Loading...

Sześciopak polskiego craftu 80

Ostatnio były piwa ciemne, no to dzisiaj będą jasne. Mocniej chmielone, żeby nie było.

Nie ma lekko z Radugą. Jak już człowiek myśli, że upadek z przysłowiowego rowerka jest blisko, to wyskakują z bardzo dobrym piwem, jak choćby Two On The Road albo pierwszym Kazekiem. Jak się człowiek zanadto przyzwyczai, to znowu im się coś nie uda. Apache (ekstr. 14%, alk. 5,7%) przynależy do browarowej średnicy. Sporo cytrusów, pomarańcza, brzoskwinka i łamiąca owocowość nuta żywiczna, która jednakże ma w sobie element ziemisto-mchowy, vel naznaczony drożdżowo. W smaku niewiele się dzieje, przy czym wyczuwalna drożdżowość zajęła chyba miejsce niewyczuwalnej kolendry. Jest raczej wytrawnie, trochę ziemisto i na dobrą sprawę mało ekscytująco, mimo nieco chaotycznego wrażenia, jakie to piwo robi. (5,5/10)

Szpunt potrafi w dobre piwa. Szkoda, że Lowrider (ekstr. 16%, alk. 7%) to tylko niezłe piwo, a nie bardzo dobre. Ma trochę niemrawy zapach, w żadnym wypadku nie jest to west coast, więc wnioskuję, że zawiódł wykonawca tego kontraktowca. Jest trochę ananasa, bez problemów wyczuwalna ciasteczkowa podbudowa oraz echa masła/toffi. Miękką fakturą i pijalnością nadrabia brak zdecydowania aromatycznego. Zamierzonego efektu na pewno nie udało się tutaj uzyskać, ale mi nawet smakowało. (6/10)

Smalltalk (ekstr. 12,5%, alk. 5%) ma być w założeniach lekkim, sesyjnym, niezobowiązującym piwem. Tymczasem dzieło Trzech Kumpli przykuwa jednak zmysły podkreśloną mieszanką nut owocowych – słodkich, żółtych cytrusów, melona oraz mango. Nie jest wolne od specyficznej zawiesistości, którą charakteryzuje się sporo polskich craftów z tego lżejszego segmentu, co ujemnie wpływa na jego właściwości orzeźwiające, ale jest to dobre piwo. (6,5/10)

Browar Jana wystartował nieźle, ale obecnie nie jest zbytnio warty uwagi, czego przypieczętowaniem w moim wypadku jest ajpa o nazwie Vato Loco (ekstr. 16,5%, alk. 6,5%). Jest to bowiem cukrowo-karmelowa, wręcz karmelkowa ajpa, tylko okraszona nutkami żywicy, ziół i jeszcze bardziej ulotnego owocowego tropiku. Przepasteryzowana? Być może. Średnia pełnia i mocna goryczka – to gwoli uzupełnienia. Nieudane piwo. (4/10)

Jako że piwo wygrało nagrodę na KPR w Poznaniu, postanowiłem zakupić No i Pa! (ekstr. 13,1%, alk. 5,1%) z browaru Brewera. Trzeba przyznać, że piwo nie bierze jeńców – goryczka jest bardzo mocna i zalegająca, co w pewien sposób łamie miękkie odczucie w ustach. Chmielu jest tutaj od groma i trochę, o proweniencji zdecydowanie cytrusowej, ale i trochę iglakowej. Słody wycofane maksymalnie, udziału monachijskiego w zasypie ciężko jest się domyśleć. Soczysto chmielowe piwo, w którym jednak przeszkadzały mi nuty siarki. Gdyby nie to, byłoby jeszcze lepiej. (6,5/10)

Nie jest łatwo stworzyć naprawdę udaną belgijską ajpę. Przynajmniej ja się spotkałem dotychczas tylko z garstką takich piw. Tymczasem Parobek Dworski (ekstr. 13,8%, alk. 5,2%), dzieło Browaru Łańcut, którego świetną wersję z brettami piłem na jesiennej edycji WFP, w odsłonie bez-brettowej w niczym nie ustępuje tej celowo zakażonej. Jest tutaj wszystko, co mogłoby być – mango, melon, ananas i iglaki od chmielu, morele i brzoskwinie, jak również nieprzesadzone fenole od drożdży oraz pikantność i oleistość od żyta. Mimo tej żytniej gęstości jest ożywiane ostrymi nutkami, a zarazem nie jest nadmiernie agresywne. Jest na swój sposób rześkie, a jednak złożone i pełne treści, z dosadną goryczką, która mimo wszystko jednak absolutnie nie znajduje się w centrum uwagi. W ramach belgijskopochodnych piw już dawno nie piłem takiego świetnego piwa rodzimej produkcji. (7,5/10)

Łańcut zdeklasował konkurencję, ale ogółem poziom w porównaniu do poprzedniego sześciopaku nieco spadł. Spadł po to, żeby w następnym odcinku serii znowu wzrosnąć.

recenzje 8324215104268408586

Prześlij komentarz

emo-but-icon

Strona główna item

Popularne wpisy (ostatni miesiąc)