Podsumowanie trendów ostatnich 5 lat w piwowarstwie. IPA na wzroście.
https://thebeervault.blogspot.com/2012/12/podsumowanie-trendow-ostatnich-5-lat-w.html
Niedawno Ken Weaver, jeden z administratorów największego portalu piwnego RateBeer, podsumował trendy w światowym piwowarstwie ostatnich pięciu lat. Zrobił to wyłącznie na podstawie danych dostępnych na portalu, co może rodzić wątpliwości natury metodologicznej, ale RateBeer ma w swojej bazie obecnie ponad 168 000 różnych piw z całego Świata i biorąc pod uwagę ilość aktywnych użytkowników, jest to zapewne lista której niewiele brakuje do kompletności. Analiza danych miała ukazać, jaka jest dynamika zmian w światowym piwowarstwie w odniesieniu do gatunków piwnych. Które piwne style są wybierane przez browary coraz częściej, a które coraz rzadziej?
Ken najpierw stworzył listę piwnych styli uwzględnianych przez RateBeer (jest ich 73) i sprawdził ile różnych piw danego stylu było w portalowej bazie danych pod koniec 2007 roku oraz jaki procent ogółu piw stanowiły piwa danego gatunku. Jeśli chodzi o piwa, które w następnych pięciu latach odznaczyły się największą dynamiką wzrostu, IPA stanowiły 3,7% ogółu, APA 2,9%, imperial stout 1,1%, imperial IPA 1%, saison 0,7%, sour ale 0,3%, a black IPA 0,1%. Te siedem piwnych gatunków przez kolejne 5 lat odnotowało największy procentowy wzrost jeśli chodzi o ilość warzonych przedstawicieli, co widać na powyższym wykresie. Ken zestawił dane całościowe z lat 2000-2007 z procentowym udziałem piw danego stylu w ogólnej liczbie piw dodawanych do bazy danych w każdym kolejnym roku.
Wyniki są nieco zaskakujące. Otóż największy procentowy spadek nowych zgłaszanych piw odnotował najbardziej popularny gatunek, czyli pale lager, którego udział w nowo zgłaszanych piwach spadł o 4,9%. Jest to jednak logiczne – większość konsumentów tego typu piw i tak ma swoje ulubione koncernowe marki, a małym browarom trudno jest się wbić w ten segment rynku, toteż starają się wywalczyć swój udział warząc piwa niszowe.
Największy przeto wzrost ilości nowych zgłaszanych piw odnotowało IPA, którego dynamika wzrostu jest imponująca – 4,7% w górę w ciągu pięciu lat, w kończącym się roku 8,1% nowo dodanych piw było gatunku IPA! Na drugim miejscu jest piwo od którego cała ta ‘rewolucja rzemieślnicza’ się zaczęła, czyli APA, wzrost o 2,4% - nożyce między tymi dwoma gatunkami się coraz bardziej rozwierają. Najbardziej zaskakuje wzrost popularności gatunków sour ale oraz saison, w Polsce bardzo rzadko dostępnych. Tyle że obecnym centrum niszowego piwowarstwa są Stany Zjednoczone i to one mają największy udział w tym rankingu.
Najbardziej interesujące są chyba dane dotyczące roku 2012. Ranking ilości nowo dodanych (czyli nowo powstałych) piw danego gatunku prezentuje się następująco: IPA 8,1%, golden ale 5,7%, APA 5,3%, piwa z przyprawami 4,1%, bitter (!) 3,9%.
Na koniec – nie są to dane udziału w światowym rynku piwnym pod względem wolumenu sprzedaży. Tutaj pale lager będzie już chyba na zawsze miał ponad 90%. To są dane dotyczące tego, ile nowych piw powstaje w danym gatunku. Bardziej niż gusta klientów odzwierciedlają więc to, w którym kierunku ewoluują oferty browarów. Ma to jednak również ten skutek, że piwa danych gatunków stają się łatwiej dostępne. Z czego mogą się cieszyć wszyscy, dla których bezsmakowy masowy sikacz nie jest szczytem piwnych marzeń.
Jest też zła wiadomość. Nie ma szans skosztować wszystkich warzonych obecnie IPA. Nie ma szans.
