IPA i stout po czesku – niespodzianki z browaru Vyškov
Jak wiadomo, określenie „hermetyczny” od jakiegoś czasu coraz bardziej przestaje pasować do czeskiego rynku piwnego. Królestwo pilsów ...
https://thebeervault.blogspot.com/2012/06/ipa-i-stout-po-czesku-niespodzianki-z.html
Jak wiadomo, określenie „hermetyczny” od jakiegoś czasu
coraz bardziej przestaje pasować do czeskiego rynku piwnego. Królestwo pilsów i
ciemnych lagerów jest bowiem coraz bardziej infiltrowane przez style piwne
będące na ziemiach gulaszu z knedliczkami absolutnym novum. Dzięki browarom
takim jak Matuška czy Kocour, coraz więcej Czechów zdaje sobie sprawę z tego,
że piwo dymione, IPA, stout czy pale ale to ciekawe gatunki. No dobrze, tyle że
wspomniane browary to absolutne mikrusy (roczny wypust Matuški to poniżej
1000hl), a poza nimi z większych graczy wart wspomnienia jest jeszcze browar w
Nachodzie, którego English Pale Ale oraz Stout odbiegają od czeskiej normy,
która to – mimo możliwości zakupu różnej maści górniaków w sklepach
specjalistycznych – w dalszym ciągu opiera się na jasnych, ciemnych oraz
„półciemnych” lagerach. Prawdziwe poruszenie wśród piwnej braci wywołała więc
zapowiedź uwarzenia IPA przez pierwszy czeski browar przemysłowy, czyli browar Vyškov.
Jubiler IPA został wypuszczony eksperymentalnie na rynek pod koniec roku 2011,
i błyskawicznie został wyprzedany. To samo miało miejsce z następną partią, w Vyškovie
postanowiono więc pójść za ciosem i uwarzyć kolejne piwo typu IPA, czego
efektem Jubiler Amber IPA. Te piwo się również świetnie przyjęło, więc uwarzono
nieco dziwacznie nazwanego Jubiler Mild Stouta, a w szrankach stoją już
hefeweizen oraz altbier. Na papierze sytuacja wygląda więc ciekawie, a jak w
kuflu?
Obydwa piwa są rozlewane do przezroczystych butelek z
brzydkimi etykietami, za to o niestandardowej pojemności 355ml. Jubiler Amber
IPA jest nieco lżejszy od pierwszego IPA z browaru Vyškov, ma 6% alkoholu przy
14,2° ekstraktu bazowego. W piwie znalazła się mieszanka chmieli czeskich
(Kazbek i Premiant) oraz amerykańskich (Cascade i Chinook). Wnioskując więc z
amerykanocentryzmu w piwowarstwie rzemieślniczym, Jubiler Amber IPA ma
wszystkie zadatki na bycie amerykańską wersją tego piwnego gatunku, zdominowaną
aromatycznie przez cytrusowo-kwiatowo-tropikalno-żywiczne odmiany chmielu. A
guzik prawda!
Szacunek należy się piwowarom z Vyškova za nieuleganie
modzie i wypuszczenie na rynek IPA, które swoim charakterem jest wybitnie
europejskie. Piwo reprezentuje bowiem tradycyjne, czyli wyspiarskie podejście
do gatunku, choć można również wyczuć że piwo jest z Czech.
Bursztynowo-czerwony trunek ma silną chlebowo-słodową podstawę, w tle majaczą
delikatne jabłka oraz masełko, przede wszystkim jednak aromat jest mocno
chmielowy, i to zdecydowanie po czesku ziołowo-trawiasty. Brak tutaj aromatu
sosny czy owoców tropikalnych, pochodną amerykańskich chmieli jest jedynie
cytrus, wyraźnie zresztą zdominowany przez „zieloną” woń chmieli czeskich.
Owszem, jest lekka „leśność”, lecz tego bardziej czeskiego, perfumowego typu
znanego z niektórych czeskich pilsów. W pewien sposób jest więc Jubiler Amber
IPA próbą pogodzenia gustów tradycyjnych czeskich piwoszy z nowym stylem. Jako
że ciężar piwa spoczywa zdecydowanie na czeskich chmielach, jest o wiele
bardziej prawdopodobne, że zagustuje w nim czeski wielbiciel pilsów, niż gdyby
miał się zetknąć z egzotycznym aromatem chmieli z USA. Z mojej strony dodam, że
od dłuższego czasu miałem nadzieję na znalezienie gdzieś IPA w wersji
klasycznej, co w obecnych czasach nie jest wcale takie łatwe. Tak dla odmiany,
bowiem amerykańskie chmiele są oczywiście fantastyczne, niemniej jednak siła
tkwi w różnorodności.
Odczucie w ustach jest dość pełne, co czyni te piwo mimo
orzeźwiającego chmielowego aromatu treściwym, wręcz przyciężkawym. Lekkiej
słodyczy jest przeciwstawiona dość mocna goryczka o charakterze nieco
grejpfrutowym. Wnioskuję więc, że amerykańskie chmiele nadały piwu goryczkę,
czeskie zaś aromat, podczas gdy zazwyczaj jest na odwrót. Choć wyczytałem, że
piwo ma aż 80 IBU goryczki, nie jest ona przesadnie intensywna, co świadczy
tylko o sile kontrującej ją bazy słodowej. Czeskiego piwosza nie zwali ona więc
z nóg – piwo w odbiorze jest tylko nieco bardziej gorzkie od silnie gorzkiego
pilsa, w zestawieniu z innymi IPA które piłem goryczka jest wręcz być może
najsłabiej odczuwalna. Całość jest jednak bardzo harmonijna, a zestawienie
treściwości z rześkim, czesko-chmielowym aromatem, dobrze dobrane. Bardzo dobre
piwo (Ocena: 7/10).
Trzecim piwem z serii vyškovskich piw specjalnych,
ukazujących się na rynku pod marką Jubiler, jest Jubiler Mild Stout. Rzec by
się chciało – to co w końcu, stout czy mild? W dodatku na kontrze są odwołania
do Guinnessa, a więc dry stouta. Jak się jednak okazuje, stout z Vyškova jest
po prostu sweet stoutem, zaś „mild” nie znalazło się w nazwie bez kozery, jest
bowiem trunkiem faktycznie delikatnym. 12,2° ekstraktu odfermentowano do
poziomu 4,7% alkoholu, czego efektem ciemnobrązowe piwo o ładnej, puszystej
pianie. Zapach jest niezbyt intensywny, czekoladowy, tytoniowy i palony, lekko
kawowy, wyraźnie owocowy (przecier jabłkowy). Delikatny i przyjemny.
Pełnia jest średnia do średnio wysokiej, przy niskiej
aromatyczności. Tak po prawdzie to trudno coś wyczuć, poza
ziemisto-tytoniowo-owocowo-kawowymi przebłyskami w finiszu. Lekka słodycz,
lekka goryczka. Cóż, jak mild, to mild. Jest to jednak piwo bardzo przyjemne w
odbiorze, dobre i solidne, choć spodziewałem się po nim więcej. Jako piwo
śniadaniowe nadawałoby się jednak w sam raz (Ocena: 6,5/10).
Przygoda przemysłowego browaru w Vyškovie z niszowymi
stylami trwa, a jej rezultaty są na tyle ciekawe, że każą się cieszyć na dalsze
piwa z serii Jubiler.