Sticke Alt z Polski
https://thebeervault.blogspot.com/2012/12/sticke-alt-z-polski.html
Panowie z Pinty postawili przed sobą ambitny cel – stworzyć altbiera w wersji sticke. Jest to mocniej ekstraktywna, silniejsza i bardziej chmielona wersja altbiera, warzona tradycyjnie dwa razy w roku. Na stronie German Beer Institute całkiem trafnie porównuje się stosunek między altbierem a sticke do tego między dunkelem a ciemnym koźlakiem. Tradycyjnie produkcją sticke altbier parała się ledwie garstka düsseldorfskich browarów. Z tych najlepszych Füchschen sticke nie robi w ogóle, Schlüssel nazywa swoją warzoną raz na wiosnę, raz na jesień wersję ‘Stike’, Schumacher robi w tej samej częstotliwości ‘Latzenbier’, tak samo nazywa się specjalna wersja altbiera z brewpubu Brauhaus Joh. Albrecht, a Uerige warzy dwa razy do roku Sticke oraz wersję podwójną – Doppelsticke. To właśnie w browarze Uerige wymyślono altbier w wersji sticke, i to właśnie na bazie tego oryginału Pinta postarała się jak mniemam stworzyć swoje piwo – tak samo zresztą jak kilkadziesiąt innych rzemieślniczych browarów (w większości amerykańskich), które starają się skopiować smak rarytasu z Düsseldorfu.
Sticke w lokalnym narzeczu znaczy tyle co ‘tajemnica’. Sticke najprawdopodobniej powstało w wyniku pomyłki. Piwowar w browarze Uerige zrobił wysokoekstraktywne piwo przez użycie zbyt dużej ilości słodu, tak więc musiał to zrównoważyć doprawieniem go większą ilością chmielu. Jako że był to błąd w sztuce, a piwo trzeba było sprzedać, wieść o tym się wprawdzie niosła, ale właśnie w formie tajemnicy, przekazywanej szeptem z ust do ust przez pracowników browaru. Cóż, tajemnica ludziom zasmakowała.
Nie mam tła do porównania poza altbierami które niedawno wypiłem, w tym z najlepszych niemieckich browarów parających się tym rzemiosłem. Pod pewnym względem zresztą sticke z Pinty mnie nieco zdziwiło jeszcze przed skosztowaniem – ma bowiem jedynie 5% alkoholu, czyli tyle samo co podstawowa wersja Schumachera. Sticke z Uerige ma 6,5%, stike z browaru Schlüssel 6%, a Schumacher Latzenbier 5,5%. No a przecież Sticke ma być nie tylko bardziej pełną i mocniej chmieloną wersją altbiera, ale również bardziej alkoholową. Mam więc nadzieję, że przynajmniej pierwsze dwa warunki udało się spełnić.
Piwo pachnie inaczej niż tego oczekiwałem. Niestety w tym przypadku. Dość owocowo (sadowo-kompotowo), w połączeniu z delikatnym karmelem oraz szczyptą nieco ostrawego, ziołowego chmielu. No i przykro mi bardzo, ale wyczuwam tutaj lekki powiew stęchlizny, choć nie wiem z czego się on bierze. Nie jest to nuta piwniczna spotykana czasami w niemieckich altach, ale stęchlizna kojarząca mi się z odstaną wodą. Zupełnie jakby chciano uzyskać düsseldorfską nutę altową, ale nie osiągnięto zamierzonego efektu.
Piwo jest dość pełne, choć nie wydaje mi się pełniejsze od klasyków omówionych w poprzednim wpisie. Słodowe, nieco karmelowe ciało jest jednak wyraźnie odczuwalne, a całość przechodzi na zasadzie kontrastu w bardzo wytrawny finisz, umiarkowanie mocno gorzki, o charakterze ziołowym, z nutką owocową i niestety stęchłą w posmaku. Brakuje pijalności, mimo wszystko również ciała, ogłady i ułożenia, nut orzechowych, akcentów palonych, silniejszej chmielowości aromatycznej. No i ta niezbyt przyjemna stęchlizna...
Rozczarowanie, i to nawet nie jako sticke, ale jako zwykły alt. Altbierowi z Manufaktury Piwnej do pięt nie dorasta, tak samo wiele niemieckich altbierów bije go na głowę. Szkoda, no ale nie można robić samych dobrych piw bez okazjonalnej, choćby i umiarkowanej wtopy. (Ocena: 5,5/10)