De Molen Heen & Weer – kresem podróży jest miejsce z którego się wyruszyło
„Tam i z powrotem”, tripel z holenderskiego browaru rzemieślniczego De Molen, to piwo pod paroma względami nietypowe. W oczy rzuca się odst...
https://thebeervault.blogspot.com/2012/03/de-molen-heen-weer-kresem-podrozy-jest.html
„Tam i z powrotem”, tripel z holenderskiego browaru rzemieślniczego De Molen, to piwo pod paroma względami nietypowe. W oczy rzuca się odstająca od innych De Molenów etykieta piwa, która miast zwyczajowego, wysoce eleganckiego minimalizmu prezentuje poziom dość amatorski, nie mówiąc już o tym że brak jest kompletu informacji na temat koloru piwa, IBU, daty uwarzenia/butelkowania, jakie to dane zazwyczaj są zawarte na etykietach piw z De Molen. Można się więc jedynie dowiedzieć jaki jest skład piwa (dodatkiem jest kolendra), że woltaż wynosi 9,5% i że jest to „robiony ręcznie tripel”. Trochę mało informacji jak na ten browar.
Ciemnopomarańczowe piwo o średnio obfitej pianie ma zapach złożony, ale też i wyraźnie wyprofilowany. Jest bowiem mocno drożdżowy, z konkretną, ostrą, pieprzną przyprawowością. Pod tym wszystkim można wyczuć również owoce, takie jak jabłka, cytrusy (głównie pomarańcza, trochę cytryny) oraz delikatne morele, lekkie sherry, delikatny kwiat bzu i bardzo peryferyjną chmielową trawiastość. Kolendry jako takiej nie wyczułem, być może podbija ona inne elementy aromatyczne piwa.
Smak jest słodko-ostry. Alkohol i fenole czuć intensywnie, choć nie ordynarnie, i to na całej powierzchni języka aż po gardło. Ostrość jest na planie pierwszym, uwydatniana dodatkowo przez niemałe nasycenie, jest jednak równoważona (choć nie do końca) silną owocowością piwa. Finisz jest gorzko-cierpki, z nieco przyprawowym i nieco mniej owocowym posmakiem. Heen & Weer to chropowaty w odbiorze, agresywny tripel. Nieco zbyt agresywny jak na mój gust. Jest zdecydowanie dobry jakościowo i dość przyjemnie się go pije, ale wyprofilowanie jest w złym kierunku, agresji jest tutaj nadmiar.
Ocena: 6,5/10
Piwo tragiczne, w aromacie zbutwiała belka ze starej stodoły i ekskrementy. W smaku troszkę lepiej, ale piwo koło potrójnych nie stało, jest gryzące, metaliczne i męczące.
OdpowiedzUsuń