Sześciopak polskiego craftu 81
https://thebeervault.blogspot.com/2016/12/szesciopak-polskiego-craftu-81.html
A dzisiaj tak zwana „nudna Belgia”. Jak się okazuje, nawet w wydaniu polskim wcale nie taka nudna.
 Skoro saison to styl wiejski, to aż się prosiło o nafaszerowanie takiego piwa jakimś składnikiem kojarzącym się wybitnie ze wsią. Wybór Piwoteki (we współpracy z Innymi Beczkami) padł na siano. Czy Spotkanie na Sianie (ekstr. 13%, alk. 6%) wypadło faktycznie sianowato? No, powiedzmy. Aczkolwiek są to nuty na tyle mało intensywne, że podobne można znaleźć również w niektórych piwach, które siana w składzie nie mają. Poza tym piwo jak na saisona wypadło raczej słodowo-drożdżowo, z nutami ciasta drożdżowego, cukru, delikatnym karmelem, subtelnymi nutkami jabłek i brzoskwiń oraz bardzo delikatną korzennością. No i jest raczej gorzkie. Smakuje w zasadzie dość wiejsko, więc chyba udało się uzyskać zamierzony efekt. W porządku. (6/10)
Skoro saison to styl wiejski, to aż się prosiło o nafaszerowanie takiego piwa jakimś składnikiem kojarzącym się wybitnie ze wsią. Wybór Piwoteki (we współpracy z Innymi Beczkami) padł na siano. Czy Spotkanie na Sianie (ekstr. 13%, alk. 6%) wypadło faktycznie sianowato? No, powiedzmy. Aczkolwiek są to nuty na tyle mało intensywne, że podobne można znaleźć również w niektórych piwach, które siana w składzie nie mają. Poza tym piwo jak na saisona wypadło raczej słodowo-drożdżowo, z nutami ciasta drożdżowego, cukru, delikatnym karmelem, subtelnymi nutkami jabłek i brzoskwiń oraz bardzo delikatną korzennością. No i jest raczej gorzkie. Smakuje w zasadzie dość wiejsko, więc chyba udało się uzyskać zamierzony efekt. W porządku. (6/10) Kolejne setne warki Pracowni Piwa debiutują na rynku w coraz krótszych odstępach. Czyli firma się rozwija – to dobrze. Jeszcze lepiej, że trzyma poziom. 600! (ekstr. 18%, alk. 9,4%) nie do końca wprawdzie dorównuje wypuszczonemu mniej więcej w tym samym czasie Devil’s Pact, będąc jednak wciąż bardzo smacznym imperialnym saisonem. Silnie odczuwalne są tutaj fenole, bardziej z rejonów korzenno-goździkowych niż pieprznych, wyniuchałem również klasyczną brzoskwiniomorelę, trochę trawy cytrynowej i raczej subtelną dawkę nut nowofalowo-chmielowych. Wbrew parametrom trzeba się tutaj nastawiać na wyraźną słodycz, łamaną jednak przez wytrawny, fenolowy, cierpkawy, mocno gorzki finisz. (7/10)
Kolejne setne warki Pracowni Piwa debiutują na rynku w coraz krótszych odstępach. Czyli firma się rozwija – to dobrze. Jeszcze lepiej, że trzyma poziom. 600! (ekstr. 18%, alk. 9,4%) nie do końca wprawdzie dorównuje wypuszczonemu mniej więcej w tym samym czasie Devil’s Pact, będąc jednak wciąż bardzo smacznym imperialnym saisonem. Silnie odczuwalne są tutaj fenole, bardziej z rejonów korzenno-goździkowych niż pieprznych, wyniuchałem również klasyczną brzoskwiniomorelę, trochę trawy cytrynowej i raczej subtelną dawkę nut nowofalowo-chmielowych. Wbrew parametrom trzeba się tutaj nastawiać na wyraźną słodycz, łamaną jednak przez wytrawny, fenolowy, cierpkawy, mocno gorzki finisz. (7/10) Piekarnia Piwa nie próżnuje i kuje żelazo, póki gorące. Weszła na rynek w imponującym stylu i póki co udaje się jej utrzymać poziom. Żniwiarka (ekstr. 14%, alk. 5,6%) cechuje się wyrazistym nachmieleniem, wbrew nowofalowym odmianom użytym w trakcie warzenia dość ziołowym. Są tutaj nuty przyprawowe, które skojarzyły mi się z wasabi, jest brzoskwinia, trochę cytrusów, no i siano. Siano w stodole. Nachmielenie bierze górę, fenole znajdują się na drugim miejscu pod względem intensywności. Finisz jest nieco miętowy, choć mniej ze względu na smak, a bardziej w formie chłodzącego efektu, jaki ma ten saison, przepływając przez gardło. Bardzo dobre. (7/10)
Piekarnia Piwa nie próżnuje i kuje żelazo, póki gorące. Weszła na rynek w imponującym stylu i póki co udaje się jej utrzymać poziom. Żniwiarka (ekstr. 14%, alk. 5,6%) cechuje się wyrazistym nachmieleniem, wbrew nowofalowym odmianom użytym w trakcie warzenia dość ziołowym. Są tutaj nuty przyprawowe, które skojarzyły mi się z wasabi, jest brzoskwinia, trochę cytrusów, no i siano. Siano w stodole. Nachmielenie bierze górę, fenole znajdują się na drugim miejscu pod względem intensywności. Finisz jest nieco miętowy, choć mniej ze względu na smak, a bardziej w formie chłodzącego efektu, jaki ma ten saison, przepływając przez gardło. Bardzo dobre. (7/10)
Trzy bardzo smaczne piwa i żadnego wyraźnie złego – już jest całkiem nieźle, bo jeszcze niedawno temu w temacie piw belgijskich polski craft mocno kulał.
 
 


 
 
 
 
Mi żniwiarka zupelnie nie podeszła piwo bylo kwaśne mozliwe ze to byla infekcja nowych chmieli nie wyczułem, polubilem ten browar po ich witbierze a na saisonie jednym ze swoich ulubionych styli mega sie zawidołem ;/
OdpowiedzUsuńBrzmi jak infekcja, w moim nie było kwaśności.
Usuń