Jelen Pivo – Apatinska Pivara – Serbia
Apatinska Pivara zajmuje pierwsze miejsce w Serbii pod względem produkcji piwa. Każdego roku browar opuszcza 4,5 miliona hektolitrów zł...
https://thebeervault.blogspot.com/2010/10/jelen-pivo-browar-apatinska-pivara.html
Apatinska Pivara zajmuje pierwsze miejsce w Serbii pod względem produkcji piwa. Każdego roku browar opuszcza 4,5 miliona hektolitrów złocistego trunku. Tak, złocistego, bowiem w Apatinie się niestety warzy tylko lagery. W Serbii tradycyjnie piwosze przekomarzają się które piwo serbskie jest najlepsze – Jelen czy Lav. Niestety, jak się można domyśleć, przypomina to polskie dysputy między zwolennikami Tyskiego i Lecha. Różnice są dwie. Po pierwsze, po co wybierać między dżumą i cholerą, skoro małe browary w Polsce warzą stokroć lepsze trunki? W przypadku Serbii jednak nie mogę się póki co wypowiedzieć na temat piwnych produktów regionalnych, ale z tego co wiem to nie ma ich zbyt dużo. Druga różnica sprowadza się do tego, że na szczęście zarówno Jelen jak i Lav są jednak trochę lepsze od naszych koncernowych szczochów, nadal jednak daleko im do piw wybitnych.
W przypadku Jelenia mamy do czynienia ze słabą, szybko zanikającą pianą, która przez krótki czas wieńczy piwo o standardowym złocistym kolorze. Zapach jest słaby z wyraźną dominantą słodową – poza tym niczego szczególnego nie można wyczuć. Jelen jest mocno gazowany, ale smak ma całkiem zadowalający. Piwo jest lekko słodowe, w tle czuć wprawdzie niestety ten nieszczęsny metal (czy na Bałkanach wszystkie kadzie do warzenia są uszkodzone?), ale za to chmielowa goryczka jest przyjemna, choć niezbyt intensywna i średnio trwale obecna na samym końcu gardła. Niezłe piwko na słoneczne dni, lekkie a zarazem dalekie od wodnistości choć niestety mało charakterystyczne. Ale za to w brązowej butelce, a zatem bez skunksa w aromacie. Na koniec muszę nadmienić że mi się żółto-biała etykieta z – a jakże – jeleniem bardzo podoba. Jak na południowe i koncernowe standardy piwo jest naprawdę niezłe.
W przypadku Jelenia mamy do czynienia ze słabą, szybko zanikającą pianą, która przez krótki czas wieńczy piwo o standardowym złocistym kolorze. Zapach jest słaby z wyraźną dominantą słodową – poza tym niczego szczególnego nie można wyczuć. Jelen jest mocno gazowany, ale smak ma całkiem zadowalający. Piwo jest lekko słodowe, w tle czuć wprawdzie niestety ten nieszczęsny metal (czy na Bałkanach wszystkie kadzie do warzenia są uszkodzone?), ale za to chmielowa goryczka jest przyjemna, choć niezbyt intensywna i średnio trwale obecna na samym końcu gardła. Niezłe piwko na słoneczne dni, lekkie a zarazem dalekie od wodnistości choć niestety mało charakterystyczne. Ale za to w brązowej butelce, a zatem bez skunksa w aromacie. Na koniec muszę nadmienić że mi się żółto-biała etykieta z – a jakże – jeleniem bardzo podoba. Jak na południowe i koncernowe standardy piwo jest naprawdę niezłe.
Ocena: 5/10
Orientujesz się może czy ktoś importuje to piwo do Polski? A może u któregoś z naszych południowych sąsiadów można kupić? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńChyba nikt nie importuje, poza Serbią i Czarnogórą nie widziałem go zresztą nigdzie. Może w jednym ze sklepów specjalistycznych w Polsce uda się kiedyś zdobyć, najlepiej u nich zapytać. Jedyne piwo z Serbii jakie spożywałem na północ od niej był Lav, którego zgrzewkę kiedyś dostaliśmy z zespołem po koncercie na Słowacji. Organizator jednak zaczął strasznie kręcić jak się go spytałem skąd je właściwie ma ;)
Usuń