Loading...

Zwiesel Dampfbier – bawarski odpowiednik pizzy

Większość pewnie wie jak powstała pizza – był to tani sposób odżywiania się w biedniejszych rejonach Italii. Robiono placek, wrzucano nań różne resztki i pieczono. Pokarm dla biedoty. Istnienie na świecie obecnie ekskluzywnych pizzerii zakrawa na ironię, podczas gdy we Włoszech fantastyczna pizza z kamiennego pieca opalanego drewnem w dalszym ciągu uważana jest za danie barowe, a nie restauracyjne. Bawarskie piwo parowe, czyli dampfbier, ma podobną historię – wymyślone zostało jako piwo biedoty bawarskiej, a obecnie przez co niektórych piwoszy uważane jest za nielada gratkę. Tym bardziej, że warzone jest jedynie w garści browarów. Najbardziej znanym przedstawicielem stylu spokrewnionego nieco z california common jest Zwiesel Dampfbier, którego wreszcie udało mi się upolować.

Tradycyjny styl bawarski powstał w XIX wieku podczas rewolucji przemysłowej w biedniejszym rejonie królestwa. Jest to górnofermentacyjna hybryda lagerowo-weizenowa. O co chodzi? Otóż był robiony przez ludzi, którzy nie mieli pieniędzy ani na aparatury chłodnicze (więc nie stać ich było na warzenie lagera) ani na drogi słód pszeniczny (więc piwa pszeniczne również odpadały), musieli używać niskojakościowego, mało goryczkowego i niskoaromatycznego chmielu z własnej uprawy zamiast drogiej odmiany Hallertau. Zbierali za to nadmiar drożdży z pobliskich browarów warzących piwa pszeniczne. Dampfbier jest więc górnofermentacyjnym piwem jęczmiennym fermentowanym drożdżami do piw pszenicznych. Ze względu na wysoką temperaturę fermentacji obserwatorzy odnosili wrażenie że piwo paruje, skąd dostało swoją nazwę (Dampf to po niemiecku para). Styl zanikł i został wskrzeszony w 1989 roku przez Erste Dampfbierbrauerei, której flagowym produktem jest właśnie bursztynowy Zwiesel Dampfbier, według receptury Wolfganga Pfeffera.

Zapach ma w sobie coś pokrewnego litewskim niefiltrom, wszak również piwom o charakterze i rodowodzie wiejskim. Można bowiem wyczuć nuty kwiatów oraz siana, choć najsilniejszym elementem jest mieszanka owoców suszonych. Na myśl przychodzi kompot z suszonych śliwek oraz jabłek, a i nutki opiekane przechodzące w wyraźne toffi, jak i akcenty orzechowe można wychwycić. Bardzo wiejski zapach.

Smakowo skojarzenie z litewskimi niefiltrami ulega wzmocnieniu. Podczas picia czuc głównie suszone owoce, kwiatki oraz toffi, pełnia jest niska do średniej. Piwo jest lekko słodkie, a goryczki ma mniej więcej tyle co typowy hefeweizen, czyli bardzo mało. Naprawdę dobry trunek, choć świata z posad nie ruszył i już raczej nie ruszy. (Ocena: 6,5/10)

recenzje 909828321464838945

Prześlij komentarz

emo-but-icon

Strona główna item

Popularne wpisy (ostatni miesiąc)