Urpiner Desmod – Banskobystrický Pivovar – Słowacja

Vienna lager to gatunek najbardziej obecnie popularny w Czechach, czas więc sprawdzić jak z tym stylem radzą sobie Słowacy. W krainie Janosika nieczęsto warzy się vienny, ale browar z Bańskiej Bystrzycy w okolicach sierpnia wypuścił na rynek Urpinera Desmod, okazja się więc nadarzyła. Dziwna sprawa z tym piwem – nazwę ma od rockowej kapeli z Nitry, obecnie jednego z najpopularniejszych słowackich zespołów, na etykiecie jest zdjęcie kapeli oraz dopisek że te piwo to niejaka „rock edition”. Domyślam się, że jest to bardziej promocja piwa niż zespołu, a jest to chwyt dość oryginalny. Co prawda różnoracy artyści oraz „artyści” są czasami angażowani do promocji różnych trunków, ale nie słyszałem żeby użyczyli jakiemuś piwu swojej nazwy. Urpiner Desmod ma 11° ekstraktu i 4,5% zawartości alkoholu i jest ponoć „dłużej leżakowane”, co może być jednak równie dobrze jedynie przykładem marketingowej nowomowy.

Bursztynowe piwo generuje mieszanoziarnistą, dość ładną pianę. W zapachu mocny zbożowy słód z elementami karmelu jest dość umiejętnie równoważony ziołowym chmielem, którego tu jest mniej niż słodu, ale i w sam raz. Przez lekko słodkawą woń przebija się ponadto delikatna wanilia. Pachnie smakowicie, choć nie tak dobrze jak Odsiecz Wiedeńska.

Smakowo Odsieczy słowacki lager wiedeński niestety jeszcze bardziej ustępuje. Sama kompozycja jest niczego sobie – smak jest miękki, słodowy, lekko karmelowy, z bardzo przyjemną, średnio intensywną goryczką, która jest najjaśniejszym punktem tego piwa. Pije się je przyjemnie i jako piwo sesyjne zdałoby egzamin, jest jednak kłopot ze zbyt mało zdecydowaną słodowością, za sprawą czego piwo po przednich partiach języka przelewa się jak mocno wodnisty trunek. Szkoda, bo potencjał ma, a za sprawą drobnoperlistego wysycenia miękko sunie po podniebieniu. Jest dość dobre, ale widzę tu przestrzeń do poprawy.

Ocena: 6/10