Loading...

Sześciopak polskiego craftu 77

Skoro ostatnio było bardzo chmielowo, to teraz będzie mniej. Ale mniej chmielowo nie oznacza, że mniej udanie. W tym przypadku wręcz przeciwnie.

Noc Na Tarnogaju (ekstr. 12,1%, alk. 5%) to klasyczny dry stout z Warsztatu Piwowarskiego. Lany z pompy w katowickiej Absurdalnej był zarazem gładki jak i lekko kwaskowy, z zupełnie klasycznym bukietem złożonym z nut prażonego ziarna, kawy i balansujących nutek ciasteczkowych. Kawowość wyszła tutaj ponadprzeciętnie wyraźna jak na piwo bez dodatku kawy. Sesyjny, smaczny wywar. (6,5/10)

Piwne Podziemie obrało kurs na Albion, no i Brouhaha (ekstr. 13,8%, alk. 5,6%) im się udało. Jest to klasyczne, wyspiarskie ESB bez udziwnień, uwarzone na wysokim poziomie. Dominują czerwone, owocowe estry, uzupełnione o ciasteczkową bazę, jest średnia pełnia oraz podkreślona, dość mocna goryczka, wybrzmiewająca wraz z trawiasto-ziemistymi nutkami. Nie jest to poziom Fullersa, ale bez dwóch zdań bardzo dobry reprezentant stylu. (7/10)

Antybrowar postanowił zagaić kwasiurem. Prosiak (ekstr. 13%, alk. 5,2%) nie jest jednak kwasiurem udanym. Niby ma to, co w kwasiurze wiśniowym znajdywać się powinno, a więc trochę nieco metalicznych wiśni, kwasek na średnim poziomie oraz echo funku, ale wszystko razem wyszło mało wyraziście i niemrawo. No i nabiałowa nutka mi w tym piwie nie pasowała. Średnie. (5/10)

Mocne wersje flagowych piw z reguły nie wychodzą polskim craftowcom najlepiej. Wyjątkiem od reguły jest Hey Now Wheat Wine (ekstr. 25%, alk. 10%). Pracowni Piwa udało się stworzyć piwo, które ma nieco landrynkowy sznyt i w niczym to nie przeszkadza. Uwagę skupia na sobie szeroki wachlarz owoców – od jasnych chmielowych przez suszone, po delikatne nutki świeżych czerwonych. Wszystko jest podszyte słodowością, która delikatnie łypie w kierunku orzechowym. Ciało jest rzecz jasna odpowiednio mocarne, nachmielenie również w smaku nie dało się zagłuszyć przez pozostałe nuty, a mimo że to słodkie piwo jest jednak w oczywisty, jeżący język sposób alkoholowe, to jednak wypada bardzo elegancko. Ba, rzekłbym wręcz, że biorąc pod uwagę jego parametry, szybko się je pije. Przekonało mnie do siebie w pełni. (7,5/10)

Jak Bednary już w moim wypadku zaskoczą in plus, to niemalże zawsze stoutem. Stoutopia Smoked Edition (ekstr. 18%, alk. 7%) wprawdzie całkiem bezwstydnie jest reklamowany na kontrze jako piwo starzone w beczce, podczas gdy tylko do tanka dosypano wióry, ale można to akurat wybaczyć, a to ze względu na to, że piwo wyszło bardzo dobrze. Wyważony miks torfowo-czekoladowo-wafelkowy w aromacie to akurat ten rodzaj profilu, który w torfowych stoutach lubię najbardziej. Również w kwestii ciała trafiono w moje oczekiwania, kiedy to unikając gęstej imperialności i tak pełnia sprawia, że człowiek zaczyna instynktownie piwo przeżuwać przed połknięciem. No i stoutowość jako taka – osobiście odbieram nutki popiołu po przełknięciu jako bardzo przyjemne, wszak nie są też specjalnie nachalne. Świetna robota! (7,5/10)

Jak bracia Waszczuk tworzą coś jasnego, to często im nie wychodzi, ale za to kiedy się biorą za piwo ciemne, to rzadko kiedy jest wuj w mieście. Michu w Drelichu (ekstr. 14%, alk. 5,4%) to andruty przekładane dmuchanym ryżem, oblane gęstą czekoladą i podpalone na rancie. w smaku można wyczuć trochę oleistości żytniej, przy czym piwo jednak sumarycznie robi nieco bardziej wytrawne wrażenie niż się spodziewałem. Nie jest specjalnie gorzkie, zamiast tego jest lekko kwaskowe od palonego ziarna. No i przede wszystkim jest smaczne. (6,5/10)

Pracownia, Piwne Podziemie i Bednary mocno zapunktowały, ale Warsztat i Waszczukowe nie mają się czego wstydzić. Spokojnie, w następnym sześciopaku będzie gorzej.


recenzje 8250045544941396286

Prześlij komentarz

emo-but-icon

Strona główna item

Popularne wpisy (ostatni miesiąc)