Loading...

Pelforth Blonde – Pelforth – Francja

Po niezbyt przyjemnym doświadczeniu z francuskim piwem deklaratywnie według producenta degustacyjnym, czyli Kronenbourgiem 1664 Gold, miałem...

Po niezbyt przyjemnym doświadczeniu z francuskim piwem deklaratywnie według producenta degustacyjnym, czyli Kronenbourgiem 1664 Gold, miałem pewne obawy wobec Pelfortha, które na szczęście nie zostały potwierdzone, a przynajmniej nie w całej krasie. Browar Pelforth został wprawdzie jakiś czas temu przejęty przez Heinekena, ale nadal zajmuje się warzeniem raczej niewiele mających wspólnego z typowymi koncerniakami piw degustacyjnych, obecnie zresztą czterech różnych, z których każde reprezentuje inny gatunek piwny. Pelforth Blonde, czyli przedmiot tej recenzji, to wprawdzie lager, ale z ciekawymi akcentami owocowymi, choć z drugiej strony nie jest to produkt nad którym sposób wpaść w zachwyt. Ale po kolei.

Oprawa graficzna jest minimalistyczna i sympatyczna zarazem, czyli fikuśny baniaczek o pojemności 0,25l z etykietą w kolorystyce czerwono-żółtej, na której się mieści pelikan (pierwotnie piwo z tego browaru nosiło zresztą nazwę Pelican), czyli znak rozpoznawczy serii Pelforth. Trochę komiksowo całość wygląda, niemniej jednak mi podchodzi. Zapach piwo ma słodowo-chmielowo-chlebowy, przy czym po spojrzeniu na stronę piwa na stronie beeradvocate spodziewałem się bittera, więc zostałem nieco zaskoczony i zbity z tropu. Piwo na etykiecie kusi silnym aromatem słodowym i owocowym i faktycznie, po przelaniu do kufla uaktywniły się silne, słodkawe elementy słodowo-jabłkowe, natomiast w tle niestety zaczął również pobrzękiwać metal. Kolorystycznie Pelforth Blonde to raczej blada słomka, a pianą też nie ma się niestety jak pochwalić – jest gruboziarnista i tworzy wprawdzie koronkę, ale szybko znika. W smaku piwo nie zachwyca, choć jest ciekawe. Jest wyczuwalna silna owocowość, choć nie jabłko, a brzoskwinia. Metaliczność obecna jest niestety również w smaku, wysycenie jest średnie, natomiast goryczka wprawdzie dość mocna, ale za to właśnie metaliczna. Śladowo wyczułem również echa marcepanowate. Czyli mamy tutaj do czynienia z brzoskwiniową słodowością zakończoną metaliczną goryczką, przy 5,8% alkoholu. Dziwne piwo, bez rewelacji, choć dość ciekawa pozycja.

Ocena: 5,5
Pelforth Blonde 8755023470211088626

Prześlij komentarz

emo-but-icon

Strona główna item

Popularne wpisy (ostatni miesiąc)