Loading...

Kamenitza Svetlo – Kamenitza – Bułgaria

Bułgarskie piwa cierpią tę samą bolączkę, co większość piw z krajów południowych, a tą bolączką jest brak atrybutów które wyniosłyby te piw...


Bułgarskie piwa cierpią tę samą bolączkę, co większość piw z krajów południowych, a tą bolączką jest brak atrybutów które wyniosłyby te piwa jakościowo przynajmniej w rejony bliskie piwom z północnych terenów Europy. Sztandarowym powodem, dla którego południowe piwa zazwyczaj nie zachwycają, według wielu jest fakt istnienia silnej kultury i tradycji picia wina w tych regionach.
Rzeczywiście, podczas gdy na południu Europy od wieków pito wino, w krajach germańskojęzycznych, w których uprawa winorośli na taką skalę jak w krajach południowych była zawsze mocno utrudniona (acz nie zapominajmy o globalnym ociepleniu w późnym średniowieczu, podczas którego wino produkowano nawet na Wyspach Brytyjskich. Tamtejsze globalne ocieplenie było na pewno spowodowane ogniskami wielmożów, na których piekli oni całe barany, świnie i woły, tak jak w dzisiejszych czasach wredni kapitaliści w dwutlenku węgla wędzą swoje banknoty a „ekolodzy” dymem ze swoich szisz opatulają swoje półgęski ideowe). I to właśnie w krajach północnych wytworzyła się kultura picia piwa oraz miodu miast wina. Niemniej jednak należałoby zwrócić uwagę na to, że nie jest to wystarczający powód – gdyby bowiem południowcy chcieli, to by tworzyli świetne piwa, na tej samej zasadzie na jakiej w takim dajmy na to Oslo, mimo braku tradycji jedzenia sushi, w lokalu serwującym te japońskie dziwolągi wcale nie muszą one gorzej smakować niż w Japonii. Prawdziwym powodem, dla którego południowe piwa są w swej większości absolutnie niespektakularne, prawdopodobnie jest klimat. Otóż piwo pite w ciepły, słoneczny dzień, jakich na południu w ciągu roku jest mnóstwo, nie musi być wyrafinowane, żeby smakować dobrze. Piwo latem smakuje po prostu lepiej, a na południu lato, czy szerzej, ciepły okres roku, trwa dużo dłużej niż na północy. W mroźnych krainach północnych zaś, na obszarze między Dublinem a Przemyślem, gdzie pogoda przez większość czasu trąci syfem, opadami wszelakiej formy i konsystencji, zimnem i ogólnie beznadzieją, człowiek musi sobie jakoś życie umilić, i w związku z tym piwo musi smakować w oderwaniu od pogody dużo lepiej niż przeciętne piwo południowe, żeby, pite w deszczowy, wietrzny, mroźny, czyli typowy północnoeuropejski dzień, zapewniło piwoszowi radochę. Stąd piwa północnoeuropejskie są przeciętnie dużo lepsze. Muszą być, wszak mają pełnić funkcję terapeutyczną biednym ludziom, których przodków zawiało wprost na tereny ogarnięte beznadziejnym klimatem.

I tutaj mamy nawiązanie do Kamenitzy, czyli najpopularniejszego i według mnie najbardziej typowego piwa bułgarskiego. Jak można się spodziewać po małej zawartości ekstraktu (10,2°), piwo jest dość wodniste, z leciutką goryczką, śladową ilością CO2, ani tu nie ma dużo chmielu ani słodu, choć tego drugiego jednak troszkę więcej. Całość w półlitrowej butelce uwieńczonej na swój sposób zabawnym kapslem z zawleczką a la Tymbark. Kwintesencja średniości (poza kapslem oczywiście), ale w Bułgarii piwo jest jedynie dodatkiem do dnia, podczas gdy na zadeszczonej północy Europy, gdzie w czasie zimy ciężko nos wystawić poza dom, a w czasie nie-zimy (czyli tym co powinno być wiosną, latem oraz jesienią, tymczasem jest to pora panowania jednego wielkiego, deszczowego gluta) pełno miejscowości w trakcie intensywnych deszczy niezdarnie usiłuje kopiować Wenecję, piwo to czasami jedyny jasny punkt dnia. Co ciekawe, Kamenitza to, w odróżnieniu od Zagorki i Shumensko, piwo które lepiej smakuje w wersji butelkowej niż z KEGa.

Ocena: 3,5
Kamenitza Svetlo 8380356188614499403

Prześlij komentarz

emo-but-icon

Strona główna item

Popularne wpisy (ostatni miesiąc)