Loading...

Häffner Bräu cz. 2 – amerykańskie piwa z tradycyjnego niemieckiego browaru

W drugiej części omówienia asortymentu Häffner Bräu skupię się na nowatorskich w świetle rynku niemieckiego piwach z Bad Rappenau. Wszystkie piwa z serii Hopfenstopfer są chmielone na zimno amerykańskimi odmianami chmielu, w dodatku zazwyczaj tylko jedną jego odmianą. Stylistycznie reprezentują gatunki american pale ale (Citra Ale), imperial IPA (Amarillo Strong Ale i Citra Strong Ale) oraz american strong ale (Chinook Strong Ale oraz Dark Red Temptation z chmielem Cascade).

Hopfenstopfer Amarillo Strong Ale jest, jak nazwa wskazuje, chmielony wyłącznie chmielem Amarillo, którego niedobory w zeszłym roku wpędziły w panikę niejeden browar niszowy, a niektóre z nich (np. AleBrowar czy Kocour) zmusiły do tymczasowej zmiany swojej oferty. Amarillo z Bad Rappenau jest imperialną wersją IPA, o potężnym woltażu 10%, mętno pomarańczowej barwie oraz bardzo ubogiej pianie.

Niewątpliwym plusem piw typu single hop jest to, że można się zaznajomić z profilem aromatycznym danego chmielu. Amarillo ma w tym Hopfenstopferze silną woń cytrusowo kwiatową, nieco mniej czuć igły sosnowe. Jest to bardziej chmiel cytrusowy (konkretnie pomarańczowy, nieco grejpfrutowy) niż tropikalny, choć jest wyczuwalna wyraźna nuta niedojrzałego melona. Charakterem delikatnie skórkowy. Słodu nie czuć zbytnio, istotą takiego piwa jest maksymalne uwypuklenie chmielu.

Wyrazisty aromat ma sporą smakową podbudowę – piwo jest bowiem gęste i oleiste, przy czym na ostatnią cechę oprócz słodu, pracuje też chmiel. Mimo niemalże likierowej konsystencji w dalszym ciągu słód jest w smaku słabo wyczuwalny, a pełnia raz wydaje się wysoka, a raz jednak bliższa średniej. Alkohol dobrze ukryty, zarazem mocno grzeje gardło. Finisz mocno gorzki, pomarańczowo-skórkowy, z wyraźnym posmakiem niedojrzałego melona. Można piwu zarzucić wprawdzie jednowymiarowość, ale taki jego sens. Bardzo dobry syrop chmielowy. (Ocena: 7/10)

Przechodzimy do następnego single hopa, czyli Hopfenstopfer Citra Ale. American pale ale o woltażu 5,1% - tu przynajmniej wiadomo, że ze względu na wytrawny charakter gatunku nie będzie to syrop chmielowy, tylko co najwyżej sok chmielowy. Można się też nastawić na czysto chmielowy aromat, jako że baza słodowa w tym stylu jest wyjątkowo wątła. I faktycznie – w zapachu tego mętnego, pomarańczowego piwa o niezbyt obfitej pianie czuć tylko i wyłącznie chmiel. Jaki profil ma chmiel Citra w tym piwie? Czuć słodycz cytrusowo-tropikalną, iglaste akcenty w tle są dużo mniej wyraźne niż w Amarillo. Jest grejpfrut, mocne mango, nieco mandarynki oraz nutka marakuji. Jest świetnie.

Piwo wpisuje się idealnie w moje oczekiwania. Jest lekkie, wytrawne i dość aromatyczne. Nie ma specjalnie podbudowy słodowej, zadbano jednak o to, żeby goryczka mimo to nie była zbyt szorstka i nie przytłaczała. Goryczkowe przechmielenie to moim zdaniem najczęstsza wada piw typu APA, gdyż ze względu na brak słodowej przeciwwagi można łatwo przedobrzyć. Tutaj jest inaczej – przy braku słodyczy goryczka jest podkreślona, w miarę mocna, ale w obrębie tego stylu jest to chyba najmniej gorzkie piwo z jakim się spotkałem. Wszystko jest tutaj na swoim miejscu – drobnoperliste nasycenie uwypukla wytrawność piwa, czyniąc go wraz z cytrusowo-tropikalnym aromatem niezwykle pijalną sztuką. Sesyjne! (Ocena: 7,5/10)

