Loading...

Lindemans Pêcheresse – Brouwerij Lindemans – Belgia

Browar Lindemans specjalizuje się w warzeniu piwa typowego dla okolic Brukseli, a więc lambicu. Wyznacznikiem tego stylu jest spontaniczna f...

Browar Lindemans specjalizuje się w warzeniu piwa typowego dla okolic Brukseli, a więc lambicu. Wyznacznikiem tego stylu jest spontaniczna fermentacja – piwowar nie dodaje drożdży do kadzi, zamiast tego z czasem do piwa dostają się same drożdże które są obecne w powietrzu. Taka sytuacja nie wszędzie by była możliwa, toteż warzenie lambiców w zasadzie jest ograniczone do Pajottenlandu, graniczącego z Brukselą regionu w dolinie rzeki Senne. Rezultatem spontanicznej fermentacji jest kwaśny smak, a przy tym chmiel stosuje się w przypadku lambiców raczej w homeopatycznych ilościach, nie w celu aromatyzującym czy goryczkowym, ale jeno konserwującym. W związku z tym lambici najmniej w smaku przypominają klasyczne piwo (jeśli poprzez klasyczne rozumie się to, co jest wyznacznikiem niemieckiego, czeskiego czy angielskiego piwowarstwa), a bardziej wino. Wyczytałem kiedyś, bodaj u Macieja Chołdrycha, że nie ma osoby która by nie lubiła piwa – są tylko osoby które jeszcze nie znalazły tego piwa, które by im zasmakowało. Jeśli więc ktoś nieobeznany z różnorodnością gatunkową piw preferuje wino, powinien skosztować paru lambiców i jest spora szansa, że zrewiduje swoje poglądy.

Powracając do przedmiotu recenzji, Lindemans Pêcheresse to lambic typu owocowego, w celu aromatyzującym oraz by przytępić jego kwaśną stronę zmieszany z sokiem brzoskwiniowym, którego w końcowym produkcie jest co najmniej 30%. Poza tym jest dosładzany cukrem i niestety słodzikiem, ale na szczęście charakterystycznego aromatu i cierpkości tego ostatniego podczas picia się nie uświadczy. Piwo ma estetyczną etykietę z nagą kobietą, a alkoholu jest tutaj tyle co nic, bowiem raptem 2,5%. Kolorystycznie jest klarowne, złociste, natomiast piana jest mało obfita i krótkotrwała.

W zapachu słodka woń wina z białych winogron zmieszana jest z wyraźnym aromatem brzoskwiniowym oraz syropem z dzikiego bzu. Zapach słodyczą nosa nie zakleja, jest tutaj bowiem również obecna lambicowa kwaskowata nuta, która stanowi przeciwwagę dla słodyczy. Pyszności! Wysycenie jest spore, a smak świetny. Kwaśność lambica jest jak najbardziej wyczuwalna, choć jest złagodzona słodką, ale nie kleikowatą nutą brzoskwini. Piwo jest minimalnie bardziej kwaskowate niż słodkie, a owocowość brzoskwiniowa miesza się z białymi winogronami, prowadząc do kwaskowatego finiszu, w którym czuć echa zielonych jabłek. Super!

Ocena: 8/10
Lindemans Pêcheresse 5788638762270257604

Prześlij komentarz

  1. a czy przypadkiem do lambicow lindemans nie dodaja prawdziwych owoców?

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety, tak było kiedyś. Obecnie używają aromatu oraz soku, zastrzegając że jest to sok świeżo wyciśnięty, razem z miąższem. Utrzymują zresztą, że przez to ich lambici owocowe są bardziej owocowe i mniej kwaśne. Takie tłumaczenie się nie robi dobrego wrażenia, choć smakowo nie mam ich produktom absolutnie niczego do zarzucenia.

    OdpowiedzUsuń
  3. No to teraz czuję się podle. Tak się składa że, od czasu do czasu, param się sprzedażą tych piw i zawsze sprzedawałem informację o prawdziwych owocach dodawanych w procesie tworzenia. Dzięki za informację. Co nie zmienia faktu, że tak jak mówisz, piwa Lindemans są najlepszymi lambicami jakich próbowałem (specjalistą nie jestem żadnym). Przy okazji gratuluję wspaniałego blogu!

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję, bardzo mi miło! I nie ma się czym przejmować - po prostu czasem romantyczna legenda niektórych piw wyprzedza bardziej przyziemną rzeczywistość. Trzeba również uważać na piwa leżakowane w drewnie. Czasami okazuje się, że zamiast stosowania beczek po prostu wrzuca się do piwa trociny bądź kawałki drewna, egzemplum niemiecki Duckstein. Tak jest po prostu bardziej ekonomicznie.

    OdpowiedzUsuń

emo-but-icon

Strona główna item

Popularne wpisy (ostatni miesiąc)