Piwo Parowe z Widawy
https://thebeervault.blogspot.com/2013/03/piwo-parowe-z-widawy.html
Fajnie się dzieje kiedy browary restauracyjne wychodzą poza żelazny kanon jasne-ciemne-pszenica-koźlak i potrafią zaskoczyć mniej tuzinkowym stylem. Jak dosypią do piwa amerykańskie chmiele to jest nieźle, ale jeszcze ciekawiej jest kiedy biorą się za coś absolutnie niszowego. Taka sytuacja ma miejsce w przypadku Widawy, w której od jakiegoś czasu warzy się piwo parowe, czyli niemieckiego dampfbiera. Zainteresowanych historią tego niemalże martwego stylu odsyłam do mojego omówienia najbardziej znanego reprezentanta gatunku, warzonego w browarze Zwiesel, a tymczasem otwieram butelkę pierwszego chyba warzonego komercyjnie w Polsce dampfbiera.
Podczas gdy Zwiesel Dampfbier był łagodny i miał aromat słodu oraz suszonych owoców, Piwo Parowe z Widawy zrazu atakuje nozdrza drożdżami, czymś na kształt ledwo uchwytnego banana, lekkim masełkiem i potężną dawką czarnej porzeczki/kociego moczu, ze wskazaniem na drugie. Wręcz jakby chcieli emulować pintowy Koniec Świata, cokolwiek nieudolnie zresztą. Zapach wprawdzie nie odrzuca, ale jest zbyt gryzący.
W smaku koci mocz niestety również dominuje, a przy tym piwo ma bardzo wątłą słodową podbudowę. Jest wytrawne, z średnio mocną goryczką o tendencji zwyżkowej. Być może jedna wada (koci mocz) się tutaj nakłada na drugą (diacetyl) i to właśnie skutkuje tym, że po przełknięciu mam odczucie jakbym się napił chlorowanej wody z basenu. Ciężko wychwycić coś co by można pochwalić. Może tak – jak na taką wadliwość piwo jest zaskakująco pijalne. W sensie – pić się da. Ale po co? I czemu za taką cenę? (Ocena: 4/10)
Widzę, że nie jestem sam w ocenie tego piwa - u mnie doszły dodatkowo apteczne nuty i ewidentny kwas masłowy (niemowlęce wymiociny).
OdpowiedzUsuńOstro :) Po skosztowaniu innych piw z Widawy mam W. Frączyka za utalentowanego piwowara, więc albo nie chciało mu się wylać ewidentnie wadliwej warki albo to piwo wyszło dokładnie tak jak miało wyjść.
UsuńSzkoda, bo pierwsza warka była bardzo dobra.
OdpowiedzUsuńAno pite na jesieni zeszłego roku bardzo mi smakowało
OdpowiedzUsuń