Hopfenstopfer Citra Strong Ale – i ponownie wkraczamy w rejony imperial IPA. Ciekaw byłem, jak Citra Strong Ale wypadnie w porównani z Citra Ale, od którego ma niemalże dwa razy więcej alkoholu (czyli 10%). Okazało się że piwo jest wyborne, jeszcze lepsze od Citra Ale, a to dlatego, że chmielu też ma dużo więcej od swojego słabszego brata. Ogółem więc – jest to takie same piwo jak Hopfenstopfer Citra Ale, tylko konkretnie wzmocnione. Znany już aromat chmielu Citra – czyli cytrus, nieco grejpfruta, skórki cytrusowe, mango, mandarynka, kwiaty i tylko delikatna sosna – jest jeszcze silniejszy, wypełnia nozdrza doszczętnie cytrusowo-tropikalną feerią zapachów. Znowuż chmiel dominuje tak bardzo, że tylko nieśmiało się przezeń przebija śladowy karmel, sugerujący, że piwo jest uwarzone jednak na bazie słodu.

Jako że imperial IPA to piwo stateczne, obecność potężnej bazy słodowej jest jednak odczuwalna w trakcie picia. Hopfenstopfer Citra Strong Ale jest piwem gęstym, oleistym, chmiel pokrywa podniebienie śliskim filmem, zwieńczonym mocno rozgrzewającym, bardzo gorzkim, choć jak na styl trochę stonowanym pod tym względem finiszem. Lekka cierpkość nie przynosi mu ujmy, delikatna słodycz zapewnia smakową równowagę, wysoka treściwość połączona z silnym chmielowym aromatem zachęca do powolnego sączenia. Super! (Ocena: 8/10)

Hopfenstopfer Chinook Strong Ale (alk. 10%, świetnie ukryty zresztą) wbrew swojej nazwie nie jest piwem single hop. Był nim kiedyś, moja buteleczka ma natomiast napis ‘dual hop craft beer’ na etykiecie. Co ciekawe, butelki tego piwa o pojemności 0,75l nadal są w sklepach internetowych oferowane jako single hopy – nie wiem więc, czy zmieniono dopiero ostatnio recepturę piwa, czy też w obiegu są dwie wersje – single hop i dual hop. Na dodatek złego, nie udało mi się ustalić, jakim jest ten drugi chmiel, którym obok Chinooka doprawiono mojego Hopfenstopfera. Po otwarciu butelki jednak skonstatowałem, że nie ma to znaczenia. Nie chodzi nawet o to, że piękny zapach powalił mnie na kolana, ale że jest to piwo którego nie da się porównać do Hopfenstopferów omówionych powyżej.

Na RateBeer był klasyfikowany jako black IPA, obecnie występuje jako imperial IPA, biorąc jednak pod uwagę głęboki aromat, w którym chmiel odgrywa jednak rolę na pewno nie główną, bardziej adekwatnym określeniem jest chyba american strong ale. Tak, piwo jest chmielone na zimno asertywnymi amerykańcami, a mimo to nie one stanowią o jego istocie. Kolorystycznie elegancki rubinowy brąz, nad którym unosi się dość obfita, choć niespecjalnie trwała piana. Zapach jest bardzo ciekawy. Są wyraźne nuty lekko palone i karmelowe, delikatne ziemiste, jest i chmiel – cytrusowy, ale również kwiatowy, i to wręcz w miodowy sposób. Zapach łąki przenika się z bardzo silnym, dominującym aromatem ciemnych owoców – czarną porzeczką i wiśnią, których obecność jest jakby skąpana w dżemie. Chmielenia na zimno bym tutaj nie odgadnął, co jednak najważniejsze, zapach jest fantastycznie skomponowany, bogaty, głęboki i wyważony.

