Zawiercie Miodowe – Browar Na Jurze – Polska
Piwa miodowe w Polsce zazwyczaj kojarzą się ze słodyczą, a poniekąd jej nadmiarem; z piwami kobiecymi, pozbawionymi pazura; z czasami spotyk...
https://thebeervault.blogspot.com/2011/02/zawiercie-miodowe-browar-na-jurze.html
Piwa miodowe w Polsce zazwyczaj kojarzą się ze słodyczą, a poniekąd jej nadmiarem; z piwami kobiecymi, pozbawionymi pazura; z czasami spotykanym aromatem sztucznego miodu; wreszcie, z modą, na której coraz więcej browarów chce zarobić szybki grosz. Dotychczasowe doświadczenia z Browarem Na Jurze, a szczegółowo bardziej niż konkretna goryczka w Czekoladowym i Bursztynowym, zasiały we mnie jednak wątpliwości, czy Miodowe z Zawiercia będzie typowo damskim, słodkim piwem. Tym bardziej że na kontretykiecie jest powtórzona mantra, głosząca że użyto podczas warzenia chmielu goryczkowego i aromatycznego, a więc ponownie duży nacisk został położony na chmielenie. Moje wątpliwości zostały na całe szczęście potwierdzone.
Kolor piwo ma złoty, któremu brak jakiegoś bardziej intensywnego zmętnienia, piana natomiast się równie obficie tworzy, co szybko zanika. W zapachu nieoczekiwanie miód nie odgrywa roli pierwszoplanowej. Owszem, czuć ze to piwo miodowe, ale właśnie – piwo miodowe, a nie napój miodowy z dodatkiem piwa. Słodowy zapach ziarna jest bowiem co najmniej tak samo obecny jak miód. Poza tym można wyczuć lekką cytrusowatość oraz ślady czegoś na kształt bardzo słabej kawy z mlekiem. Z chmielem w woni nie przesadzono, ale jest obecny w postaci lekkiej ziołowości. Przy średnim wysyceniu Zawiercie Miodowe jest lekkie w smaku, słodkie, ale z umiarem – miód czuć bowiem wyraźnie, ale nie jest napastliwy. Ponownie muszę podkreślić piwność tego piwa, nachmielenie jest bowiem jak na ten rodzaj zupy słodowej wręcz rewelacyjne. Zastosowano nieprzesadzoną ilość chmielu, który za to jest ostry goryczkowo, za sprawą czego całokształt doznań smakowych jest zbudowany na zasadzie kontrastu. Zawiercie Miodowe bowiem nie zalewa języka słodką lepkością, a za to na każdym kroku podkreśla, że jest pełnowartościowym piwem poprzez swoją goryczkę, trochę grejpfrutowatą, pozostawiającą w gardle posmak ziołowego chmielu. Z nachmieleniem w Bursztynowym przesadzono, nie bacząc na całokształt, za to Miodowe jest doprawione pod tym względem idealnie jak na swój styl, a powiem nawet że gdyby było niearomatyzowanym lagerem, to chmiel w takich proporcjach zostałby uznany za dość konkretny. Jedyne, do czego się można przyczepić, to zbyt mała wyrazistość przodu smaku. Miodu jest w sam raz, więc warto by trochę bardziej podkreślić obecność słodu. Piwo zdecydowanie mniej kobiece od Ciechana Miodowego, chwilami mi się kojarzyło z polanym miodem grejpfrutem, zapijanym solidnymi haustami dobrego pilsa.
Ocena: 7
Sącząc Czekoladowe i Bursztynowe (to drugie mi podeszło, ale to chyba po prostu kwestia indywidualnego smaku i gustu czy komuś się spodoba jego gorycz) zignorowałem początkowo Miodowe, mając w pamięci ulepkowate doświadczenia z takimi piwami z innych browarów. Będę musiał kupić to piwo przy najbliższej okazji.
OdpowiedzUsuńZ piwami "Miodowymi" dzieje się to samo, co wcześniej z "Niepasteryzowanymi", i tutaj też Royal Unibrew postanowił dostać swój kawałek tortu z Łomżą Miodową, która, jak słyszałem, jest całkiem fajna (jak na koncern oczywiście). Ciekawe, kto następny pójdzie tą drogą; Perła? Może Okocim wykorzysta markę Kasztelana?
Nawet się wczoraj w sklepie zastanawiałem czy tej Łomży nie kupić, ale stwierdziłem że na razie mi na nią szkoda czasu, a leżakują u mnie ciekawsze pozycje. Zobaczymy jak się przyjmie na rynku, wydaje mi się że perspektywy ma całkiem niezłe. Następny może być faktycznie Okocim albo Perła, bo nie sądzę żeby GŻ albo KP.
OdpowiedzUsuń