Lubuskie Naturalne – Witnica – Polska

Jako że przymierzam się do degustacji piw smakowych z Witnicy, na dobry początek postanowiłem zmierzyć się z piwem bazowym dla tych niepasteryzowanych, aromatyzowanych trunków, czyli również oczywiście niepasteryzowanym Lubuskim Naturalnym. Etykieta nie robi wrażenia, jest nieczytelna i po prostu brzydka. Daleko jej do również stylizowanych na drewno etykiet z Kormorana. Dodatkowo razi koślawa angielszczyzna na kontretykiecie, ale to jest specjalność polskich firm – zamiast dać sobie opracować angielskie i niemieckie teksty o firmie komuś kto się na tym zna i sypnąć mu jakimś groszem, szefowie-monolingwiści zazwyczaj zlecają te zadanie swoim pociechom-licealist(k)om, no bo przecież mają korki z angola, to się znają, nie?

Złośliwości na bok odstawić już czas, jako że zapach wyłaniający się z butelki po odkapslowaniu jest bardzo przyjemny i zapowiada miłe doznania smakowe. Jest lekki, słodowy w dobrym tego słowa znaczeniu, maślany oraz cytrusowaty, a gdzieniegdzie się i trochę chmielu przebija. Kolor piwa jest złoty, klarowny (niestety), natomiast piana jest w zasadzie nie warta wzmianki, biorąc pod uwagę jej szybki zanik. Smak jest świetny – lekko słodowy, maślane elementy są bardzo prominentne, w tle natomiast czuć nieco chlebowych. Trzeba zaznaczyć, że ów maślany posmak, będący wynikiem zbyt dużej ilości diacetylu w piwie, przez wielu jest uważany za wadę, jednak mi osobiście bardzo odpowiada, byleby nie w nadmiarze. Goryczka jest średnio intensywna, choć się nasila wraz z piciem, bardzo przyjemna. Alkoholu mimo dużego natężenia (6,1%) nie czuć w smaku – duże browary mogą się więc uczyć od Witnicy umiejętnego warzenia. Choć niestety nie chcą... Mam nadzieję, że Witnica wypuści kiedyś niefiltrowaną wersję, bo podejrzewam że byłaby genialna, a tak to Lubuskie Naturalne jest „tylko” świetnym piwem. Jako piwo bazowe jest bardzo trafione, jestem ciekaw produktów pochodnych względem niego. Jako piwo sesyjne ze względu na niską cenę (2,19 zł) i świetny smak jest również idealne i zdetronizowało u mnie pod tym względem dzierżące dotychczas tytuł optymalnego piwa sesyjnego Noteckie Niepasteryzowane. Jest więc lepsze od Noteckiego, a co za tym idzie – o wiele lepsze od niepasteryzowanych koncerniaków z polskich browarów. Świetna sprawa!

Ocena: 7,5