Brązowo to widzę
https://thebeervault.blogspot.com/2014/10/brazowo-to-widze.html
Amerykański brown ale to gatunek dotychczas słabo eksploatowany przez rodzimych 'rzemieślników'. Tym bardziej cieszy kiedy się piwo w tym stylu na rynku pojawia. Ostatnio zaskoczyły w ten sposób Bednary oraz Perun. Które z dwóch jest lepsze?
Zdecydowanie udanym wywarem okazał się Ambergris z Bednar (alk. 4,6%), pity w gliwickim Koneserze. Piwo z miejsca skojarzyło mi się z kawowymi Merci, ale w wersji bardzo wytrawnej. Ciało jest wodniste, dry stoutowe, podczas gdy bukiet dostarcza dokładnie tych nut jakich się spodziewam po smakowitym amerykańskim brown ale – czyli kawę, gorzką czekoladę i żywicę. Piwo smakuje wręcz jak zimne espresso które stało jakiś czas pod draśniętą sosną. Fanatykom szufladek stylowych z pewnością będzie przeszkadzać wytrawność piwa, jak i popiół w aromacie oraz intensywność kawy w smaku, no ale co z tego, skoro piwo jest po prostu bardzo smaczne w takiej formie? (7/10)
Peruńskie Serce Dębu (alk. 5,5%), piwo ze świetną etykietą, okazało się mieć zupełnie inny charakter niż Ambergris. Jest przede wszystkim piwem o mocno herbatnikowym smaku. Wtręty karmelowe, czekoladowe czy chmielowe nikną pod naporem krakersów, szczególnie właśnie chmielowe, które w teorii stanowią rozgranicznik między angielskimi a amerykańskimi brown ejlami. W smaku herbatniki zyskują czekoladową polewę. Chodzi rzecz jasna o czekoladę deserową, która nadaje charakter mocnej, czyli amerykańskiej goryczce. Ta ostatnia jest ciut ściągająca, za sprawą czego do pierwszej ligi Sercu Dębu trochę brakuje. Ale smacznym piwem to jest. (6,5/10)
Dwa piwa, dwa odmienne podejścia do tematu. Ambergris jest mocno stoutowy i chmielowy, Serce Dębu jest zaś stonowane, a wyraziste nachmielenie czuć dopiero w goryczce. Bednary wygrywają pojedynek, ale za to Perun wydaje się powoli wychodzić na prostą.
Serce "stonowane"? Mi się wydało bez wyrazu. Dla mnie lipa niestety. Chyba już wolę te orzechy w Birbancie.
OdpowiedzUsuń