Hirter Privat Pils – Hirt – Austria
Cóż za genialna etykieta! I cóż za rozczarowujące piwo… Początkowo Hirt był gospodą położoną na szlaku między Wiedniem a Akwileją, ale rozró...
https://thebeervault.blogspot.com/2011/07/hirter-privat-pils-hirt-austria.html
Cóż za genialna etykieta! I cóż za rozczarowujące piwo… Początkowo Hirt był gospodą położoną na szlaku między Wiedniem a Akwileją, ale rozrósł się w browar, który chwali się tradycjami sięgającymi 1270 roku. Trochę to naciągane, bowiem od wtedy w miejscowości Hirt po prostu warzy się piwo, ale browar istnieje co najmniej od 1460 roku – od wtedy istnieje bowiem dokumentacja poświadczająca własność browaru. I, co najważniejsze – browar Hirt po dzień dzisiejszy nie dał się żadnemu koncernowi i jest nadal w rękach prywatnych. Hirter Privat Pilsa piłem po raz pierwszy jak szacuję koło 7-8 lat temu. Wówczas mi smakował, ale powtórne spotkanie przyniosło rozczarowanie.
Jak już wspomniałem na początku, etykieta piękna, szczerze mówiąc nie wiem czy kiedykolwiek widziałem lepszą etykietę na pilsnerze. Piwo jest niepasteryzowane, ale niestety mikrofiltrowane, a warzone jest według receptury czeskiej. Wedle opisu na kontrze jest tylko lekko gorzkie, co niestety jestem zmuszony potwierdzić, ale o tym zaraz. Kolor piwa jest jasnozłoty, a piana przeciętna, choć nieco puszysta z wierzchu i w miarę trwała. W zapachu Hirter Privat Pils jest mocno słodowo-zbożowy i lekko miodowy. Dość sporo tutaj też jest trawiasto-ziołowego chmielu.
Wysycenie jest średnie z tendencją zwyżkową, smak jest natomiast niestety nie zbilansowany, źle skomponowany. Piwo przede wszystkim jest pełne, a po przełknięciu czuć osadzającą się na języku słodkawość słodu. Całościowo smak jest niezbyt intensywny, ciągnący za sobą faktycznie delikatną goryczkę o natężeniu lekkim do średniego, wraz z trawiasto-ziołowym posmakiem chmielu. Wypada jeszcze nadmienić, że po przełknięciu lekko czuć alkohol. Najbardziej tutaj przeszkadza słodycz piwa, którą czuć nawet na podniebieniu. Mimo że zazwyczaj niearomatyzowane słodkie lagery mnie odpychają, to Hirter Privat Pils swoją ogólną miękkością sprawia jednak, że nie jest do końca złym piwem. Gdyby goryczka była bardziej stanowcza, być może udałoby się jej zniwelować mankament w postaci słodyczy piwa albo nawet obrócić go na swoją korzyść. W obecnej postaci jednak jest to piwo bardzo średnie, dołowane niepotrzebną słodyczą, o lepszym zapachu niż smaku.
Ocena: 4