Extra Speciale Vlo – Brouwerij ‘t Ij – Holandia
Speciale Vlo to belgijski strong ale z etykietą niczym „wino marki wino”. Z okazji 25-lecia istnienia amsterdamskiego sklepu specjalistyczn...
https://thebeervault.blogspot.com/2012/02/extra-speciale-vlo-brouwerij-t-ij.html
Speciale Vlo to belgijski strong ale z etykietą niczym „wino marki wino”. Z okazji 25-lecia istnienia amsterdamskiego sklepu specjalistycznego z piwem Bierkoning browar t ‘Ij uwarzył specjalną wersję swojego piwa, która jak widać jest na tyle limitowana, że nie doczekała się własnej etykiety. Z boku oryginalnej etykiety piwa Speciale Vlo, mającego 7% alkoholu, jest umieszczona prostokątna nalepka informująca, że jest to w istocie Extra Speciale Vlo, o woltażu 9%, chmielony w odróżnieniu od wersji podstawowej na zimno amerykańskim Centennielem. Wszystko wygląda więc pod względem oprawy na pierwszy rzut oka wyjątkowo mało profesjonalnie, mając jednak tym samym pewien urok. Szczególnie, że butelki są numerowane – mi w udziale przypadł numer 64. Zawartość butelki zaś jest niesamowicie nieszablonowa i oryginalna.
Nad ciemnopomarańczowym, mętnym piwem unosi się puszysta i trwała piana. Przez nos czuć biszkoptowy słód, nieco centennielowych cytrusów, morele, banany, gumę owocową, pomarańcze, ale i również intensywne fenole, przyprawowość piwa jest ostra i usytuowana w rejonach cynamonu i pieprzu. To jednak jeszcze nie wszystko. W miarę ogrzania owocowość piwa nieco ulatuje, pozostawiając pole do popisu mieszaninie przyprawowości oraz... zapachu stajni/szopy/końskiej derki połączonego z winnością. Tak – jest to w istocie belgijski strong ale, który niesamowicie przypomina aromatem lambiki bądź inne sour ejle fermentowane za pomocą drożdży brettanomyces. Nieszablonowy, kwaskowy zapach, który znajduje swoją kontynuację w smaku.
W tym bowiem, przy bardzo wysokim nasyceniu, owocowość ucieka w tło, odczuwalne są więc głównie dość ostre fenole i aromaty szopy oraz winne, a kwaskowy smak kończy się mocno chmielową goryczką i rozgrzewającym uczuciem wokół gardła. Bardzo eklektyczne piwo – elementy szopy/końskiej derki kojarzą się z lambikiem bądź sour ejlem, goryczka z IPA, a co najmniej z dobrze chmielonym bitterem, zaś fenolowość i wysoka zawartość alkoholu z belgijskim mocarzem. Odczucie podczas picia ulega jednak zmianom – po jeszcze większym ogrzaniu owocowość nieśmiało zyskuje ponownie na intensywności, zaś jednocześnie z czasem elementy szopy/końskiej derki stają się tak mocne, że odczucie jest niczym podczas picia mocno chmielonego, wysokoalkoholowego sour ejla. Ostre fenole i również obecne cytrusy potęgują wrażenie szorstkości, a po wypiciu i odczekaniu paru minut utrzymująca się dość długo na języku kwasowość oraz charakterystyczny posmak sugerują wyraźną obecność drożdży brettanomyces w tym piwie. Nie jest to może trunek który by mi wybitnie smakował, ale nie pamiętam, kiedy ostatnio piłem coś równie oryginalnego.
Ocena: 6/10