Szkockie piwo kontrrewolucyjne – Traquair Jacobite Ale
Harviestoun, Inveralmond, Williams Brothers – wszystko to są znane, zasłużone i cenione szkockie browary, dość młode, a jednak głęboko osad...
https://thebeervault.blogspot.com/2012/03/szkockie-piwo-kontrrewolucyjne-traquair.html
Harviestoun, Inveralmond, Williams Brothers – wszystko to są znane, zasłużone i cenione szkockie browary, dość młode, a jednak głęboko osadzone w szkockiej tradycji, w przeciwieństwie do kosmopolitycznego i antytradycyjnego BrewDoga. Wszystkie one jednak bledną w zestawieniu z Traquair – najbardziej szkockim ze szkockich browarów. Wybudowany w 1107 roku Traquair House jest najstarszym nadal zamieszkałym budynkiem w Szkocji. Pierwotnie był bazą wypadową na polowania dla władców Szkocji, a będąc od 1491 roku we władaniu rodu Stuartów stał się azylem dla uciekającego przed reformacyjnym terrorem duchowieństwa katolickiego. Od tego czasu ród Stuartów, prawowitych władców Anglii i Szkocji, jest nieprzerwanie w posiadaniu Traquair House. Jako że ród ten po dziś dzień zachował katolicką wiarę, aż do 1828, czyli roku uchwalenia Catholic Emancipation Act, w posiadłości były celebrowane po kryjomu msze katolickie. Jak już wspomniałem, ród Stuartów to prawowici władcy Anglii i Szkocji. Po rewolucji w 1688 roku i detronizacji Jakuba II Stuarta przez jego córkę i zięcia, Wilhelma III Orańskiego, legitymiści szkoccy i angielscy zwani po imieniu ostatniego króla Anglii i Szkocji Jakobitami, trzy razy próbowali przeprowadzić kontrrewolucję i restaurację prawowitej monarchii – jak wiadomo, bezskutecznie. Według legendy, stojąca na drodze do posiadłości brama Bear Gates została po raz ostatni zamknięta w 1745 roku, kiedy to ówczesny hrabia Stuart, zwany również Bonnie Prince Charlie, wyszedł przez nią razem z grupą Jakobitów, żeby wzniecić trzecie i ostatnie, bliskie sukcesu powstanie przeciwko uzurpatorom w Londynie. Wówczas to ponoć złożył przysięgę, że brama pozostanie zamknięta na tak długo, aż potomek z rodu Stuartów zasiądzie na tronie w Londynie.
Brama pozostaje więc zamknięta po dziś dzień, choć całe szczęście do posiadłości prowadzą widocznie również inne drogi – a z tego powodu można się delektować produktami browaru Traquair. W 1965 roku bowiem ponownie zaczęto warzyć piwo w Traquair, a browar będący de facto browarem domowym dostał licencję na sprzedaż swojego piwa jako pierwszy tego typu przybytek w Wielkiej Brytanii od wielu lat. Dzisiaj Traquair, poza byciem atrakcją turystyczną, słynie ze swoich mocnych szkockich ejli leżakowanych w drewnianych beczkach, uważanych za wzorowych przedstawicieli gatunku.
Traquair Jacobite Ale (8% alkoholu) został uwarzony w 1995 roku jako uczczenie jubileuszu 250-lecia ostatniej rebelii jakobickiej, ponoć według XVIII-wiecznej receptury, z kolendrą w składzie. Ciemnobrązowe piwo z rubinowymi refleksami generuje beżową, kremową pianę, która jednakże dość szybko opada. W zapachu można wyczuć cudowną kombinację ciemnej czekolady, lukrecji, karmelu, lekkiej kawy oraz nutek czerwonego wina, wzbogaconą o słodkawy aromat kolendry, która manifestuje się delikatnymi nutami cytrusów, herbaty oraz białych winogron, a nawet wody kolońskiej. Kolendra jest wyraźna, choć mniej obecna niż w witbierach i w perfekcyjny sposób współgra z „ciemnymi” elementami – gorzką czekoladą oraz lukrecją. Tym zapachem można się upajać.
Podczas picia ton nadają lukrecja oraz kolendra, karmel i czekolada są tutaj dodatkiem. Kombinacja jest fantastyczna, a przyprawy się mimo dużej wyrazistości piwa nie narzucają w sposób agresywny. Wszystko jest tutaj szyte/warzone na miarę, i to w sposób mistrzowski. W posmaku jedynie śladowo gorzkiego piwa kolendra i lukrecja jeszcze raz podkreślają swoją obecność, wybrzmiewając wraz z nutami czekolady, pomarańczy oraz białych winogron. Alkohol (8%) jest dobrze ukryty, całość zaś niesamowicie głęboka i złożona, oraz wyzbyta jakiejkolwiek chropowatości – leżakowanie w tradycyjnych drewnianych beczkach nadało piwu fantastyczną miękkość. Dawno nie piłem tak wybitnie kontemplacyjnego piwa – czyni zadość swojej legendzie. Prawdziwie królewski, wysublimowany trunek, będący w stanie wywołać ciarki podczas picia.
Ocena: 9/10
Czy to piwo jest dostępne gdzieś w Polsce, czy trzeba po nie jechać do Szkocji?
OdpowiedzUsuńMoje przyjechało ze Szkocji. Patrząc na zdjęcia z browaru ich piwa są warzone w bardzo małych ilościach, drewniane beczki pod względem rozmiarów absolutnie nie są porównywalne z tymi z Rodenbacha. W Europie działa jednak parę dobrze zaopatrzonych sklepów internetowych, ewentualnie tam można będzie coś znaleźć.
OdpowiedzUsuń