Freiberger Pils – Freiberger – Niemcy

Niemieckie piwo Freiberger jest warzone w małym saksońskim browarze, który jednak jest częścią koncernu Radeberger Gruppe. Na szczęście jednak nasi zachodni sąsiedzi robią zazwyczaj dobre bądź niezłe piwa koncernowe. Browar informuje na swojej stronie, że piwa z Freiberga zawsze były podstawowym produktem żywieniowym ciężko pracujących mężczyzn – a nie mówiłem, że piwo to chleb w płynie? Lepszy i zdrowszy od każdego napoju izotonicznego, w dodatku ugruntowany w Tradycji. A tradycja w Niemczech, w dodatku prawnie skodyfikowana szesnastowiecznym królewskim dekretem (Reinheitsgebot) stanowi, że chemikalia muszą się trzymać od piwa jak najdalej. Oczywiście nie tyczy się te prawo np. chleba, stąd też i piwo jest pewnie od niego zdrowsze. Wypada mieć tylko nadzieję, że te prawo jest rygorystycznie przestrzegane.

Wracając do przedmiotu recenzji, Freiberger Pils jest bladym, słomkowatym piwem o układającej się początkowo w czapę, lecz wysoce nietrwałej, gruboziarnistej pianie, której resztki jednak pozostają przyklejone do ścianek kufla. Zapach piwa jest mało wybijający się, raczej słaby i bardziej słodowy niż chmielowy. Lekko odczuwalna jest również nutka marcepanu, której w smaku jednak już nie czuć. Ów smak też jest trochę bardziej słodowy niż chmielowy, przy czym całościowo jest mało intensywny, więc lekka dominacja słodu nie przeszkadza, szczególnie że w posmaku piwo pozostawia w ustach lekką, ale za to trwałą i przyjemną goryczkę. Freiberger Pils to raczej nie wybitne, ale za to solidne niemieckie piwo o lekkim aromacie, średnim nagazowaniu i lekko goryczkowym posmaku.

Ocena: 6