Saison na IPA w browarze De Molen
https://thebeervault.blogspot.com/2012/10/saison-na-ipa-w-browarze-de-molen.html
Wiosna to w Niemczech i Holandii pora na jasne koźlaki, czyli koźlaki majowe. Styl, który z paroma wyjątkami jest dla mnie kompletnie niestrawny. Po niemiecku ‘maibock’, po holendersku ‘lentebock’, po mojemu ‘kanał’. Oto jednak w browarze De Molen uwarzono piwo o tajemniczej nazwie Lentehop, czyli ‘wiosenny chmiel’. Piwo te w istocie demonstruje arbitralność piwnych styli, jako że smakuje jak mniej goryczkowa IPA, a technicznie jest jasnym koźlakiem – nie dość że nazwa się kojarzy jednoznacznie z lentebockiem, to mimo doprawienia trunku dużą ilością chmieli z USA przefermentowano je za pomocą drożdży do fermentacji dolnej. Rezultat jest taki, że dominują aromatycznie chmiele, a rodzaj drożdży oraz fermentacji nie wywiera znacznego wpływu na gotowy produkt. Bardziej klasycznym piwem jest De Molen Jaar & Dag, w stylu saison pierwotnie przeznaczonym dla chłopów w trakcie żniw, trunek z wysoką zawartością alkoholu i mocno odfermentowany. I tutaj zdecydowano się dosypać nieco chmielu z Ameryki, ale rezultat nie jest już taki tendencyjny.
De Molen Lentehop (ekstr. 14,9°, alk. 6,2%) został doprawiony amerykańskimi chmielami Columbus oraz Cascade dla aromatu, goryczy dodały mu zaś czeskie szczepy Premiant oraz żatecki. Niezbyt mocnej goryczy, bowiem 36 EBU przy tak płytkim odfermentowaniu oznacza, że nie będzie ona pełniła roli dominującej. Piwo jest lekko mętne, pomarańczowe, zwieńczone bardzo dużą czapą piany. Zapachowo nad wyczuwalną bazą biszkoptowo-słodową góruje zdecydowanie warstwa chmielu, choć nie tylko amerykańskiego. Czuć więc kwiat bzu, cytrusy, liczi, minimalnie mango, ale również sporo świeżo skoszonej trawy.
Wrażeniowo Lentehop to IPA z pilsnerową goryczką. India Bohemian Pilsner? Hmm… prawdziwy cross-over. Piwo ma solidne ciało, spore, wypełniające usta, drobnoperliste nasycenie i mocny aromat tropikalny pochodzący od amerykańskich chmieli. Oraz czeski finisz – goryczka na poziomie pilsnerowym, wraz z posmakiem trawy, w którym się jednak również przebijają nuty grejpfrutowe. Do tego jeszcze dość subtelna drożdżowość i miks jest gotowy. Piwo w odbiorze jest niezbyt ciężkie, a jednak treściwe. Nie domyśliłbym się nigdy, że to piwo fermentacji dolnej – Holendrzy udowodnili, że przy odpowiednio mocnym nachmieleniu aromatycznym rola drożdży ulega drastycznemu zmniejszeniu (Ocena: 7,5/10).
Treściwie się nie zapowiadał De Molen Jaar & Dag (‘rok i dzień’), przy niemalże kompletnym odfermentowaniu (ekstr. 15,4°, alk. 7,5%). Tak jak w Lentehop, zastosowano amerykańsko-czeską mieszankę chmielu (Galena i Columbus z jednej, Premiant z drugiej strony) uzyskując goryczkę o sile 50 EBU. Cóż może być lepszego po wyjątkowo męczącym dniu w pracy niż mocny saison? Hmm, jest parę takich rzeczy, ale saison też da radę, szczególnie tak udany jak Jaar & Dag.
Kolorystycznie ciemny bursztyn, pod względem piany nie ma specjalnie na co patrzeć. Zapach jest początkowo US-chmielowy, zdominowany przez cytrusy oraz igły sosny, ale już krótko po przelaniu prym przejmują produkty pracy drożdży belgijskich. Pomarańcza i morela dobrze się uzupełniają z chmielem, a przyprawowość dodaje piwu pasującego pazura.
Smak zgodnie z poziomem odfermentowania jest zdecydowanie wytrawny, a przy tym dość aromatyczny. Owocowo-przyprawowy, aksamitnie nasycony i mocno gorzki, z nieco pieprznym finiszem. Alkohol rozgrzewa gardło, a jednocześnie piwo dzięki niskiej pełni jest dość orzeźwiające. Bardzo udane podejście do saisona, świetny trunek (Ocena: 7,5/10).