Loading...

Owocowe bacchanalia

Bacchus, grecki bóg wina i zabawy – czy jest gatunek piwny do którego nazwa wiecznie opitego bożka bardziej by pasowała niż flanders red ale? Najbardziej winny charakterem styl piwa aż się prosi o takiego patrona. Podstawowa wersja Bacchusa jest świetna, bardzo owocowa – czas się więc przekonać czy potrafią jej dorównać wersje z dodatkiem malin oraz wiśni, również tradycyjnie leżakowane w drewnianych beczkach. Nawiasem mówiąc, unaoczniają one, że ‘kriek’ i ‘framboise’ to nie nazwy gatunku, ale bardziej techniki piwowarskiej polegającej na dodanie owoców do piwa w trakcie leżakowania – w przypadku FRE najczęściej po 6-miesięcznym okresie dojrzewania. Nie muszę chyba podkreślać, że różnica między lambicami czy sour ale’ami z dodatkiem owoców, a aromatyzowanymi lagerami (czy też coraz bardziej ostatnio popularnymi napojami typu shandy/radler) jest mniej więcej taka jak między włoską czy węgierską salami paprykową bądź chorizo, a salami śląską z kawałkiem papryki?

Bacchus Frambozenbier (ekstr. 12,5°, alk. 5%) jest leżakowany z dodatkiem prawdziwych malin. Kolorystycznie czerwono-brązowy, o mało obfitej, szybko zanikającej pianie. W wielkiej koniakówce się jednak prezentuje dostojnie. Nozdrza pieści pyszny zapach malin – tak, malin, a nie aromatu malinowego. Piwo bazowe jest również obecne ewidentnie kwaśnymi nutkami nieco przypominającymi czerwoną porzeczkę, a nawet agrest. Przewijają się również nuty drewna.


Smak jest kwaskowy, ale nie wykrzywiający twarzy jak gueuze czy berliner weisse, a przy tym lekko słodki od malin, o umiarkowanie wytrawnym wydźwięku. Łączy w sobie to, co najlepsze we flanders red ale i w malinach, różniąc się od lambiców typu framboise głównie brakiem charakterystycznych nut jabłkowo-octowych. Ciężko uwarzyć coś lepszego w temacie piw owocowych (Ocena: 7,5/10).

Bacchus Kriekenbier (alk. 5,8%) jest leżakowany z 15% dodatkiem wiśni, wzbogacony o cukier oraz niestety słodzik. Ciemnorubinowe piwo, co nie zaskakuje, pachnie głównie wiśniami, i to w postaci faktycznie wiśniowej, nie zaś wiśniówki bądź syropu na kaszel. Piwną bazą jest tutaj, jak to często w sour ales, aromat mogący się kojarzyć z czerwonym winem, nutkami karmelu i drewna.

Smak jest słodko-kwaskowy, chylący się niestety ku pierwszemu. Zdominowany przez wiśnie, ale nie na tyle, żeby nie czuć czerwono winnej podstawy. Do pełnego szczęścia brakuje mi tutaj wyższego poziomu kwaskowości. Nieco nadmierna słodycz czyni te piwo najmniej ciekawym z Bacchusów, choć nadal jest to zdecydowanie dobre piwo (Ocena: 6,5/10).
recenzje 8474038953921157753

Prześlij komentarz

emo-but-icon

Strona główna item

Popularne wpisy (ostatni miesiąc)