Piwa świąteczne AD 2015
https://thebeervault.blogspot.com/2015/12/piwa-swiateczne-ad-2015.html
Jeszcze nie tak dawno temu piwo świąteczne było w Polsce synonimem przeładowanego korzeniami, karmelowego ulepku. Zrobiłem zestawienie czterech piw polskich i dwóch belgijskich, które pokazują inną twarz piwa świątecznego. Każde na swój sposób. Które z nich okaże się najlepsze? Które najlepiej odda świąteczny klimat?
Krasnale z Bram (alk. 5%) od Piwoteki to irish red ale doprawiony z jednej strony przyprawami korzennymi, z drugiej wędzonymi owocami (jabłkami, gruszkami i śliwkami). I tak jak aromat za sprawą korzeni może się kojarzyć z pumpkin ejlem bądź piernikiem – przy czym wyczuwalna baza karmelowa nie daje zapomnieć że mimo piernikowości jest to piwo – tak już w smaku robi się bardzo wędzono, a finisz – nie licząc lekkiej goryczki – to już czysty kompot z piecek, który puentuje piwo nostalgiczną (dla mnie przynajmniej), owocowo-dymioną nutą. Piwo nie jest słodkie, ale gorzkie też nie zanadto. Fajnie, że tworzy świąteczny nastrój bez zbędnej słodyczy. Świetne, szczególnie te piecki. (7,5/10)
Niczego dobrego nie mogę natomiast powiedzieć o Ale Zimowe (ekstr. 15%, alk. 6%), świątecznej kreacji Jana Olbrachta z serii Piotrek z Bagien. W porządku, jest tutaj trochę owoców jałowca, w moim odczuciu przyprawy bardziej korzenno-słodkiej niż ostro-iglakowej. Jest też owocowa nutka, przy czym bardziej niż dodane suszone figi przypomina śliwkę. Nad wszystkim jednak panuje wyłaniający się z migdałowych nutek, ostry, nieprzyjemny fenol. Muszę jednak nadmienić, że być może ja jestem na tę nutkę, którą wyczułem w kilku innych saisonach (Ale Zimowe jest fermentowane drożdżami do saisona), nadmiernie uczulony. Piwo jest poza tym nieco karmelowe, wyraźniej wraz z ogrzaniem zbożowe, słodkawe, ale z delikatnie kwaskową kontrą. Świątecznych klimatów w nim nie odnalazłem, a niezależnie od tego nie wypiłem go z przyjemnością. (4/10)
Tegoroczne alebrowarowe Saint No More (ekstr. 20%, alk. 8,7%) to „black double rye IPA”, uwarzona z Kjetilem, byłym piwowarem Nogne O, który nazwą swojego nowego browaru (Σολο... Your Cretan Craft Beer) chyba próbuje sprawić, że na dobre wtopi się w kreteńskie tło i nikt go już nie będzie kojarzył. Piwo pięknie się pieni i roztacza woń iglaków, cytrusów, czekolady, palonego ziarna, ale i owoców leśnych. Pierwszy łyk rozwiewa wątpliwości, czy to „double rye” na etykiecie nie jest na wyrost. Jedno słowo – olej. Jak na piwo o tak intensywnym nachmieleniu jest gęsto w ustach, bardziej właśnie za sprawą żyta niż ciała, którego tutaj rzecz jasna i tak trochę jest. Piwo jest wyraźnie słodkie, ale intensywna, choć trochę ściągająca goryczka usprawiedliwia tę słodycz. Świątecznych klimatów nie ma tutaj za bardzo co szukać, ale piwo rozgrzewa i jest po prostu bardzo, bardzo smaczne. (7,5/10)
Winterkoninkske (alk. 8,3%), czyli król zimy. Belgijski strong z browaru Kerkom. Ich pokazowe piwo. Piwo, którego trzon tworzy mocarna, wręcz syropowa słodowość. Karmel, śliwka, rodzynki, suszone owoce, skórka chlebowa. Ale są też estry owocowe, choć w mniejszym natężeniu. Przeleżakowałem piwo przeszło rok i pojawiły się w nim lekkie nuty utlenienia, pokrewne porto. Ciemne słody stają się w smaku ciemniejsze, kojarzą się już bardziej z czekoladą niż karmelem. W finiszu pojawia się maginalna nutka palona, poprzedzona bardziej wyraźną lukrecją i uzupełniona o nuty przyprawowe. Wzorowo złożony belgijski strong, bardzo smaczny. (7/10)
Too Young To Be Herod (ekstr. 18,5%, alk. 8%), mocny stout z dodatkiem ziaren kakaowca i skórki pomarańczy, to strzał w dziesiątkę. Artezan zrobił gorzką czekoladę w płynie, która dodatkowo kusi wyraźnymi nutami marcepanu i orzechów, przy czym te ostatnie wnoszą w piwo dodatkowo echa drewna, tak że piwo może się kojarzyć trochę z bożonarodzeniową szopką. Jako drugie wtórne skojarzenie wymieniłbym rum, zaś skórka pomarańczy gdzieś się w tym wszystkim zatraciła. Nie szkodzi zresztą. Bogate i treściwe piwo. Słodkawe, ale absolutnie nie ulepkowe, a dodatkowo balansowane średnio mocną goryczką. Takich piw świątecznych proszę jak najwięcej. Tworzy świąteczny klimat bez natłoku przypraw. (8/10)
Największe kowadło poszło na koniec. Stille Nacht z browaru De Dolle ma nieliche parametry (ekstr. 27%, alk. 12%), toteż przeleżakowałem je dodatkowy rok. W pierwszym momencie pachnie czerwonymi owocami niczym flandryjskie czerwone ale, po czym jednak zmienia tory i spoczywa w miejscu, w którym mocarne białe wino jest uzupełniane delikatnymi nutkami kolendry i kardamonu (od drożdży jednak zapewne), pieprznością, morelą, słodkim cytrusem z rejonów pomelo i ziołami. Nie spodziewałem się czegoś takiego. Jest słodkie, bardzo słodkie, wręcz syropowe, ale wyczuwalna moc tę słodycz usprawiedliwia. Pisząc wyczuwalna moc nie mam jednak na myśli ordynarnych nut alkoholowych, a grzanie na języku i w przełyku. Poza tym alkohol jest dobrze ukryty. Balans jest wręcz idealny, mimo szczątkowej goryczki. Bogate, złożone piwo do powolnego sączenia. Klasa z Belgistanu. (8/10)
W Święta cuda się dzieją, stąd na sześć tematycznych, ale poza tym wybranych losowo piw tylko jedno było słabe, zaś aż dwa rewelacyjne. Najlepszym był Too Young To Be Herod, o włos przed Stille Nacht. Najbardziej świąteczny charakterem zaś był ponownie Herod, ex aequo z piwotekowymi Krasnalami.
alebrowar po raz kolejny wypuszcza piwo świąteczne które z świętami nie ma nic wspólnego
OdpowiedzUsuńTo fakt. I kolejne napakowane chmielem ile wlezie. Ale to akurat im się udało.
UsuńPiotrek z bagien, to jakieś pomieszanie z poplątaniem. Nie dałem rady tego wypić i poszło do zlewu.
OdpowiedzUsuń