Wesołych Świąt od Nøgne Ø
https://thebeervault.blogspot.com/2013/01/wesoych-swiat-od-ngne.html
W norweskim mikrobrowarze Nøgne Ø warzy się obecnie aż trzy różne piwa świąteczne. Tym najbardziej klasycznym jest God Jul czyli Wesołych Świąt, ciemny american strong ale o głębokim aromacie, za to bez przypraw. Drugim jest Underlig Jul czyli Dziwne Święta, górnofermentacyjne piwo z amerykańskim chmielem oraz pięcioma przyprawami korzennymi, wzorowane na grzanym winie. Trzecim jest Julesnadder czyli Świąteczne Łakocie, piwo które początkowo było bardziej klasycznym porterem, od dwóch lat jest jednak fermentowane drożdżami belgijskimi, co oczywiście nie pozostaje bez wpływu na jego całokształt. Same łakocie, w sam raz na Święta!
Nøgne Ø God Jul (ekstr. 19%, alk. 8,5%) to piwo gatunku american strong ale. Z jednej strony wylądował w nim cały przegląd ciemnych słodów, z drugiej strony amerykańska mieszanka chmieli (Chinook, Columbus i Centennial), z trzeciej strony angielskie drożdże, a z czwartej norweska woda. Prawdziwy crossover, po którym się spodziewam głębokiej ciemnej słodowości, akcentów owocowych oraz nieprzesadzonej goryczki (30 IBU). Nie spodziewam się za to typowej świątecznej przyprawowości.
Niemalże czarna barwa piwa nie może mylić – cóż za aromat! Nieco winny i głęboko ciemno-słodowy w dokładnie takim wymiarze jakiego oczekiwałem. Pumpernikiel, lukrecja, gorzka czekolada, skóra, rodzynki oraz karmel. Zapach jest trochę bakaliowy, może się więc kojarzyć ze Świętami. Z drugiej strony czuć przebłyski owoców jagodowych oraz sosnowych chmieli.
Mocno czekoladowy, słodowy smak jest pełny, tylko muśnięty słodyczą i kwaskowością, za to w miarę gorzki i świątecznie rozgrzewający, z palonym, lukrecjowo-ziemistym finiszem. Nasycenie jest zwyczajowe dla piw z tego browaru, czyli niezwykle drobnoperliste, skutkujące nieco kremowym odczuciem w ustach. Nasycenie tego typu jest jedną z cech piw z browarów wybitnych – czy to Matuska czy też właśnie Nøgne Ø. Przy jeszcze bardziej pełnym ciele i może ciut większej paloności te piwo mogłoby być omal imperial stoutem i niestety świadomość tej ewentualności mi nieco mąci całościowy obraz trunku. Ale to takie delikatne mącenie. (Ocena: 7,5/10)
Nøgne Ø Underlig Jul wygląda na pewnego rodzaju wariację na temat God Jul. Piwo jest również fermentowane drożdżami angielskimi, skład słodowy jest nieco inny choć też zdecydowanie ‘ciemny’, a sekcja chmielowa zamiast Chinook i Centennial wykazuje obecność również amerykańskiego Cascade (poza występującym także w God Jul Columbusem). Największą różnicą w składzie jest dodatek pięciu różnych przypraw – cynamonu, imbiru, goździków, kolendry oraz kardamonu. Underlig Jul jest bowiem piwem luźno wzorowanym na norweskiej wersji wina grzanego, zwanej gløgg. Od God Jul jest za to piwem zdecydowanie lżejszym (ekstr. 15%, alk. 6,5%).
Zapach jest mocno korzenny. Z jednej strony cynamon, imbir oraz goździk dają mu silną nutę piernikową, podbijaną dodatkowo czekoladowością i karmelem ciemnych słodów, z drugiej strony doprawienie piwa również kolendrą i przede wszystkim hojną dawką kardamonu daje mu kwaskowości oraz pazura, sprawia że aromat nie jest mdły. Najbardziej intrygująca w aromacie jest właśnie jego ostrzejsza strona, która na dalszym planie wzbudza również skojarzenia z miętą, ziołami (wręcz zahacza o gruita), cytrusem oraz sosną. W przypadku ostatnich dwóch skojarzeń mogą być za to odpowiedzialne użyte amerykańskie chmiele.
Arcyciekawemu aromatowi nie potrafi jednak dotrzymać kroku smak piwa. Jest co najwyżej średnio treściwe, a w finiszu wręcz wytrawne, co mi w nim chyba przeszkadza najbardziej. Aromatyczność dość mocna i dobrze zintegrowana, ale wytrawność i raczej wyraźna gorycz w finiszu rozjeżdża się nieco z piernikowym aromatem, który się kojarzy ze słodkim i ciężkim wypiekiem świątecznym. Bardzo fajne piwo, ale jednak gorsze od God Jul. (Ocena: 7/10)
Nøgne Ø Julesnadder to rezultat regulacji prohibicyjnych w Norwegii. Piwa o zawartości alkoholu przekraczającej 4,75% nie mogą być sprzedawane w sklepach spożywczych oraz supermarketach, tylko w państwowej sieci monopolowej Vinmonopolet. Ponieważ zaś zdecydowana większość Norwegów do Vinmonopolet po piwo nie zagląda, mocniejsze piwa nie cieszą się w tym państwie zbytnią popularnością. Nøgne Ø warzy więc również piwo świąteczne o zawartości alkoholu 4,5%, żeby móc je sprzedawać w normalnych sklepach. Julesnadder początkowo był angielskim porterem, od roku zaś jest w pewnym sensie piwem hybrydowym, zmieniono bowiem drożdże w składzie na belgijskie oraz wprowadzono inne zmiany w recepturze, choć nie wiem jakie dokładnie.
W zapachu brązowego piwa można wyczuć ciemne, karmelowe i czekoladowe słody, jak również przyjemną, specyficzną kwaskową przyprawowość, chyba drożdżową, charakterem może nieco pokrewną kardamonowi. Smakowo jest to piwo wytrawne, lekko kwaskowe z goryczką na średnim poziomie intensywności, nieco trawiasto-ziemistą. W finiszu przewijają się nutki palone i kawowe, są jednak raczej efemeryczne. Wraz z ziemistymi poświadczają jednak, że te piwo o kwaskowo-przyprawowym, trochę czekoladowym smaku, nieco belgijskie w swojej naturze, ma jednak sporo z portera. Czyli co, belgian porter? Jakby nie było, piwo jest dobre, ale niestety nic ponadto. (Ocena: 6,5/10)
Poza świetnym God Jul, piwa świąteczne z Nøgne Ø nie wypadły tak jak tego oczekiwałem po moich dotychczasowych doświadczeniach z tym browarem - spodziewałem się jeszcze większych fajerwerków. Cieszę się jednak że miałem możliwość ich skosztowania.