Ožujsko Pšenično – Zagrebačka Pivovara – Chorwacja
Na ostatek przeglądu piw bałkańskich zostawiłem sobie prawdziwą perełkę, przy której nawet Laško Dark musi uznać swoją niższość. W browarze ...
https://thebeervault.blogspot.com/2010/11/ozujsko-psenicno-zagrebacka-pivovara.html
Na ostatek przeglądu piw bałkańskich zostawiłem sobie prawdziwą perełkę, przy której nawet Laško Dark musi uznać swoją niższość. W browarze w Zagrzebiu w tym roku najwidoczniej stwierdzono że warzenie tylko kiepskiego lagera jest na dłuższą metę złym pomysłem. Stwierdzono więc, że trzeba uwarzyć rodzaj piwa, który na Bałkanach jest w zasadzie obecny jedynie szczątkowo, mianowicie piwo pszeniczne. Być może decyzja ta była podyktowana dużą ilością niemieckich turystów w Chorwacji. Czego więc można się spodziewać po browarze robiącym od lat złe piwa, który nagle wpada na pomysł uwarzenia pszeniczniaka? Ano można wywnioskować apriorycznie, że produkt końcowy będzie przypominał bylejakiego pszenicznego sikacza, podchodzącego pod niemieckie piwa pszeniczne z bardzo dolnej półki, typu Landfuerst czy Oettinger, taka bowiem sytuacja miała miejsce kiedy zaczęto warzyć piwo pszeniczne w Okocimiu.
Tymczasem panowie z browaru w Zagrzebiu nie dość że zrobili świetne piwo, to jeszcze nawiązujące do mniej oczywistych piwnych tradycji niż w przypadku większości europejskich browarów spoza obszaru niemieckojęzycznego, kiedy już decydują się na uwarzenie pszeniczniaka. Otóż wzrok Chorwatów odpowiedzialnych za tę rewelację nie powędrował bynajmniej w kierunku Bawarii z jej weizenbierami, a przynajmniej nie do końca, lecz w stronę Belgii! Tak tak, Ožujsko Pšenično to nie hefeweizen, ino belgijski witbier, nawet jeśli do momentu przelania go do szklanki człowiek się tego nie spodziewa. Na etykiecie bowiem ani razu nie jest wspomniane słowo witbier, a opis „nefiltrovane pšenične pivo” od razu nasuwa skojarzenia z niemieckimi hefeweizenami. Jeśli ktoś jest bardziej dociekliwy, to odnotuje jednakże obecność kolendry w składzie, wydrukowanym na krawatce.
Tymczasem panowie z browaru w Zagrzebiu nie dość że zrobili świetne piwo, to jeszcze nawiązujące do mniej oczywistych piwnych tradycji niż w przypadku większości europejskich browarów spoza obszaru niemieckojęzycznego, kiedy już decydują się na uwarzenie pszeniczniaka. Otóż wzrok Chorwatów odpowiedzialnych za tę rewelację nie powędrował bynajmniej w kierunku Bawarii z jej weizenbierami, a przynajmniej nie do końca, lecz w stronę Belgii! Tak tak, Ožujsko Pšenično to nie hefeweizen, ino belgijski witbier, nawet jeśli do momentu przelania go do szklanki człowiek się tego nie spodziewa. Na etykiecie bowiem ani razu nie jest wspomniane słowo witbier, a opis „nefiltrovane pšenične pivo” od razu nasuwa skojarzenia z niemieckimi hefeweizenami. Jeśli ktoś jest bardziej dociekliwy, to odnotuje jednakże obecność kolendry w składzie, wydrukowanym na krawatce.
Ad rem. Specjalnie przywiozłem sobie do domu z Chorwacji te piwo, żeby sprawdzić czy mój wybuch entuzjazmu podczas degustacji nie był jednorazowy – okazuje się że jest powtarzalny! Przechodząc do porządku dziennego nad zieloną butelką mogę więc się skupić na samym piwie. Już w zapachu czuć że będzie ciekawie. Przede wszystkim czuć cytrus kolendry, przebija się gdzieniegdzie chmiel, ale w dawkach homeopatycznych, poza tym woń ma charakter drożdżowo-trawiasto-dymny. Zapach jest pozbawiony elementów bananowych i goździkowych i jest bardzo orzeźwiający. Piwo jest odcienia bladego, ale jednak jest bardziej złociste niż inne witbiery. Piwo jest też mętne, przy czym osadu w butelce nie było zbyt wiele, za to pływają w piwie różnych rozmiarów cząsteczki drożdży. Piana tworzy ładną koronkę, jest głównie kremowej drobnoziarnistości, poprzetykana gdzieniegdzie większymi bąblami i dość trwała. Oczywiście oblepia szkło przy redukcji. Smak jest świetny – lekki i orzeźwiający a mimo to bogaty. Czuć kolendrę, ale trochę mniej niż w innych witbierach. Na środku języka do głosu dochodzą drożdże i słód pszeniczny, które zdecydowanie naznaczają swoją obecność mimo kolendry – można więc powiedzieć że co prawda jest to witbier, ale jednak coś z niemieckich pszeniczniaków też posiada. Goryczka jest delikatnie naznaczona i w posmaku są obecne mało intensywne akcenty obecne również w lżejszych, południowych lagerach. Wysycenie jest średnie i drobnoperliste, zapewniające temu piwu w połączeniu z kolendrą świetną aksamitność. Ožujsko Pšenično jest więc trochę mniej intensywnym jeśli chodzi o obecność kolendry witbierem, robionym z lekkim ukłonem w kierunku bawarskich pszeniczniaków i nawiązujące w małym stopniu w posmaku do lekkich, południowych lagerów. Mimo iż jest w zasadzie trochę wodniste, to jednak wystarczająco treściwe żeby się nim delektować i bardziej wyraziste od przereklamowanego moim zdaniem Hoegaarden Blanche. Cytrusowo-kolendrowe mega-orzeźwienie z lekką goryczką, 8 punktów jak nic!
Ocena: 8