Gösser Zwickl – Gösser – Austria
Widzę, że tak jak u nas panuje obecnie moda na piwa niepasteryzowane, tak w Austrii coraz więcej browarów stara się umieścić w swoim portfol...
https://thebeervault.blogspot.com/2011/02/gosser-zwickl-gosser-austria.html
Widzę, że tak jak u nas panuje obecnie moda na piwa niepasteryzowane, tak w Austrii coraz więcej browarów stara się umieścić w swoim portfolio piwo jasne niefiltrowane. Oczywiście Austriacy na tym dużo lepiej wychodzą, większość pierwotnych elementów aromatycznych zostaje z piwa bowiem wyrugowana nie w drodze pasteryzacji, a właśnie filtracji, co może sobie zresztą każdy sprawdzić, porównując dostępne w Polsce piwa pszeniczne w wersji filtrowanej i niefiltrowanej. Ponadto jak z tym brakiem pasteryzacji jest, to wiadomo – piwa nie są wprawdzie podgrzewane, ale za to stosuje się wobec nich mikrofiltrację, której kastrujące smak efekty są całkiem podobne do pasteryzacji. Gösser to austriacki koncerniak, którego najbardziej popularnym produktem jest piwo marcowe, okupujące mniej więcej 70% mocy produkcyjnej browaru, mimo że ogółem warzy się w nim co najmniej osiem różnych piw. Gösser Zwickl ma taki sam woltaż co Gösser Märzen oraz przeznaczony na eksport Gösser Beer (5,2%), nasuwa się więc wniosek, że jest niefiltrowaną wersją jednego z tych dwóch piw. Wiele lat temu kosztowałem jakiegoś Gössera. Z tego co kojarzę było to właśnie piwo marcowe, wybitnie niedobre zresztą. Na szczęście Gösser Zwickl jest całkiem niezły.
Kolor piwa przedstawia się miodowo-mętnie i średnio jaśnie. Piana jest mimo mieszanej ziarnistości puszysta, podobna pod względem wyglądu i niezłej trwałości do piany w hefeweizenach, co nie dziwi, biorąc pod uwagę, że Gösser Zwickl zawiera oprócz słodu jęczmiennego również pszeniczny. Zapach jest z jednej strony mało intensywny, ale z drugiej wyrazisty w swojej dwuwymiarowości. Najprościej byłoby go opisać jako lekko chlebowy, przytrzaśnięty mocną cytrusowatością. Dużo cytryny, odrobina grejpfruta, bardziej klasycznie chmielowe elementy natomiast są usadowione bardzo w tle i sprawiają wrażenie lekko okalających te cytrusowe po bokach. Cytrusy na tyle się wybijają, że Gösser Zwickl pachnie w zasadzie bardzo podobnie do witbiera. Podczas gdy zapach jest przyjemny i świeży, to niestety smak mu nie dorównuje. Chlebowość jest trochę silniejsza niż w zapachu, cytrusowatość dalej znaczna, a do tego dochodzi lekka miodowość. Chwilami mam skojarzenia ze słabą, zimną, średnio wysyconą herbatą z miodem i cytryną, minus słodycz. Podkreślam, że o słabą herbatę tutaj chodzi, bowiem głównym mankamentem Gössera Zwickl jest jego wodnistość. Aromat mimo dobrych komponentów jest w zasadzie dość pusty, z czym zresztą współgra rzadka mimo zmętnienia konsystencja piwa. Goryczka jest lekka i trochę cierpka, natomiast piwo sumarycznie całkiem fajne i orzeźwiające, ale w swoim gatunku ulegające konkurencji.
Ocena: 6,5
Piłem Gösser'a i o ile jest to przecietne piwo w Austrii to u nas w Polsce mało ktore moze sie z nim rownac.
OdpowiedzUsuńKłóciłbym się. Zresztą - ja nie dzielę piwa na polskie i zagraniczne tylko dobre i niedobre, pochodzenie nie gra roli.
OdpowiedzUsuńDobre piwo.
OdpowiedzUsuńWłaśnie Wiednia przytargałem.