Kronenbourg 1664 – Kronenbourg – Francja
Wbrew moim obawom regularna wersja Kronenbourga 1664 okazała się nieco lepsza od wersji Gold. Co prawda jest to i tak średnie piwo, a powoły...
https://thebeervault.blogspot.com/2011/01/kronenbourg-1664-kronenbourg-francja.html
Wbrew moim obawom regularna wersja Kronenbourga 1664 okazała się nieco lepsza od wersji Gold. Co prawda jest to i tak średnie piwo, a powoływanie się na etykiecie na „300 lat tradycji” po wypiciu wywołuje jedynie uśmiech politowania. Warka to jeszcze starszy browar i co z tego wynika? Ano nic, receptury wszak ulegają głębokim zmianom, zwłaszcza jeśli chodzi o piwa koncernowe. Tak jak można oczekiwać Kronenbourg 1664 to ugrzeczniony lager stylu międzynarodowego, pozbawiony elementów które by go wyróżniały, taki „euro-lager”, który ma zadowolić gusta nie koneserów, a przeciętnych żłopaczy.
Już brzydka piana, przypominająca tę z morza, zapowiada produkt niedbale przyrządzony. Wprawdzie piwo te zawiera słód jęczmienny jak i pszeniczny, ale nie napisano w jakich proporcjach, w smaku zaś żadnej pszenicy nie wychwyciłem – może to więc tylko chwyt marketingowy mający uszlachetnić wizerunkowo piwo z szlachetnością nic wspólnego nie mające. Zapach jest słaby, ale dość przyjemny, słodowy z nieinwazyjną nutką jabłka. Jest jednak tłumiony przez duże wysycenie, które czuć nie dość że w piwie, to jeszcze w zapachu. W smaku Kronenbourg 1664 jest dość lekki i słodowy. Czuć niestety lekkie elementy mydlane, a w posmaku metaliczne. Następna uwaga w kwestii niedbałości warzenia – alkohol jest leciutko, ale jednak wyczuwalny, mimo że piwo ma 5,5%, a więc nie aż tak dużo. Jakaś goryczka gdzieś w tle się przewija, ale bardzo niewyraźnie. Piwo sprawia wrażenie niezdecydowanego, niedbale skomponowanego. Pije się je jednakże nawet przyjemnie jak na koncerniaka, aromat się bowiem nie narzuca, a lekka jabłkowość jest w tym akurat przypadku lekkim plusem. Ale we Francji jest i tak na szczęście sporo lepszych piw.
Ocena: 4
Niewielki dodatek składników pszenicznych (nie zawsze słodu) używa się często do uzyskania lepszej piany w piwie, ale jeszcze nie spotkałem eurolagera stosującego ten chwyt - tylko belgijskie ejle. Co zastanawia, tym bardziej, że tutaj najwyraźniej piana i tak zbyt fajna nie była.
OdpowiedzUsuńDzięki za info!
OdpowiedzUsuńA nie ma za co :). Wyczytałem to kiedyś pijąc Chimay White i szukając o nim informacji. Browar ten jest krytykowany za "skrobię pszenną" w składzie podanym na etykietkach - tymczasem mnisi warzący to piwo dodają tak naprawdę 10-15%... Mąki pszennej do ulepsznia piany (która w tym Chimay jest naprawdę mocarna), a "wheat starch" na etykiecie to tylko błąd w tłumaczeniu - co najlepsze, oni o tym wiedzą, ale nie chcą zmienić tej etykiety (wg prawa w Belgii na piwie nie trzeba podawać pełnego składu piwa, więc do dobrowolna kwestia), bo wiedzą, że gdyby tak zrobili, byliby oskarżani o kombinowanie z recepturą, która nie zmienia się od 1969 roku. Ot, ciekawostka :).
OdpowiedzUsuńTo mi przypomina, że piłem kiedyś Chimay Blue i było fantastyczne, muszę chyba znowu zakupić dla degustacji.
OdpowiedzUsuń