Bardzo ciekawe zestawienie. A które jeszcze style notują spadek. Bo mamy 7, które notują wzrost.
OdpowiedzUsuńNajwiększy spadek ostatnich 5 lat to pale lager -4,9%, bitter -2,7% (mimo pozytywnego wyniku w roku 2012), pilsner -1,9% (przy czym czeskie i niemieckie pilsy są ujęte w osobnych klasyfikacjach na RB; zwykły pilsner tyczy się często nieco bardziej chmielowych pale lagerów), hefeweizen -1,4% oraz ESB -1,4%.
UsuńCzyli tracą popularność głównie style uznawane za 'tradycyjne'.
ESB w zrozumiały cierpi przez popularność IPA, ale zaskakujące są słabe statystyki hefeweizenów; warzy je przecież ogromna ilość "rzemieślniczych" browarów.
UsuńWłaśnie nie, zazwyczaj browar nowofalowy wypuszcza najwyżej jednego hefeweizena na rynek i na tym poprzestaje. No a IPA to wychodzą różne wersje, single hopy itd.
UsuńBardzo ciekawe zestawienie, dzięki. W odniesieniu do Twojego ostatniego zdania zerknąłem sobie na szybko na listę uczestników tegorocznego GABF - wszelkie IPA to w sumie 385 różnych piw. Jeśli tak szybko to przyrasta na całym świecie to nie zostaje nic innego jak tylko zapłakać jak pułkownik Kwiatkowski.
OdpowiedzUsuńCiekawe czy prawdziwe stanie się stwierdzenie "sour is a new hoppy". Imponujące przejście z ~0,7% na niemal 3% i jednocześnie 3 miejsce rankingu wzrostu.
Pomyliło Ci się - podane przez Ciebie parametry pasują do saisona. Co do hipotezy, to wydaje mi się mało prawdopodobna, mimo że z tego co czytałem amerykańskie browary powoli odkrywają dla siebie berliner weisse. Ale goryczka jest jednak tym czego sporo ludzi w piwie szuka, choćby i była bardzo intensywna. Kwaśność - raczej nie.
UsuńEch, faktycznie pomyłka :-(
UsuńSmaki rzecz nabyta. Pierwszy prawdziwy lambic i kriek kosztowany 5 czy 6 lat temu wybitnie mi nie smakował. Takie samo piwo pite rok temu było doskonałe. Pytanie czy wskrzeszenia IPA w US było takim sukcesem, bo wszyscy chcieli ponownie pić mocno chmielone piwa (ale jaki odsetek konsumentów mógł je pamiętać i lubić skoro tak długo nie było ich szeroko dostępnych), czy też ten smak zyskał tylu zwolenników, bo to były po prostu dobre piwa?
Wydaje mi się, że po prostu dla człowieka instynktownie gorycz w piwie jest na miejscu, natomiast duży kwas już nie. To jest kwestia tego co człowiek uznaje w piwie za zbyt duży zgrzyt, i pod tym względem wydaje mi się, że piwa kwaśne są bardziej "ekstremalne", w sensie nie do przyjęcia dla większej ilości piwoszy niż piwa gorzkie. IPA można polubić za pierwszym razem, w przypadku niesłodzonego lambika wydaje się to mało prawdopodobne, a większość pewnie po pierwszej próbie się poddaje.
UsuńZgadzam się, że kwas dla większości "regularnych piwoszy" będzie nie do zaakceptowania, jednak popularność baniaków z sokiem przy nalewakach do piwa sugeruje, że podobnie jest z goryczką (nawet przy tak niskim jej poziomie w przeciętnym piwie. Owszem dobre IPA może smakować za pierwszym razem, podobnie jak i dobry lambik, który wcale nie musi być strasznym kwasem. Niemniej, na tę chwilę fakty zdecydowanie przemawiają za większą akceptacją solidnej goryczy.
UsuńJeśli jednak mowa o instynktach to fizjologicznie oba smaki powinny się źle kojarzyć - kwaśny jako oznaka zepsutego pożywienia, a gorzki jako wskaźnik obecności trucizn. A mimo to kiszona kapusta i kawa cieszą się sporą popularnością. Może jest to niezagospodarowana piwna nisza w Polsce, skoro tak lubimy wszelkie kwaśnice, żurki i inne kiszonki? ;-)