Dekonstrukcja single hopa
https://thebeervault.blogspot.com/2015/06/dekonstrukcja-single-hopa.html
Jaki jest sens single hopów, czyli piw chmielonych zazwyczaj szczodrze, ale za to tylko jedną odmianą? Deklaratywnie taki, że pozwala to uwypuklić wszystkie cechy charakterystyczne dla danego chmielu, pozwolić mu się zaprezentować w pełnej krasie. Chociaż z drugiej strony, ponoć w jakimś indiańskim narzeczu single hop oznacza piwowar-jest-zbyt-nieogarnięty-żeby-skomponować-piwo-z-większą-ilością-chmieli-stąd-takim-prostackim-piwem-jestem. Jakby jednak nie było, mam w pamięci świetne piwa typu single hop, z browarów takich jak Nogne O czy Mikkeller, a w piwie przede wszystkim chodzi o smak, prawda? Brewdog cyklicznie wypuszcza czteropaki pod tytułem IPA is Dead, w których każde piwo chmielone jest inną odmianą. Jakieś dwa lata temu sprokurowałem sobie taki czteropak i mnie nie zachwycił. Faktycznie bardzo smaczne było piwo chmielone klasycznym Goldingsem, natomiast IPA ze słoweńską Daną śmierdziała szafą starego człowieka i ciężko było ją dopić do końca. Najnowszy czteropak ma nam przybliżyć cztery chmiele – Chinook, Ella, Mandarina Bavaria oraz Pioneer. Znacznie ciekawiej do tematu podszedł słoweński Bevog, który w ramach serii Who Cares nachmielił swoje cztery ajpy czterema różnymi eksperymentalnymi odmianami chmielu, wyhodowanymi porzez słoweńskich plantatorów. Są to więc chmiele jeszcze nie wprowadzone do obrotu. Zaczynajmy więc.
A zaczniemy od Szkotów z BrewDoga. Wszystkie piwa mają 7,2% alkoholu. Mandarina Bavaria ma wyrazisty, pikantny i mandarynkowy aromat. Jest trochę wodniste, za to miękkie a zarazem kwaskowe, no i alkohol grzeje gardło. W finiszu pojawia się nutka melona. Takie sobie, ale chmiel został dobrze wyeksponowany. (5/10)
Pioneer... to piwo jest tak finezyjne jak umcy umcy wydobywające się w typowym maluchu typowego dresa na typowym polskim blokowisku piętnaście lat temu z głośników o tej samej nazwie. Z blokowiskiem ma jednak więcej wspólnego niż samą nazwę, bowiem śmierdzi gazem ziemnym, a raczej związkami aromatycznymi którymi jest wzbogacany gaz, który wydobywa się z nie do końca szczelnych instalacji w toaletach niektórych blokowiskowych mieszkań. No i niestety, nasuwa to wtórne skojarzenie z łazienką jako taką. Poza tym można wyczuć lekki granulat chmielowy o charakterze śladowo cytrusowatym oraz ziołowym. W smaku na początku pojawia się nutka chmielu, po czym od połowy jest totalna pustka, nawet goryczka jest niemrawa. Smakuje jak woda, tyle że grzeje gardło. Wtopa. No i jak mam single hopa, to chciałbym wyczuć coś więcej niż sam granulat, z którego dalsze związki aromatyczne się na dobrą sprawę jeszcze nie wydobyły. (3/10)
No i masz – ten sam problem, tyle że spotęgowany do kwadratu występuje w Chinooku. Ja się spodziewałem potężnego uderzenia witką sosnową prosto w nozdrza, a tymczasem mamy tutaj granulat. Ziołowy granulat. I tyle. Serio, gdyby zrobić to piwo na, bo ja wiem, Marynce, to mogłoby wyjść tak samo, a w każdym razie bardzo podobnie. Pojawia się siarka, natomiast smak jest mało intensywny, co jeszcze bardziej uwypukla ściągający, alkoholowy finisz. Wtopa numer dwa. Niedobre piwo, wyzbyte jakiegokolwiek sensu. (3/10)
I co w takim razie napisać o Elli? Mamy tutaj ziołowy granulat, trochę kociego moczu oraz alkohol. To w aromacie, bo w smaku jest jeszcze gorzej – początkowa nutka granulatu prędko się przenosi w niebyt i zostajemy sam na sam z landryną i alkoholem. Dramat, dramat, dramat. I chlust, do umywalki z tobą. (2,5/10)
Czteropak BrewDoga to mój silny kandydat na piwną wtopę roku. Wstyd takie coś na rynek wypuszczać. A jak sobie poradził Bevog? Wszak browar świetny, no i przy tegorocznej edycji IPA is Dead nie jest trudno zabłysnąć. Wszystkie piwa mają ten sam zasyp i 5,8% alko.
