Zlatý Bažant Tmavý – Hurbanovo – Słowacja
Jako że właśnie wróciłem z obfitującej między innymi w piwne akcenty wycieczki do Bratysławy, na blogu ukaże się kilka recenzji słowackich p...
https://thebeervault.blogspot.com/2010/11/zlaty-bazant-tmavy-hurbanovo-sowacja.html
Jako że właśnie wróciłem z obfitującej między innymi w piwne akcenty wycieczki do Bratysławy, na blogu ukaże się kilka recenzji słowackich piw, które zdobyły moje uznanie. Na początek, żeby była podstawa, coś sztampowego, czyli recenzja najbardziej znanego w Polsce piwa słowackiego w wersji ciemnej, które według mnie jest w ściślej czołówce czecho-słowackich dark lagerów. Mimo że browar nie posiada wielowiekowej tradycji (założony został w 1969 roku), a w dodatku został przeszło 15 lat temu wykupiony przez Heinekena, to udaje mu się warzyć piwo będące pewnym wyznacznikiem jakości piwa słowackiego. Przy czym moim zdaniem szczególnie warto zwrócić uwagę na dark lagera z tego browaru.
Przy jedynie 10% ekstraktu i 3,8% alkoholu jest on daleki od wodnistości i sprawia podczas picia niekłamaną przyjemność. Sam zapach jest już bardzo bogaty. Jest słodkawo-cierpkawy, czuć palony słód, trochę gorzkiej czekolady i owoców leśnych. Po paru chwilach na przód przebija się słodowa owocowość, w tle mamy czekoladę i ślady ziemistości. Kolor jest typowy jak na dark lagera przystało, czyli ciemnobrązowy przechodzący w bardzo ciemny bursztyn. Piana jest jak na piwo ciemne dość jasna, o mieszanoziarnistej strukturze, tworzy ładną czapę, ale niestety ulega też szybkiej redukcji. Smak jest taki, jaki mi w piwach ciemnych bardzo odpowiada, mianowicie daleki od ciężaru. Część główna jest palono-owocowa, karmelowa, lekko słodkawa. Goryczka jest lekka, ale, co nie powinno dziwić, jako że jest to „desitka”, jest pochodzenia raczej palono-słodowego niż chmielowego. Jak już wspomniałem, jest dość delikatna, ale nie brakuje jej, jako że samo piwo jest wystarczająco syte, żeby nadrobić braki w tym zakresie. Wysycenie jest średnie, natomiast, co najważniejsze, w smaku brakuje ziemistości i cierpkości, które by mi tutaj przeszkadzały. Zlatý Bažant Tmavý to bardzo dobre ciemne piwo bez mankamentów, jak na ciemne dość lekkie, a mimo to nie wodniste.
Przy jedynie 10% ekstraktu i 3,8% alkoholu jest on daleki od wodnistości i sprawia podczas picia niekłamaną przyjemność. Sam zapach jest już bardzo bogaty. Jest słodkawo-cierpkawy, czuć palony słód, trochę gorzkiej czekolady i owoców leśnych. Po paru chwilach na przód przebija się słodowa owocowość, w tle mamy czekoladę i ślady ziemistości. Kolor jest typowy jak na dark lagera przystało, czyli ciemnobrązowy przechodzący w bardzo ciemny bursztyn. Piana jest jak na piwo ciemne dość jasna, o mieszanoziarnistej strukturze, tworzy ładną czapę, ale niestety ulega też szybkiej redukcji. Smak jest taki, jaki mi w piwach ciemnych bardzo odpowiada, mianowicie daleki od ciężaru. Część główna jest palono-owocowa, karmelowa, lekko słodkawa. Goryczka jest lekka, ale, co nie powinno dziwić, jako że jest to „desitka”, jest pochodzenia raczej palono-słodowego niż chmielowego. Jak już wspomniałem, jest dość delikatna, ale nie brakuje jej, jako że samo piwo jest wystarczająco syte, żeby nadrobić braki w tym zakresie. Wysycenie jest średnie, natomiast, co najważniejsze, w smaku brakuje ziemistości i cierpkości, które by mi tutaj przeszkadzały. Zlatý Bažant Tmavý to bardzo dobre ciemne piwo bez mankamentów, jak na ciemne dość lekkie, a mimo to nie wodniste.
Ocena: 7,5
Addendum 30.05.2011: Albo się Złoty Bażant zmienił ostatnio albo ja się stałem bardziej wymagający wobec ciemniaków. Wydaje mi się, że prawidłowy jest drugi wniosek. Ciemny Złoty Bażant jest zbyt wodnisty i jednak trochę zbyt słodki, a w dodatku jednak miejscami czuć słodzik. Nie tak nachalnie jak w innych słodzonych ciemniakach, ale mimo wszystko przeszkadza. W dalszym ciągu jeśli chodzi o słowackie dark lagery poziomem odstaje in plus, ale nie jest to nic specjalnego.
Ocena: 6
Addendum 30.05.2011: Albo się Złoty Bażant zmienił ostatnio albo ja się stałem bardziej wymagający wobec ciemniaków. Wydaje mi się, że prawidłowy jest drugi wniosek. Ciemny Złoty Bażant jest zbyt wodnisty i jednak trochę zbyt słodki, a w dodatku jednak miejscami czuć słodzik. Nie tak nachalnie jak w innych słodzonych ciemniakach, ale mimo wszystko przeszkadza. W dalszym ciągu jeśli chodzi o słowackie dark lagery poziomem odstaje in plus, ale nie jest to nic specjalnego.
Ocena: 6