Loading...

IPA i stout po czesku – niespodzianki z browaru Vyškov

Jak wiadomo, określenie „hermetyczny” od jakiegoś czasu coraz bardziej przestaje pasować do czeskiego rynku piwnego. Królestwo pilsów ...


Jak wiadomo, określenie „hermetyczny” od jakiegoś czasu coraz bardziej przestaje pasować do czeskiego rynku piwnego. Królestwo pilsów i ciemnych lagerów jest bowiem coraz bardziej infiltrowane przez style piwne będące na ziemiach gulaszu z knedliczkami absolutnym novum. Dzięki browarom takim jak Matuška czy Kocour, coraz więcej Czechów zdaje sobie sprawę z tego, że piwo dymione, IPA, stout czy pale ale to ciekawe gatunki. No dobrze, tyle że wspomniane browary to absolutne mikrusy (roczny wypust Matuški to poniżej 1000hl), a poza nimi z większych graczy wart wspomnienia jest jeszcze browar w Nachodzie, którego English Pale Ale oraz Stout odbiegają od czeskiej normy, która to – mimo możliwości zakupu różnej maści górniaków w sklepach specjalistycznych – w dalszym ciągu opiera się na jasnych, ciemnych oraz „półciemnych” lagerach. Prawdziwe poruszenie wśród piwnej braci wywołała więc zapowiedź uwarzenia IPA przez pierwszy czeski browar przemysłowy, czyli browar Vyškov. Jubiler IPA został wypuszczony eksperymentalnie na rynek pod koniec roku 2011, i błyskawicznie został wyprzedany. To samo miało miejsce z następną partią, w Vyškovie postanowiono więc pójść za ciosem i uwarzyć kolejne piwo typu IPA, czego efektem Jubiler Amber IPA. Te piwo się również świetnie przyjęło, więc uwarzono nieco dziwacznie nazwanego Jubiler Mild Stouta, a w szrankach stoją już hefeweizen oraz altbier. Na papierze sytuacja wygląda więc ciekawie, a jak w kuflu?

Obydwa piwa są rozlewane do przezroczystych butelek z brzydkimi etykietami, za to o niestandardowej pojemności 355ml. Jubiler Amber IPA jest nieco lżejszy od pierwszego IPA z browaru Vyškov, ma 6% alkoholu przy 14,2° ekstraktu bazowego. W piwie znalazła się mieszanka chmieli czeskich (Kazbek i Premiant) oraz amerykańskich (Cascade i Chinook). Wnioskując więc z amerykanocentryzmu w piwowarstwie rzemieślniczym, Jubiler Amber IPA ma wszystkie zadatki na bycie amerykańską wersją tego piwnego gatunku, zdominowaną aromatycznie przez cytrusowo-kwiatowo-tropikalno-żywiczne odmiany chmielu. A guzik prawda!

Szacunek należy się piwowarom z Vyškova za nieuleganie modzie i wypuszczenie na rynek IPA, które swoim charakterem jest wybitnie europejskie. Piwo reprezentuje bowiem tradycyjne, czyli wyspiarskie podejście do gatunku, choć można również wyczuć że piwo jest z Czech. Bursztynowo-czerwony trunek ma silną chlebowo-słodową podstawę, w tle majaczą delikatne jabłka oraz masełko, przede wszystkim jednak aromat jest mocno chmielowy, i to zdecydowanie po czesku ziołowo-trawiasty. Brak tutaj aromatu sosny czy owoców tropikalnych, pochodną amerykańskich chmieli jest jedynie cytrus, wyraźnie zresztą zdominowany przez „zieloną” woń chmieli czeskich. Owszem, jest lekka „leśność”, lecz tego bardziej czeskiego, perfumowego typu znanego z niektórych czeskich pilsów. W pewien sposób jest więc Jubiler Amber IPA próbą pogodzenia gustów tradycyjnych czeskich piwoszy z nowym stylem. Jako że ciężar piwa spoczywa zdecydowanie na czeskich chmielach, jest o wiele bardziej prawdopodobne, że zagustuje w nim czeski wielbiciel pilsów, niż gdyby miał się zetknąć z egzotycznym aromatem chmieli z USA. Z mojej strony dodam, że od dłuższego czasu miałem nadzieję na znalezienie gdzieś IPA w wersji klasycznej, co w obecnych czasach nie jest wcale takie łatwe. Tak dla odmiany, bowiem amerykańskie chmiele są oczywiście fantastyczne, niemniej jednak siła tkwi w różnorodności.

Odczucie w ustach jest dość pełne, co czyni te piwo mimo orzeźwiającego chmielowego aromatu treściwym, wręcz przyciężkawym. Lekkiej słodyczy jest przeciwstawiona dość mocna goryczka o charakterze nieco grejpfrutowym. Wnioskuję więc, że amerykańskie chmiele nadały piwu goryczkę, czeskie zaś aromat, podczas gdy zazwyczaj jest na odwrót. Choć wyczytałem, że piwo ma aż 80 IBU goryczki, nie jest ona przesadnie intensywna, co świadczy tylko o sile kontrującej ją bazy słodowej. Czeskiego piwosza nie zwali ona więc z nóg – piwo w odbiorze jest tylko nieco bardziej gorzkie od silnie gorzkiego pilsa, w zestawieniu z innymi IPA które piłem goryczka jest wręcz być może najsłabiej odczuwalna. Całość jest jednak bardzo harmonijna, a zestawienie treściwości z rześkim, czesko-chmielowym aromatem, dobrze dobrane. Bardzo dobre piwo (Ocena: 7/10).

Trzecim piwem z serii vyškovskich piw specjalnych, ukazujących się na rynku pod marką Jubiler, jest Jubiler Mild Stout. Rzec by się chciało – to co w końcu, stout czy mild? W dodatku na kontrze są odwołania do Guinnessa, a więc dry stouta. Jak się jednak okazuje, stout z Vyškova jest po prostu sweet stoutem, zaś „mild” nie znalazło się w nazwie bez kozery, jest bowiem trunkiem faktycznie delikatnym. 12,2° ekstraktu odfermentowano do poziomu 4,7% alkoholu, czego efektem ciemnobrązowe piwo o ładnej, puszystej pianie. Zapach jest niezbyt intensywny, czekoladowy, tytoniowy i palony, lekko kawowy, wyraźnie owocowy (przecier jabłkowy). Delikatny i przyjemny.

Pełnia jest średnia do średnio wysokiej, przy niskiej aromatyczności. Tak po prawdzie to trudno coś wyczuć, poza ziemisto-tytoniowo-owocowo-kawowymi przebłyskami w finiszu. Lekka słodycz, lekka goryczka. Cóż, jak mild, to mild. Jest to jednak piwo bardzo przyjemne w odbiorze, dobre i solidne, choć spodziewałem się po nim więcej. Jako piwo śniadaniowe nadawałoby się jednak w sam raz (Ocena: 6,5/10).

Przygoda przemysłowego browaru w Vyškovie z niszowymi stylami trwa, a jej rezultaty są na tyle ciekawe, że każą się cieszyć na dalsze piwa z serii Jubiler.
recenzje 450735993842134381

Prześlij komentarz

emo-but-icon

Strona główna item

Popularne wpisy (ostatni miesiąc)