Sześciopak polskiego craftu 6
https://thebeervault.blogspot.com/2015/02/szesciopak-polskiego-craftu-6.html
Co tam nowego w polskim crafcie? Pięć z sześciu browarów w tym odcinku ostatnio mnie nastawiło pozytywnie do swojej twórczości. Czy udało im się podtrzymać dobre wrażenie?
Po bardzo obiecującym starcie mikołowski Kraftwerk zaserwował nam Panzerfausta (ekstr. 16%, alk. 6,7%), czyli ‘silesian rye IPA’, w skrócie SRIPA. Piłem je w mikołowskim Kino Caffe i poza lekkim masłem wszystko było w porządku. Może nie oszałamiało, ale pić się dało. Zaalarmowany mocno negatywnym odbiorem tego piwa postanowiłem zweryfikować je z butelki... której niestety nie potrafiłem dopić. Dwuacetyl akurat bym zdierżył, nuty siarki w aromacie już mniej, natomiast smak przypominający zupę z gwoździa to już niestety katastrofa. Może nie aż takich rozmiarów jak IPA od Primatora, no ale prawie. Jakbym ssał monety. Przy tym nachmielenie blednie, zanika wręcz pod natłokiem metaliczności, ale i cukrowych nut słodowych. Szkoda. Wniosek na przyszłość, żeby uważać z warzeniem w Witnicy. (3/10)
Sunset Blvd (alk. 6,5%) z kontraktowej Radugi słusznie bywa porównywany do Ataku Chmielu. Jeśli więc komuś jest niestraszne połączenie wyraźnego karmelu z mocnym, amerykańskim, cytrusowo-żywiczno-tropikalnym nachmieleniem, to powinien w tym piwie zasmakować. Mimo mocnej goryczki nie jest pod tym względem przegięte, a tym co je dodatkowo wyróżnia in plus jest gładkość uzyskana za sprawą udziału żyta w zasypie. Raduga dotychczas niczym nie rozczarowała, i oby tak już pozostało. (7/10)
Mustache Ryeder (alk. 5,4%) z obiecującego Piwnego Podziemia to piwo rewelacyjnie pijalne, przynajmniej w wersji dodatkowo doprawionej skórką pomarańczy. I to mimo że było wadliwe – serwowane w katowickiej Kontynuacji trąciło lekko siarką, zapach częściowo kojarzył mi się z kotłownią w której pracuje piec na olej, innym natomiast z pudełkiem zapałek. Oczywiście prym wiodła jednak pomarańcza, wspomagana przez delikatne nuty tropikalne, a to wszystko na miękkiej, częściowo żytniej podbudowie słodowej. Bez tej siarki byłby już naprawdę pełen cymes. (7/10)
Wrclw Roggen (ekstr. 13,5%, alk. 5,5%) z wrocławskiego Browaru Stu Mostów nie rozczarował. Z jednej strony ma w sobie sporo z hefeweizena – jest mocno bananowe a także trochę goździkowo-pieprzne – a z drugiej dzięki obecności żyta w zasypie jest oleisto-gładkie, i to bez nadmiernie agresywnej przeciwwagi, jaką można znaleźć chociażby w ikonicznym dla stylu Thurn und Taxis Roggen. Rewelacyjnie pijalne piwo. (7,5/10)
Na przeciwległym spektrum znalazło się obecne od dawna na rynku, ale przeze mnie dotychczas nie spróbowane Augustiańskie Pszeniczne (ekstr. 11,8%, alk. 4,9%) z Widawy, czyli w teorii klasyczny hefeweizen, smakujący jednak jak rozpuszczona w brzeczce garść tanich landrynek. Wstyd to przyznać, ale nawet bezalkoholowy pszeniczniak od Krombachera smakował tego wieczoru lepiej od pszenicy z Chrząstawy Małej. (3,5/10)
Ostatnim piwem na dziś jest brown porter Orzechowy Gaj (ekstr. 13%, alk. 5,6%) z kontraktowego Perunu. Piwo, po którym obiecywałem sobie wiele, pod jednym względem nie rozczarowuje. Jest faktycznie wyraźnie orzechowe, i to w sposób który kojarzy mi się z lodami o smaku orzechów laskowych. Na tym jednak kończą się pochwały, bowiem zbyt lekkie, wręcz wodniste ciało nie przystoi takiemu profilowi smakowemu, a nuty popiołu, które po ogrzaniu wypierają uprzednio obecne akcenty karmelowo-czekoladowe sprawiają że Orzechowy Gaj, który na zimno smakuje jak wątła, ale jednak aromatyczna piwna wersja Toffifee, staje się coraz mniej chcianym gościem w szklance. Pomysł fajny, ale wymaga dopracowania. (5,5/10)
Perun zaliczył po świetnej Nocy Kupały znowu lekki dół, zaś Kraftwerk i Widawa niestety zaserwowały piwa, które lepiej wyprzeć z pamięci. Browar Stu Mostów, Raduga i Piwne Podziemie prą za to dalej do przodu. Podziemie nawet mimo lekkiej wady. Mogło być gorzej.
Z tym Panzerfaustem to jest ciekawa sprawa, bo piłem go pierwszy raz z butelki w dzień premiery i piwo było całkiem ok.
OdpowiedzUsuńKupiłem wtedy dwie butelki i widząc tak negatywny odbiór otworzyłem wczoraj drugą i była masakra.
Tak jak pisałem, z kija zaraz po premierze był bardzo w porządku. Drastyczne różnice między poszczególnymi partiami tej samej warki. Ciekawe z czego to wynika.
UsuńPiłem dzisiaj i faktycznie jest kiepsko, choć metalu nic nie czułem (nawet w teście skórnym). Chyba najsłabsze AIPA na rynku...
OdpowiedzUsuń