa, nie pomogło to jednak smakowo specjalnie moim zdaniem.
Już zapach jest dość ciężki, mocno słodowy, przekraczając granicę słodkości, z elementami karmelu. Niestety zapach przechodzi częściowo w słodowość polskich mocnych koncerniaków/dyskonciaków, co znacznie przeszkadza podczas picia. Nad piwem o ciemnozłotej barwie unosi się obfita, mieszanoziarnista piana, niestety na niezbyt długo. Po krótkim czasie znika zupełnie, nie pozostawiając po sobie nawet specjalnie śladów na szkle. W smaku otrzymujemy całą pełnię słodu, czyniącą tego bocka piwem dość ciężkim. Elementy słodkawe również są obecne, ale goryczka na szczęście też, choć ta ostatnia nie oszałamia ani intensywnością ani aromatem. Gdzieniegdzie się niestety przebija słabo zamaskowany alkohol, co jest bardzo złym atrybutem tego piwa. Czuć również na przodzie języka cierpkość, bardziej intensywną niż w przypadku Landskron Weizen, co nasuwa niezdrowe skojarzenia ze słodzikiem, którego w spisie składników jednak brak. Konsystencja piwa jest średnio gęsta, a wysycenie średnio-lekkie, co dodatkowo potęguje wrażenie ciężkości podczas picia. Jedyna pozytywna – w zależności od okoliczności – uwaga, jaką mam po wypiciu tego piwa, że w głowę wali nadspodziewanie mocno. Dawno po jednym piwie nie czułem takiego oszołomienia.
Ocena: 2,5