Loading...

Vichtenaar – Verhaeghe – Belgia

W małym flandryjskim miasteczku Vichte, zamieszkałym przez raptem 4500 ludzi, mieści się XII-wieczny kościół w stylu romańskim oraz browar V...

W małym flandryjskim miasteczku Vichte, zamieszkałym przez raptem 4500 ludzi, mieści się XII-wieczny kościół w stylu romańskim oraz browar Verhaeghe, specjalizujący się w gatunku piwnym znanym jako flemish sour ale. Gatunek ten dzieli się na dwa typy – flanders red ale warzony na zachodzie krainy oraz wschodnioflandryjski flanders brown ale znany również jako oud bruin. Efektem tego jest małe poplątanie. Jako że tradycyjnie oud bruin było określeniem stosowanym ogółem wobec sour ejli z Flandrii, duża część flandryjskich piwowarów określa swoje produkty mianem „oud bruin”, mimo że według klasyfikacji gatunkowej podpadają one pod flanders red ale, który to gatunek zresztą ponoć został wyodrębniony przez Michaela Jacksona. Wyodrębnienie te jednak ma sens, jako że oud bruiny są leżakowane w stali nierdzewnej, a na ich bukiet składają się głębokie cechy słodowe. Flanders red ale za to jest leżakowanym tradycyjnie w drewnie gatunkiem jeszcze bardziej winnym, w którym cechy słodowe, o ile obecne, pełnią funkcję komplementarną. Tak bowiem jak lambiki już są pod względem bukietu i charakterystyki smakowej bardziej pokrewne winom niż klasycznym piwom, tak flamandzkie red ejle w swojej winności idą jeszcze dalej niż lambiki. W szczególności zaś flanders red ale nazywane jest nie bez kozery „flamandzkim Burgundem”, do którego to określenia zresztą nawiązują niektóre nazwy flanders red ejli (Duchesse De Bourgogne, Bourgogne Des Flandres i inne). 

Bez mała można powiedzieć że w browarze Verhaeghe powstają dwa sour ejle o statusie trunku wybitnych, mianowicie Duchesse De Bourgogne oraz Vichtenaar. Dzisiaj omówię te drugie. Warzone jest z palonego słodu, chmielu, drożdży i wody, po czym jest leżakowane trzykrotnie, przy czym za trzecim razem ląduje na osiem miesięcy w beczkach z drewna bukowego. Brzmi intrygująco, nieprawdaż? Zatem do dzieła.

W koniakówce ląduje piwo o wyglądzie czerwonego wina jeśli chodzi o kolorystykę, piany zresztą też szybko ubywa, więc całościowo faktycznie wizualnie wino przypomina. Nie tylko zresztą wizualnie, bowiem zapach jest wybitnie owocowy. Najprościej byłoby go opisać jako lekko kwaśnawy, winny zapach owocowo-przyprawowy. A konkretniej białe i przede wszystkim czerwone winogrona mieszają się tutaj razem z wiśniami i kwiatami dzikiego bzu, tworząc kolaż z lekką owocowością bardziej typową dla belgijskich ejli, a wszystko jest podszyte lekkim aromatem zakurzonego drewna, pokrewnym niektórym winom czerwonym i whisky. Jest tutaj też szczypta ostrej nutki fenolowej, dodającej woni pazura.

Wysycenie jest spore, omal szampanowate, smak zaś jest kwaśny (jak to w sour ejlu ma być), ale nie w stopniu zakłócającym radość konsumpcji. Kwaskowatość jest tutaj typu winno-owocowego, a przy tym piwo jest również lekko słodkawe, z umiarkowanie wytrawnym, owocowym finiszem, pozostawiającym za sobą posmak winogronowo-wiśniowy. Tak oto można zrobić piwo wybitnie owocowe bez użycia nawet grama owocu. Genialne!

Ocena: 9/10
Vichtenaar 1151094322258466561

Prześlij komentarz

emo-but-icon

Strona główna item

Popularne wpisy (ostatni miesiąc)