Loading...

Hacker-Pschorr Münchner Hell – Hacker-Pschorr – Niemcy

Bawaria słynie raczej z piw pszenicznych oraz marcowych, niemniej jednak trzeba pamiętać, że istnieje również monachijska odmiana lagera zwa...

Bawaria słynie raczej z piw pszenicznych oraz marcowych, niemniej jednak trzeba pamiętać, że istnieje również monachijska odmiana lagera zwana münchner hell, zazwyczaj mniej gorzka od typowych niemieckich pilsów. Browar Hacker-Pschorr posiada na rynku całkiem dobrego przedstawiciela tego podgatunku. Sam browar został założony już w 1417 roku, aczkolwiek dzisiaj należy do Związku Paulanera, w którym pakiet mniejszościowy (49,9%!) ma Heineken. Ufff, dobrze że to nie pakiet większościowy...

Jak na piwo z tradycją przystało ten bawarski produkt sprzedawany jest w pogrubionej butelce z krachlą. Smak nie odstaje bynajmniej od opakowania, jako że Münchner Hell to dobre, lekkie piwko. Bawarscy piwowarzy postawili na mocną obecność słodu, lecz na szczęście nie przesadzili, w związku z czym wynikiem nie jest przesłodowane piwo. Gorzki posmak z jednej strony jest ledwo naznaczony, ale słodkości w Münchner Hell nie można wcale uświadczyć. Zamiast tego dominuje lekki aromat słodowo-cytrusowaty (i taki sam zapach), do którego przeciwwagą jest lekka goryczka. W połączeniu z lekko-średnim nasyceniem CO2 otrzymujemy piwo, które w zasadzie wyczerpuje archetyp piwa lekkiego, bez popadania w wodnistość. Aromat kompozytowy bowiem nie narzuca się, ale jednak jest na tyle pełny, że rezultat jest zadowalający. Nie do końca jednak mi podchodzą filtrowane lagery z dużym naciskiem na słód w aromacie. Mniej słodu a więcej goryczki zdecydowanie pomogłoby temu dobremu, ale w żadnym wypadku wybitnemu piwu. Mimo wszystko – Prost!

Ocena: 6,5/10
Hacker-Pschorr Münchner Hell 6178069055758833203

Prześlij komentarz

  1. Pijąc to piwo chciało by się, rzec: "jakże proste i jakże genialne". O ile prostota tego piwa jest jego kwintesencją o tyle genialność mu nie grozi. Początkowo myślałem, że do uchwycenia goryczki będę potrzebował czegoś w rodzaju chromatografu, ale jednak jakieś jej szczątki się odnalazły. Piwo na pewno nie jest dla wielbicieli wszystkiego co złocisty trunek zawdzięcza chmielowi. Za to znalazłbym pewnie kilka osób którym by bardzo smakowało. Udowodniłbym im przy okazji, że piwa jednak nie koniecznie muszą być gorzkie. A jak już gorzkie nie są to nie muszą koniecznie nazywać się Karmi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, no właśnie. Ja nie przepadam za helles, ale ten akurat był udany. To jest chyba tak, że po przepróbowaniu się przez większość polskich lagerów, człowiek dochodzi często do wniosku, że skoro w nich bardzo przeszkadza mu stopień i charakter goryczki, to znaczy, że dobre piwo musi być mocno goryczkowe. Tymczasem piwo żeby być piwem dobrym musi mieć po prostu wszystko dobrze do siebie dopasowane. Musi być wewnętrznie uporządkowane, jakkolwiek są to w stosunku do piwa chyba zbyt górnolotne słowa.

      Usuń

emo-but-icon

Strona główna item

Popularne wpisy (ostatni miesiąc)