Ename Blond – Brouwerij Roman – Belgia
Wprawdzie Ename kusi na eleganckiej etykiecie logiem z zakonnicą, napisem „Abdij Sint Salvator” i rokiem 1063, ale jest to niestety piwo w ...
https://thebeervault.blogspot.com/2011/02/ename-blond-brouwerij-roman-belgia.html
Wprawdzie Ename kusi na eleganckiej etykiecie logiem z zakonnicą, napisem „Abdij Sint Salvator” i rokiem 1063, ale jest to niestety piwo w takim samym wymiarze klasztorne co Leffe i inne belgijskie piwa „klasztorne”, czyli jest robione na licencji przez podwykonawcę, którym w tym wypadku jest browar Roman. Trochę zastanawia informacja na etykiecie głosząca że piwo „zawiera słód jęczmienny”, wraz z brakiem listy składników, co może oznaczać użycie w procesie warzenia różnych substytutów niesłodowanych. Poza tym wypada nadmienić, że jest to piwo refermentowane w butelce i można się zabrać za dzieło.
Zapach jest słodkawy, karmelowo-kawowy, słodowy, a dopiero później mocno owocowy. Czuć jabłko i banana, wąchając naprawdę mocno można również wyczuć alkohol, którego w samym smaku na szczęście już brak. Kolorystycznie Ename Blond jest złocisto-miodowe ze śladami zmętnienia, natomiast pianę ma mieszanoziarnistą i dość trwałą. Smakowo można wyczuć z jednej strony że jest to jasny ejl belgijski, z drugiej strony piwo jest dość lekkie. Jest oczywiście w głównej mierze słodowe, natomiast elementy bananowe, choć stale obecne, trzymają się jednak w tle, nie grając pierwszych skrzypiec. Goryczka jest również delikatna, ale bardzo przyjemna. Pewne, delikatne ślady mokrego kartonu można wyczuć w zapachu jak i smaku, ale nie przynosi to piwu ujmy. Jak już zaznaczyłem, alkohol w smaku jest niewyczuwalny, ale za to przyjemnie grzeje gardło. Piwo ma również w smaku aspekt cytrusowato-przyprawowy, trochę w kierunku kolendry, choć nie całkiem. Smak nie jest zdominowany przez odczyny drożdży belgijskich, przez co piwo jest jak na swój styl dość lekkie. Ponadto jest niezbyt gęste i dość wysoko wysycone. Smak jest odczuwalny na całej powierzchni języka – lekko słodkawe, słodowe elementy na przodzie, cytrusowatość po bokach, a lekka goryczka z tyłu. Cały język więc jest wykorzystany do percepcji smaku, ale nigdzie zbyt intensywnie, co już samo w sobie jest ciekawym zjawiskiem. Bardzo dobrze wyważone i uwarzone piwo.
Ocena: 8/10
Co ciekawe, na swojej stronie browar podaje pełny skład:
OdpowiedzUsuńhttp://www.roman.be/nl/producten/ename.php
"Woda, słód, chmiel, cukier, drożdże". Czyli standardowo, cukier który byłby niemile widziany w naszych produktach krajowych tu jest używany przy re-fermentacji.
Fajnie by było, gdybyś wrzucał poza wrażeniami ogólne informacje o piwie, tzn za ile i gdzie kupione, ile alkoholu i ile ekstraktu.
Cukier w piwach belgijskich to standard, ale wszystko zależy od gatunku - cukier w jasnym lagerze to zazwyczaj wskazówka, że należy tego piwa unikać. Co do informacji to da się zrobić, ale dopiero za jakiś czas. Info o alkoholu i ekstrakcie staram się zazwyczaj podawać, co do ceny zaś to musiałbym przez pewien czas zgadywać, bowiem jako człowiek zapobiegliwy nagromadziłem trochę zapasów i nie pamiętam już dokładnie ile co kosztowało.
OdpowiedzUsuń