Pegasus ma bardzo owocowy aromat. Żółte owoce – mango, banan, żółta śliwka, a nawet trochę jabłka. Jest też delikatna żywica. Smak jest mniej intensywny, lekko goryczkowy, trochę zbyt wytłumiony. Chmiel ciekawy, piwo dobrze wchodzi, ale brakuje mu intensywności smakowej. Niezłe. (6/10)
Heniochus to dziwne piwo. Pełno w nim nut różanych oraz taniej wody kolońskiej, a także trochę cytrusów i melona. Poprzez skojarzenie z wodą kolońską robi momentami wręcz nieco acetonowe wrażenie. Wodniste piwo, chmiel z zapachu w smaku się raczej szybko urywa, daje o sobie ponownie znać dopiero w nieco łodygowym finiszu. Takie sobie. (5/10)
Arctus ma aspekt pikantny i bardziej wyrazisty aspekt owocowy. Kompo(s)t z lekkich, żółtych, nadgnitych owoców sadowych. Gruszki, jabłka, śliwki mirabelki, te klimaty. Papierówki chyba też w sadzie gniją, bo pojawił się lekki aldehyd. Smak słodkawy, niemalże bez goryczki. Stęchłe, niedobre piwo. I wyjątkowo nietrafiona nazwa. (3/10)
Herkules być może się sprawdzi w połączeniu z innymi chmielami. Bo mieszanina iglaków i czerwonych jabłek, z akcentem melona w finiszu jest całkiem ciekawa, ale sama w sobie zbyt mdła. Nawet delikatna pikantność nie potrafi takiemu odczuciu zaradzić. Pod koniec robi się również nieco słodowo, w waflowy sposób, co całkiem nieźle łączy się z melonem. Ale ogółem rzecz biorąc piwo mocno średnie. (5/10)
Czteropak BrewDoga niestety nie jest wart grzechu, a co najwyżej śmiechu. To znaczy, byłby śmiechu wart, gdyby nie był taki drogi. Sens robienia przealkoholizowanych single hopów, spośród których trzy na cztery mają aromat i smak granulatu, w każdym razie mi umknął. Tylko Mandarina, choć piwo nie jest udane, rzeczywiście zawiera w sobie pełną charakterystykę tytułowego chmielu. Pozostałe trzy piwa z tej edycji to jakiś kiepski żart. Czteropak Bevoga ma już znacznie więcej sensu, bo charakterystyka poszczególnych chmieli została zaklęta w piwie, a że są to nowe odmiany, to każde piwo jest oryginalne. Szkoda tylko że wyszły mało intensywnie, a Arctus dodatkowo nieco wadliwie. Ale myślę, że na odmiany Herkules, a tym bardziej Pegasus, warto mieć uwagę.
brewdog..... wiecej niewypałów niż porządnych piw....
OdpowiedzUsuńJako osoba, która miała okazję wypić 68 (i ciągle rośnie) różnych piw z tego browaru, mówię: bulszit.
Usuńno ja wypiłem ich piw z 13-15... i może źle trafiłem czy coś, ale kiepścizna, a ich flagowy produkt : hardcore ipa to byla totalna porażka (piwo bez chmielu i bez goryczki- takie odczucia miałem), także wiecej szansy nie dostaną raczej...
UsuńPiktor - jaka siła pcha Cię do kupowania kolejnych BrewDogów? ;)
Usuń