W takich momentach z pewną obawą zabieram się za pierwszy łyk, sporo bowiem piw nie potrafi smakowo dorównać swojemu zapachowi. Tutaj jest dokładnie na odwrót – świetny zapach ustępuje pola fenomenalnemu smakowi. Wyraźnie słodki, deserowy oraz drobnoperliście nasycony, co wraz z wysoką pełnią przekłada się na kremowe odczucie w ustach. Karmelowa, delikatnie palona słodowość lepiąca się na podniebieniu, ciągnięta za lejce przez wyraźne owoce, jest tutaj gwiazdą, a chmiel jedynie bardzo znaczącym dodatkiem, ujawniającym swoją obecność w postaci cytrusowo-kwiatowych, nieco również trawiastych i liściastych nut w średnio gorzkim, rozgrzewającym finiszu, okraszonym również nutkami ziemistymi. Grzebiąc w pamięci w poszukiwaniu wspomnienia piwa pokrewnego, mółbym z pewną rezerwą wskazać na Nøgne Ø Imperial Brown Ale, od którego ten Hopfenstopfer jest jeszcze ciut lepszy. Ekstra! (Ocena: 8,5/10)

Ostatni Hopfenstopfer, który mi został do omówienia to Dark Red Temptation (alk. 9%). Nazwany w inny sposób niż poprzedniki serii, jest jednocześnie powrotem do piw single hop (użyto wyłącznie odmiany Cascade), choć podobnie jak w przypadku Chinook Strong Ale, nie pozwolono mu dominować, uwypuklając bardziej związki aromatyczne pochodzenia słodowego oraz drożdżowego.

Piwo na bardzo ładną, czerwoną barwę oraz raczej mało obfitą ale przyjemnie drobnoziarnistą pianę. Zapach jest niebywale smakowity – cytrusowa, pomarańczowa, może nieco miętowa nuta chmielu, absolutnie nie dominująca, z kunsztem wstrzeliwuje się w słodycz dżemu truskawkowego, gdzieniegdzie upstrzonego wiśniami i czerwoną porzeczką, łamiąc ją. Bezbłędnie nazwane piwo – ‘czerwona pokusa’ jest bez dwóch zdań oparta o woń czerwonych owoców.

Smak jest słodko-kwaskowy oraz lekko gorzki. Aksamitne nasycenie wraz z silną bazą słodową sumarycznie skutkuje kremowym odczuciem w ustach, natomiast aromatyczność jest przez cały okres konsumpcji kształtowana przez nuty czerwonych owoców, którym towarzyszy stale nuta chmielu, niczym pies pasterski pilnujący stado. Piwna odpowiedź na ciasto owocowe. Proszę o jeszcze jedno! (Ocena: 7,5/10)

W serii Hopfenstopfer ukazuje się również z okazji Świąt Bożego Narodzenia Christmas Strong Ale, niedawno zaś na rynku debiutował Incredible Pale Ale (AIPA), ja natomiast na podsumowanie muszę wyrazić moje uznanie dla browaru, który potrafi warzyć jednocześnie niemieckie klasyki, jak i chmielone na zimno ejle na bardzo wysokim, miejscami wręcz fenomenalnym poziomie. Udowadnia, że nowinkarstwo może się z tradycją znakomicie uzupełniać. I chwała mu za to.

recenzje 3808066972433326148

Prześlij komentarz

  1. Masz wiedzę cy te pyszności są do zdobycia w Polsce?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Polsce jeszcze nie widziałem, chociaż aż się prosi żeby Piwiarnia Żywiecka zajęła ich sprowadzeniem. Ja zamawiałem z niemieckiego Bierzwerg.de, w cenie około 2,50-3 euro za sztukę.

      Usuń
  2. Obecnie Bierzwerg.de ma tylko Dark Red Temptation i Citra Strong Ale w zaporowej cenie 14,99 euro. Jakie inne sklepy internetowe polecasz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znalazłem obecnie tylko na biershop.bierpost.com, ale w normalnych cenach jest tylko Citra Strong Ale i Comet IPA, który ma być dostępny na dniach. Dziwne to trochę, być może trzeba poczekać do wiosny, zakładając że będą następne warki.

      Usuń

emo-but-icon

Strona główna item

Popularne wpisy (ostatni miesiąc)