Harvest Sun – Williams Brothers – Szkocja

“Słońce Żniw” ma być zgodnie z nazwą prostym piwem człowieka pracy, który po szychcie się nim raczy, orzeźwia i poprzez jego konsumpcję zażywa odprężającego odpoczynku – obojętnie czy praca którą wykonuje ma miejsce w trakcie żniw czy też w biurze przed komputerem. Jednocześnie, tak jak wszystkie piwa z browaru rzemieślniczego Williams Brothers, jest warzone w „minimalnych ilościach w celu maksymalizacji smaku”, oraz reprezentuje tradycyjny styl, czyli golden ale, aczkolwiek wzbogacony mniej obecnie typowymi dodatkami. W nasypie Harvest Sun wylądowało siedem rodzajów słodu (w tym i żytni) a piwo zostało doprawione trzema chmielami – angielskim First Gold, słoweńskim Bobekiem oraz amerykańskim Cascade. Jako piwo z założenia sesyjne ma jedyne 3,9% alkoholu, pianę zresztą też ma niestety małą i niespektakularną.

Ciemnozłoty trunek opisany na etykiecie jako „hoppy golden ale” ma bardzo świeży zapach w którym zdecydowanie dominuje chmiel – w głównej mierze cytrusowy, trochę kwiatowy a trochę żywiczny, podbudowany delikatną słodowością i równie delikatnymi estrami z rejonu truskawek. Nie jest przesadnie intensywny, za to świeży i zawierający w sobie istotę tego piwa – ono ma w bardzo przyjemny sposób gasić pragnienie.

Średnio wysoko nasycone piwo ma lekki, przyjemny i sesyjny smak. Wprawdzie po takim zapachu spodziewałem się ciut mocniejszej goryczki (piwo ma jednak jedynie 26 IBU), lecz na całe szczęście chmiel aromatyczny stanowi o istocie Harvest Sun – lekka słodycz słodowo-owocowa jest tutaj dobrze wkomponowanym w całość dodatkiem. Wydaje mi się, że mniej więcej tak w zamyśle piwowarów miała smakować Ale Szycha z Pinty, z tym że nie wyszła zgodnie z założeniami. Tymczasem Harvest Sun to fajne, lekkie, szybkie, typowo sesyjne a jednocześnie dość aromatyczne piwo. Do wyższej ligi nieco mu brak, ale spełnia swoją funkcję. W lato, a szczególnie pod żniwiarskim słońcem by ją spełniało pewnie jeszcze lepiej.

Ocena: 6,5/10